Papież Franciszek ujawnił w niedzielę, że rozważa możliwość podróży do cierpiącego z powodu klęski głodu Sudanu Południowego. Mógłby tam pojechać z anglikańskim arcybiskupem Canterbury, Justinem Welbym.
Franciszek, który tego dnia jako pierwszy papież odwiedził kościół anglikański w Rzymie, podczas rozmowy z tamtejszymi wiernymi powiedział: – Rozważam, rozważają też moi współpracownicy, możliwość podróży do Sudanu Południowego.
– Dlaczego? Dlatego, że przyszli do mnie biskupi anglikański, prezbiteriański i katolicki, i powiedzieli mi: „Prosimy przybyć do Sudanu Południowego, chociaż na jeden dzień, ale nie sam, z Justinem Welbym, arcybiskupem Canterbury” – relacjonował papież.
– W ich młodym Kościele pojawił się ten pomysł, a my zastanawiamy się nad tym. Sytuacja tam jest bardzo niedobra, ale oni chcą pokoju, razem pracują na rzecz pokoju – podkreślił Ojciec Święty w czasie wizyty w kościele All Saints (Wszystkich Świętych) w centrum Wiecznego Miasta.
Podczas niedzielnego spotkania ze wspólnotą anglikańską papież mówił, że ekumenizm nie powstaje w laboratorium, ale podczas wspólnego podążania jedną drogą. I pytał, co jest ważniejsze w ekumenizmie: „dialog teologiczny czy praktyczne braterstwo?”. Przytoczył następnie słowa prawosławnego patriarchy Konstantynopola Atenagorasa, który podczas historycznego spotkania z papieżem Pawłem VI w 1964 roku powiedział: „My stwórzmy jedność między nami, a wszystkich teologów wyślijmy na wyspę, żeby myśleli”.
Franciszek podkreślił, że zgadza się z tym, co mówił jego poprzednik Benedykt XVI o tym, że w dialogu teologicznym należy szukać korzeni. – Ale tego nie można robić w laboratorium, należy to robić podążając, na drodze. My jesteśmy w drodze, i na tej drodze prowadzimy także dyskusje. Robią to też teolodzy, a w tym czasie my pomagamy sobie nawzajem w naszych potrzebach, w naszym życiu – tak papież opisał ekumenizm.
Wyraził przekonanie, że nie można dokonać postępu w ekumenizmie, „stojąc w miejscu”.
Ojciec Święty mówił także, że kiedy Paweł VI kanonizował w 1964 roku męczenników z Ugandy, ofiary prześladowań z końca XIX wieku, powiedział, że powinien ogłosić świętymi zarówno katolików, jak i anglikanów, bo razem zginęli, zamordowani z nienawiści do ich wiary. Papież przypomniał, że Kościół ugandyjski czci jednakowo wszystkich męczenników, katolików i anglikanów.
Na zakończenie wizyty Franciszek dostał od anglikanów domowe produkty: marmoladę, sos chutney i tradycyjne angielskie ciasto, simnel cake. Udekorowane ono jest jedenastoma kulkami z marcepanu, które symbolizują 11 apostołów z wyjątkiem Judasza.
Odwiedzany przez wiernych z całego świata anglikański kościół All Saints obchodzi w tym roku 200-lecie.
PAP/lk