Łukasz Adamski komentuje rozstrzygnięcia Festiwalu Filmów Fabularnych w Gdyni. Nie obyło się jego zdaniem bez niespodzianek.
Wszyscy spodziewali się, że główną nagrodę zdobędzie film „Żeby nie było śladów”, wygrały natomiast „Wszystkie nasze strachy”.
Krytyk filmowy jest zadowolony z takiego obrotu spraw – uważa, że film Łukasza Rondudy wywoła głębsze poruszenie i przyczyni się do polepszenia dialogu społecznego.
To jest film, który będzie wzbudzał kontrowersje – opowiada o postaci Daniela Rycharskiego, który żyje głęboko na wsi, jest głęboko wierzącym katolikiem, a jednocześnie jest otwartym homoseksualistą.
Gość „Poranka Wnet” zaznacza, że opinia publiczna oczekiwała obrazu o złym traktowaniu homoseksualistów na polskiej wsi – treść dzieła jest jednak jego zdaniem dalece głębsza.
Dostaliśmy ciekawy teologicznie film, który zachęca do dyskusji nad miejscem homoseksualisty w Kościele Katolickim jeśli nie chce on porzucać wiary.
Tym samym film „Wszystkie nasze strachy” może odegrać istotną rolę i pomóc w nawiązaniu dialogu, który do tej pory przepełniony był po obydwu stronach narracją rozemocjonowaną, co nierzadko co najmniej nie sprzyjało merytorycznym wnioskom.
To jest taki rodzaj dyskusji, jaki kino powinno wzbudzać – film ma budować mosty i zachęcać do dialogu.
Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!
PK