Wielka Brytania: Wspieramy Ukrainę, jednak nie zamierzamy wysyłać swoich wojsk. Ukraina nie jest członkiem NATO

Źródło: Twitter

Premier Zjednoczonego Królestwa Borys Johnson zwołuje dzisiaj specjalne posiedzenie komitetu rządu COBRA w związku z zaostrzeniem sytuacji na Ukrainie.

Wielka Brytania jasno deklaruje, że wspiera Ukrainę, jednak nie zamierza wysyłać swoich jednostek wojskowych do tego kraju, ponieważ – jak tłumaczy – Ukraina nie jest członkiem NATO.

Od rana brytyjskie media donoszą o eksplozjach między innymi w Kijowie oraz w okolicy Donbasu. Borys Johnson zapowiedział „zdecydowane kroki” gospodarcze wobec Rosji, zwłaszcza otoczenia Kremla.
„Vladimir Putin zamierza odbudować swoje imperium. Ale powinien zdawać sobie sprawę z ogromnych kosztów swoich militarnych decyzji” – powiedział dla Sky News James Clerley, minister do spraw Europy w rządzie Borysa Johnsona.

„Jestem zbulwersowany przerażającymi doniesieniami, napływającymi z Ukrainy – ogłosił dzisiaj Borys Johnson. Rozmawiałem z prezydentem Zelenskim, aby ustalić dalsze kroki. Prezydent Putin wybrał drogę pełną rozlewu krwi, przeprowadzając niczym niesprowokowany atak militarny na Ukrainę. Mój kraj oraz nasi sojusznicy zareagują zdecydowanie na tę sytuację”.

Wielka Brytania ogłosiła sankcje wobec pięciu niewielkich pożyczkodawców oraz trójki przyjaciół Putina, znajdujących się już na liście sankcyjnej Stanów Zjednoczonych. Dziennikarze „The Financial Times” uważają jednak, że takie kroki są nieskuteczne, a nawet niepokojące, ponieważ mogą tylko ośmielić Putina i spotęgować jego naciski dyplomatyczne na światowych przywódców, podczas gdy Europa zmaga się z jednym z największych kryzysów bezpieczeństwa od dziesiątków lat.

Czytaj także:

Kolumna rosyjskich czołgów wjechała w obwód Ługańska: trwają walki

Liz Truss, minister spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii, broni jednak tej strategii ekonomicznej, zastrzegając możliwość podjęcia kolejnych kroków ze strony Zjednoczonego Królestwa, gdyby Rosja nasiliła ataki militarne. Wielka Brytania argumentuje, że zamierza zachować kolejne środki ekonomicznej presji na Putina, w razie gdyby sytuacja na wschodnie flance NATO eskalowała.

„Wydaje się, że istnieje jawna niechęć Brytyjczyków do zakończenia lukratywnych relacji z instytucjami wspieranymi przez Kreml oraz rosyjskimi oligarchami. Rosyjskie więzi z brytyjskimi bankami, kancelariami prawniczymi, agencjami public relations, uniwersytetami i politykami — zostały nawiązane z prawdopodobnie najlepszymi intencjami, ale obecne wpływy ludzi związane z Kremlem w Londynie są przerażające” – piszą dziennikarze w dzisiejszym „the Financial Times”.

Czytaj także:

Putin zaatakował Ukrainę: Relacja Pawła Bobołowicza z Kijowa

 

Mówi się nawet o potencjale ekonomicznym oraz politycznym „Londyngradu”. Kryzys na Ukrainie to rozliczenie wielu państw na wielu płaszczyznach. Dla Wielkiej Brytanii powinien być dzwonkiem alarmowym, z kim ten kraj chce robić interesy. Zjednoczone Królestwo zbyt długo sprzedawało szkoły, kluby piłkarskie i nieruchomości temu, kto zaoferował najwyższą cenę, bez refleksji i zadawania pytań, kto stoi za tymi ogromnymi inwestycjami.
Wielka Brytania”.

Zjednoczone Królestwo wprowadziło właśnie tymczasowe ulgi wizowe dla członków rodzin obywateli brytyjskich, którzy obecnie mieszkają na Ukrainie i chcą przenieść się na Wyspy. Wnioski można składać przez Internet. W pierwszych godzinach funkcjonowania strony zarejestrowano duże przeciążenie, które spowodowało ogromne trudności w składaniu wniosków online. Komentatorzy zauważają jednak, że to wciąż nie są wystarczające środki pomocy skierowane przez Wielką Brytanię w stronę Ukrainy.

z Londynu
Iza Smolarek
Alex Sławiński

Komentarze