Świetny występ Mateusza Kaprzyka. „Znów otarliśmy się o podium”

Runda na torze w Aragon przyniosła załodze jedynego Polaka startującego w European Le Mans Series czwarte miejsce. 21-letni kierowca z Katowic podczas swojej zmiany zyskał pięć pozycji.

Dla Mateusza Kaprzyka trwający sezon jest trzecim w karierze spędzanym w długodystansowych mistrzostwach Europy. W dwóch poprzednich nigdy nie udało się jemu stanąć na podium, jednak Polak na sezon 2023 zagościł w rasowym zespole. Brytyjski RLR MSport w historii swoich startów w ELMS, zdołał niegdyś sięgnąć po tytuł mistrzowski. Klasa, w jakiej rywalizuje Kaprzyk, pozostała ta sama – LMP3, czyli druga najszybsza w serii.

Sezon 2023 trzyosobowa załoga oznaczana numerem piętnaście rozpoczęła od zajęcia przeciętnego, dziewiątego miejsca pośród samochodów LMP3. Słaby rezultat wynikał jednak z problemu technicznego, jednak już wówczas, na obiekcie pod Barceloną, Mateusz Kaprzyk prezentował tempo na miarę pierwszej piątki.

W drugiej rundzie, w Prowansji, obyło się bez mankamentów natury technicznej. Kaprzyk ponownie wypadł świetnie, a zastępujący go na ostatniej zmianie Gael Julien walczył o podium. Ostatecznie ekipa RLR MSport zakończyła zmagania na czwartym miejscu.

W ubiegły weekend stawka ELMS zawitała do Aragonii. Czterogodzinny wyścig załoga Polaka rozpoczęła z ósmego pola startowego (wywalczonego w kwalifikacjach przez Juliena). Wyścig rozpoczął najstarszy z załogi, ale jednak kierowca z mniej znaczącą, brązową licencją, Austriak Horst Felbermayr Jr. Z początku bił się o czwartą pozycję, jednak w ostatecznym rozrachunku jego zmiana nie była aż tak dobra. Polak przejął samochód po dwóch godzinach. Podczas swojej jazdy wspiął się z ósmej na trzecią lokatę. Kończący wyścig Francuzowi Gaelowi Julienowi nie udało się nawiązać bezpośredniej walki o podium.

Załoga RLR MSport po raz drugi z rzędu zajęła czwarte miejsce, które to jest jednocześnie najlepszym w historii startów Mateusz Kaprzyka w ELMS.

Znów otarliśmy się o podium, do którego zabrakło niewiele – przyznaje były kartingowy mistrz Polski – ale mimo lekkiego niedosytu mogę być zadowolony zarówno z pracy wykonanej przez cały zespół, jak i z mojej jazdy. Straciliśmy trochę czasu w pierwszej połowie wyścigu, dlatego na mojej zmianie niewiele mogłem już zrobić, ale pokazałem dobre tempo i zyskałem pięć pozycji.

Po trzech rundach załoga numer 15 zajmuje w swojej klasie szóste miejsce. Do trzeciego traci jednak zaledwie jedenaście punktów (system punktacji wygląda tak jak w Formule 1 – zwycięzca wyścigu zgarnia 25 „oczek” – z tym, że tutaj jednym dodatkowym punktem nagradzany jest zdobywca pole position, a nie autor najszybszego okrążenia wyścigu).

Ledwie punkt więcej od kierowców samochodu RLR MSport mają na sowim koncie przedstawiciele załogi polskiego zespołu Inter Europol Competition. Jej kierowcy Brytyjczyk Kai Askey, Amerykanin Wyatt Brichacek i Portugalczyk Miguel Cristóvão nie zdołali ukończyć ostatnich zmagań.

Polskich akcentów w ELMS jest więcej. W LMP3 pod polską flagą startuje także zespół Team Virage. Wystawia on swój samochód także w najszybszej klasie – LMP2. Swoją załogę ma tam także Inter Europol Competition. Niestety żaden z akcentów wspomnianych w tym akapicie, nie wypada na tle rywali ze swojej klasy tak konkurencyjnie, jak dwie załogi opisane wyżej.

Najbliższa runda długodystansowych mistrzostw Europy odbędzie się na belgijskim torze Spa-Francorchamps 24 września.

Przed nami jeszcze trzy wyścigi, podczas których wszystko może się zdarzyć i podczas których będziemy chcieli walczyć nie tylko o podium na mecie, ale także w klasyfikacji końcowej sezonu – mówi Mateusz Kaprzyk.

Kamil Kowalik

Źródło: informacja prasowa

we współpracy medialnej
z tytułami „ŚwiatWyścigów.pl”
i „Polski Karting”

Zobacz także:

Czas na Motorsport #25 – szef zespołu Bambini Racing i wyzwania polskiego motorsportu

 

Komentarze