Kacper Płażyński: W kampanii wyborczej pani komisarz Dulkiewicz pokazuje arogancję oraz nadmierną pewność siebie

Gość Popołudnia WNET podkreślił, że nie żałuję decyzji o niewystartowaniu w uzupełniających wyborach, unikając w ten sposób ataków wymierzonych w PiS na forum ogólnopolskim, przez lewicowe media.

 

W najbliższą niedzielę 3 marca w Gdańsku odbędą się wybory uzupełniające na prezydenta miasta, rozpisane po tragicznej śmierci Pawła Adamowicza. Nawiązując do kończącej się kampanii wyborczej, Kacper Płażyński przewodniczący klubu radnych PiS podkreślił, że nie uczestniczył w niej aktywnie, ale mając do wyboru panią komisarz Dulkiewicz i Grzegorza Brauna, woli oddać swój głos na trzeciego kandydata: Pan Skiba jest przedsiębiorcą z Gdańska. Miałem okazje go poznać. Jest spokojnym, wyważonym, uczciwym człowiekiem. To mi wystarczy, aby oddać właśnie na niego głos.

Kacper Płażyński, który był gościem Popołudnia WNET, podkreślił, że cały czas podtrzymuje i uważa za słuszną decyzję o niestartowaniu w wyborach uzupełniających: Nie o to chodzi, że ja nie byłem gotowy, do tego, żeby stanąć w kolejnej kampanii wyborczej. Niestety mogliśmy obserwować, w jaki sposób śmierć prezydenta Adamowicza była wykorzystywana politycznie. Chciano uruchomić taką nagonkę na prawą stronę sceny politycznej, jakoby to ona była odpowiedzialna za tą śmierci. Obawiam się, że gdyby jakikolwiek kandydat Prawa i Sprawiedliwości wystartował w tych wyborach to skala wrogości, byłaby olbrzymich rozmiarów – podkreślił polityk Prawa i Sprawiedliwości, wskazując jednocześnie, że media lewicowe celowo podgrzewałyby emocję związane z zabójstwem Pawła Adamowicza, żeby w dłużnym okresie i wymiarze ogólnokrajowym zaszkodzić partii rządzącej.

Gość Popołudnia przyznał, że Aleksandra Dulkiewicz jest zdecydowanym faworytem, ale ma bardzo krytyczny stosunek do sposobu prowadzania debaty publicznej w ramach kampanii wyborczej przez obecną komisarz: Jeżeli byłaby druga tura, to byłoby naprawdę wielkie zaskoczenie, a jednak takie celowe unikanie przez panią Dulkiewicz debaty z pozostałymi kandydatami i jeszcze unikanie jej tłumacząc to w ten sposób, że nie będzie rozmawiać z kandydatami, którzy nie cenią demokracji, to swego rodzaju no wykluczenie społeczne ludzi z uwagi na ich poglądy polityczne. To z demokracją na pewno nie ma nic wspólnego. Takie zachowanie jest oznaka swego rodzaju słabości, strachu, ale też arogancji i nadmiernej pewności siebie – podkreślił lider PiS-u w Gdańsku.

W rozmowie z Radiem Wnet Kacper Płażyński wykluczył swój start w wyborach do Parlamentu Europejskiego, jednak pytany o jesienną elekcję do Sejmu i Senatu, już nie był tak kategoryczny: O wyborach europejskich nawet nie myślę. (…) Natomiast do wyborów parlamentarnych jest jeszcze pół roku i generalnie żadne sugestie nawet nie padają, na temat kto w tych wyborach będzie z ramienia Prawa i Sprawiedliwości z Pomorza startował. Więc to też taka rozmowa o czymś, co w ogóle jeszcze nie było dyskutowane, więc chyba nie ma większego sensu.

Tematem rozmowy były również obchody Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych w Gdańsku, w kontekście formowania lokalnej świadomości mieszkańców stolicy Pomorza: Mamy do czynienia z pomieszaniem z poplątaniem, jeżeli chodzi o budowę tożsamości Gdańska, czy mieszkańców Gdańska i debaty o jakie wartości i jakie momenty naszej historii powinniśmy ją budować. Tutaj muszę oddać prezydentowi Adamowiczowi, że przecież Aleja Żołnierzy Wyklętych powstała za jego kadencji i on się też temu nie sprzeciwiał. Z drugiej jednak strony, za rządów prezydenta Adamowicza gloryfikowane były czasy Wolnego Miasta Gdańska i to nie w kontekście Polaków mieszkających w wolnym mieście, ale ogólnie takiej symboliki tej epoki, która była bardzo niedobra dla Polaków mieszkających w naszym mieście. Wówczas to było miasto po prostu rządzone przez nazistów.

ŁAJ