Agnieszka Romaszewska: Myślę, że Aleksander Łukaszenka zdaje sobie sprawę z tego, że jego władza jest zagrożona

– Można sobie wyobrazić, co przychodzi na myśl ludziom, gdy dowiadują się, że zarabiając kilkaset złotych, mają zapłacić podatek wysokości 400 zł. O protestach na Białorusi mówiła dyrektor Biełsat TV.

Na Białorusi od dłuższego czasu dochodzi do protestów przeciwko władzy. Ostatnie miały miejsce w sobotę w Mińsku. W trakcie protestów byli zatrzymywani również dziennikarze Biełsat TV: – Ostatecznie doliczyliśmy się 20 osób zatrzymanych, niektóre po dwa, trzy razy. Oprócz tego dziesięciu naszych dziennikarzy zostało obłożonych grzywnami – mówiła redaktor Agnieszka Romaszewska.

Jednym z aresztowanych jest Alaksandr Barazienka, który został skazany na 15 dni więzienia. Protestuje on poprzez strajk głodowy: – Moment jego aresztowania był nagrany. Słychać, że nie używał niecenzuralnych wyrazów. Zważywszy na to, że został skazany za drobne chuligaństwo, to rozumiem ten protest. Jest to jeden z naszych dzielniejszych operatorów – powiedziała rozmówczyni Krzysztofa Skowrońskiego.

Jak mówiła, relacjonowanie protestów było możliwe dzięki polityce stacji, stawiającej na mniejsze miejscowości: – Dzięki rozeznaniu na prowincji mogliśmy pokazywać, co się działo. Zanim zdarzył się protest w Mińsku, te protesty były w małych i średnich miastach. Nasi dziennikarze tam wszędzie byli i ludzie nas rozpoznawali.

[related id=”8862″]Przyczyną protestów jest wprowadzenie w życie dekretu o podatku od bezrobotnych, który obowiązuje od 2015 roku, ale do tej pory nie był egzekwowany. Zakłada on, że każdy, kto pracował mniej niż 183 dni w roku, musi zapłacić dodatkowy podatek.

Dyrektor stacji przypomniała, że ceny produktów w Mińsku są podobne jak w Polsce, a pensje na prowincji to równowartość około 800, 600, a czasem 400 złotych: – Można sobie łatwo wyobrazić, co przychodzi do głowy ludziom, gdy się dowiadują, że mają jeszcze zapłacić podatek wysokości 400 złotych – skomentowała dziennikarka.

Zapytana o politycznego rywala dla obecnego prezydenta Białorusi, stwierdziła, że obecnie takiego nie widzi. Jednak polityka Aleksandra Łukaszenki jest ryzykowna ze względu na złą sytuację gospodarczą w kraju oraz coraz częstsze zmiany w relacjach z Rosją: – W tej chwili znowu wyznał miłość Putinowi. Jednocześnie obecne protesty zostały stłumione stosunkowo łagodnie. Więc myślę, że Łukaszenka zdaje sobie sprawę z tego, że jego władza jest zagrożona.

Zdaniem dyrektor Biełsat TV, nie ma obecnie realnych szans na wybuch protestu analogicznego do Majdanu, ale trudno wykluczyć to w dłuższej perspektywie: – Specyfika tych protestów nie tkwi w liczebności, ale na przekroczeniu bariery strachu i determinacji, bo jak na ulicę miasta liczącego 50 tysięcy osób wychodzi sto osób, to one wiedzą, że zostaną zidentyfikowane.

Przyszłość Telewizji Biełsat nie jest jasna. Na razie fundusze na działalność są jedynie do końca maja. Wynika to z decyzji Ministerstwa Spraw Zagranicznych.

WJB

 

Zatrzymanie Alaksandra Barazienki.

https://www.facebook.com/tut.by/videos/1349612258437416/

 

 

Komentarze