Krzyż jest nieodwracalnym powiedzeniem przez Boga „tak” dla miłości i prawdy, a jednocześnie głośnym „nie” dla przemocy

Takie słowa wypowiedział w homilii papieski kaznodzieja, o. Raniero Cantalamessa, w Watykanie w Bazylice Świętego Piotra, w czasie nabożeństwa Męki Pańskiej, któremu przewodniczył papież Franciszek.

Przez kilka pierwszych minut nabożeństwa Franciszek leżał krzyżem przed głównym ołtarzem Bazyliki Świętego Piotra.

Ojciec Cantalamessa powiedział w kazaniu, że opowieść o Męce Jezusa to opis straszliwej śmierci. Zwrócił uwagę, że obecnie niemal codziennie napływają informacje o kolejnych zabitych i aktach przemocy.

Także w ostatnich dniach słyszeliśmy o cywilach i dzieciach syryjskich zabitych przez broń chemiczną, a także o 38 Koptach zamordowanych w Egipcie w Niedzielę Palmową. Wiadomości te następują po sobie z taką prędkością, że każdego wieczora zapomina się o tych z poprzedniego dnia – mówił.

Papieski kaznodzieja objaśniał uniwersalne znaczenie, tak istotne również dzisiaj, wydarzeń sprzed blisko dwóch tysięcy lat: – Krzyż jest definitywnym i nieodwracalnym „nie” Boga wobec przemocy, niesprawiedliwości, nienawiści, kłamstwa, wszystkiego, co nazywamy złem, i jednocześnie równie nieodwracalnym „tak” dla miłości, prawdy, dobra.

Włoski zakonnik przywoływał tezy zmarłego niedawno socjologa i filozofa Zygmunta Baumana na temat płynnej nowoczesności, w której „brak jest trwałego oparcia, niepodlegających dyskusji wartości (…) skały na morzu, której można się złapać. Wszystko jest płynne, a nawet różnice płci”.

Ojciec Cantalamessa ocenił, że nie jest prawdą to, co napisał Jean-Paul Sartre, „że tam, gdzie rodzi się Bóg, umiera człowiek”. – Prawdą jest coś przeciwnego: tam, gdzie umiera Bóg, umiera człowiek – oświadczył.

Jest nadzieja, także dla takiego płynnego społeczeństwa jak nasze. Jest nadzieja, bo nad nim jest krzyż Chrystusa – podkreślił kaznodzieja papieski.

PAP/ŁAJ

Papież Franciszek podczas środowej audiencji: Miłość nie może być telenowelą, nie może być egoistyczna, pełna hipokryzji

Skąd bierze się tyle hipokryzji i jak możemy być pewni, że nasza miłość jest szczera i autentyczna? – pytał Franciszek na środowej audiencji. Odpowiedź może kryć się w interesowności naszych działań.

Papież Franciszek powiedział w środę podczas audiencji generalnej w Watykanie, że miłość „nie może być telenowelą”. Przestrzegł też przed hipokryzją w miłości.

W katechezie Franciszek zachęcił do refleksji: „Skąd bierze się tyle hipokryzji? Jak możemy być pewni, że nasza miłość jest szczera i autentyczna?”. Zauważył, że hipokryzja może przeniknąć wszędzie i zaważyć także na tym, jak się kocha.

Ma to miejsce, gdy nasza miłość jest interesowna, kieruje się osobistymi interesami. Ileż jest takiej interesownej miłości, gdy wydaje się, że angażujemy się w pomoc charytatywną, by się pokazać lub by czuć spokój. Mówimy: ale jestem dobry, albo celujemy w akcje (charytatywne), dzięki którym będziemy mogli się pokazać i popisywać naszą inteligencją czy zdolnościami – podkreślił papież.

Ojciec Święty wyraził przekonanie, że za hipokryzją w miłości kryje się fałszywa idea, która ma dowodzić, że „jeśli kochamy, to dlatego, że jesteśmy dobrzy”: – To tak, jakby miłość była stworzona przez człowieka, była dziełem naszego serca. A to jest przede wszystkim łaska, dar; móc kochać to dar Boga – mówił Franciszek i przestrzegał przed „egoizmem pod maską miłości”.

[related id=”7210″ side=”left”]

Zwracając się do Polaków, papież powiedział: – Czas Wielkiego Postu jest szczególnie sposobny, abyśmy otwierali serca na łaskę miłosierdzia Boga i doświadczyli Jego miłości. (…) Z rodzącą się z tego doświadczenia nadzieją idźmy do braci, szczególnie do tych, którzy potrzebują miłości i konkretnego wsparcia, aby nasze świadectwo pomogło im stawać się przyjaciółmi przebaczającego Boga.

Na zakończenie Franciszek wystąpił z apelem w obronie pracowników komercyjnej telewizji Sky Italia, przybyłych na audiencję. W firmie tej zapowiedziano zwolnienie ponad 200 osób z powodu restrukturyzacji. Papież wyraził nadzieję na rozwiązanie problemów w duchu „szacunku dla wszystkich, zwłaszcza dla rodzin”.

Praca daje nam godność. Rządzący narodami, menedżerowie mają obowiązek zrobić wszystko, aby każdy mężczyzna i każda kobieta mogli pracować i stać z podniesionym czołem patrząc innym w twarz z godnością – oświadczył papież. – Kto z powodu ekonomicznych manewrów, niejasnych negocjacji zamyka fabryki i firmy oraz odbiera pracę ludziom, popełnia bardzo ciężki grzech – podkreślił Franciszek.

PAP/lk

Kościół otwarty, misyjny, dający życie. Słowa papieża Franciszka do rodzin przebywających na misji ad gentes w Tulonie

Rodziny w misji. Zostawiają domy, pracę, znajomych. Tam, dokąd się udają, nie czeka na nich kariera ani lepsze zarobki. Nie mają żadnych zabezpieczeń. Wyjeżdżają całymi rodzinami…

Papież Franciszek

To nie jest łatwe wyruszyć na misję. Potrzeba odwagi, potrzeba, żeby Pan cię powołał. To nie jest kwestia entuzjazmu: Mówimy sobie: – No, idziemy na misję! Nie, nie, zatrzymaj się! Pan musi cię powołać, żebyś pojechał na misję. I to już nie jest łatwe. To nie jest łatwe opuścić swoją ziemię, swój dom, to „ruszaj stąd”, które Bóg powiedział do naszego ojca Abrahama: – Ruszaj… (…)

Dawać swoje życie to w pewnym sensie rzeczywistość misji. (…) I to jest piękne. I misja to trochę właśnie to: pozostać, także z prawdopodobieństwem, że już nie wrócisz. To trochę ciężkie. To trudne, ale piękne. I potrzeba powołania. Ja nie mogę sam sobie dać misji. Rozumiesz?

Całą przemowę papieża Franciszka można przeczytać na s. 20  marcowego „Kuriera Wnet” nr 33/2017, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier Wnet”, „Śląski Kurier Wnet” i „Wielkopolski Kurier Wnet” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach Wnet w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera Wnet” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera Wnet” wraz z regionalnymi dodatkami, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Przemowa papieża Franciszka do rodzin na misji w Tulonie na s. 20 marcowego „Kuriera Wnet” nr 33/2017, wnet.webbook.pl

 

 

Papież: nie pojedziemy do raju karetą – Wielki Post jest czasem nadziei, pielgrzymki od niewoli ku wolności

– Wszystkie próby, pokusy, złudzenia i miraże – to wszystko służy ukształtowaniu silnej, niezłomnej nadziei. Z otwartym sercem wchodzimy dzisiaj w Wielki Post – mówił Papież na środowej audiencji.

W katechezie w Środę Popielcową w czasie audiencji na placu Świętego Piotra z udziałem około 10 tys. osób papież oznajmił, że dzięki Jezusowi ludzie są zbawieni z niewoli grzechu.

– Ale to nie znaczy, że zrobił wszystko i my nie musimy już nic robić, że On przeszedł przez krzyż, a my pojedziemy do nieba karetą – podkreślił Franciszek.

Wielki Post, jak przypomniał, jest „sakramentalnym znakiem nawrócenia”, „pielgrzymki od niewoli ku wolności, którą zawsze trzeba ponawiać”. W tej pielgrzymce, wskazał papież, „kształtuje się sama nadzieja”.

Wszystkie próby, pokusy, złudzenia i miraże – to wszystko służy ukształtowaniu silnej, niezłomnej nadziei – powiedział Franciszek. – Z otwartym sercem – dodał – wchodzimy dzisiaj w Wielki Post. Czując się świętym Ludem Bożym zaczynamy z radością tę drogę nadziei.

Zwracając się do Polaków, papież powiedział: „Środa Popielcowa przypomina nam o kruchości życia człowieka i świata” i przywołał słowa: „Pamiętaj, że jesteś prochem i w proch się obrócisz”.

Ten dzień zachęca nas do patrzenia na życie w świetle nauczania Pana Jezusa: »Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię« i wzywa wszystkich do przemiany serc – dodał.

Franciszek przypomniał też słowa świętego Pawła: „W imię Chrystusa prosimy: pojednajcie się z Bogiem”. Wyraził nadzieję, że znak popiołu i te słowa wzmocnią wielkopostną refleksję.

Po południu na rzymskim Awentynie papież będzie przewodniczyć uroczystościom Środy Popielcowej.

PAP/lk

Papież Franciszek rozważa możliwość podróży do Sudanu Południowego wraz z anglikańskim arcybiskupem Cantenbury

W dwóch okręgach Sudanu Południowego ogłoszono klęskę głodu. To rezultat wojny domowej i kryzysu gospodarczego. Szacuje się, że głodem jest zagrożonych około miliona Sudańczyków.

Papież Franciszek ujawnił w niedzielę, że rozważa możliwość podróży do cierpiącego z powodu klęski głodu Sudanu Południowego. Mógłby tam pojechać z anglikańskim arcybiskupem Canterbury, Justinem Welbym.

Franciszek, który tego dnia jako pierwszy papież odwiedził kościół anglikański w Rzymie, podczas rozmowy z tamtejszymi wiernymi powiedział: – Rozważam, rozważają też moi współpracownicy, możliwość podróży do Sudanu Południowego.

Dlaczego? Dlatego, że przyszli do mnie biskupi anglikański, prezbiteriański i katolicki, i powiedzieli mi: „Prosimy przybyć do Sudanu Południowego, chociaż na jeden dzień, ale nie sam, z Justinem Welbym, arcybiskupem Canterbury” – relacjonował papież.

W ich młodym Kościele pojawił się ten pomysł, a my zastanawiamy się nad tym. Sytuacja tam jest bardzo niedobra, ale oni chcą pokoju, razem pracują na rzecz pokoju – podkreślił Ojciec Święty w czasie wizyty w kościele All Saints (Wszystkich Świętych) w centrum Wiecznego Miasta.

Podczas niedzielnego spotkania ze wspólnotą anglikańską papież mówił, że ekumenizm nie powstaje w laboratorium, ale podczas wspólnego podążania jedną drogą. I pytał, co jest ważniejsze w ekumenizmie: „dialog teologiczny czy praktyczne braterstwo?”. Przytoczył następnie słowa prawosławnego patriarchy Konstantynopola Atenagorasa, który podczas historycznego spotkania z papieżem Pawłem VI w 1964 roku powiedział: „My stwórzmy jedność między nami, a wszystkich teologów wyślijmy na wyspę, żeby myśleli”.

Franciszek podkreślił, że zgadza się z tym, co mówił jego poprzednik Benedykt XVI o tym, że w dialogu teologicznym należy szukać korzeni. – Ale tego nie można robić w laboratorium, należy to robić podążając, na drodze. My jesteśmy w drodze, i na tej drodze prowadzimy także dyskusje. Robią to też teolodzy, a w tym czasie my pomagamy sobie nawzajem w naszych potrzebach, w naszym życiu – tak papież opisał ekumenizm.

Wyraził przekonanie, że nie można dokonać postępu w ekumenizmie, „stojąc w miejscu”.

Ojciec Święty mówił także, że kiedy Paweł VI kanonizował w 1964 roku męczenników z Ugandy, ofiary prześladowań z końca XIX wieku, powiedział, że powinien ogłosić świętymi zarówno katolików, jak i anglikanów, bo razem zginęli, zamordowani z nienawiści do ich wiary. Papież przypomniał, że Kościół ugandyjski czci jednakowo wszystkich męczenników, katolików i anglikanów.

Na zakończenie wizyty Franciszek dostał od anglikanów domowe produkty: marmoladę, sos chutney i tradycyjne angielskie ciasto, simnel cake. Udekorowane ono jest jedenastoma kulkami z marcepanu, które symbolizują 11 apostołów z wyjątkiem Judasza.

Odwiedzany przez wiernych z całego świata anglikański kościół All Saints obchodzi w tym roku 200-lecie.

PAP/lk