Dr Włodzimierz Bodnar mówi o ograniczeniu dostępności amantadyny, którą niektórzy lekarze stosują do zwalczania covid-19. Doktor uważa, że są one bezpodstawne.
Naukowcy są uczuleni na tą nazwę.
W opublikowanym obwieszczeniu resortu podano, że od 10 grudnia ilość wydawanego na jednego pacjenta w aptece ogólnodostępnej lub punkcie aptecznym produktu leczniczego Viregyt-K (Amantadini hydrochloridum) zostanie ograniczona do nie więcej niż 3 opakowań po 50 kapsułek na 30 dni. Gość „Poranka Wnet” uważa, że dotychczasowe przesłanki o nietoksyczności tego leku powinny być wystarczające.
Jest tyle przesłanek ku temu, żeby ten lek wprowadzić, mając tyle doniesień o tym, że lek jest nietoksyczny.
Nigdy nie widziałem żadnych opracowań, które mówiłyby o szkodach spowodowanych amantadyną.
Lekarz dodaje, że amantadyna bezbłędnie spełnia rolę leku na grypę.
Nie miałem nigdy powikłań po amantadynie, a grypa się po niej pięknie cofa.
Jak wyhamujemy wirusa, organizm zaczyna sobie radzić sam.
Gość „Poranka Wnet” porusza również temat Covid-19 – uważa, że największą odporność oraz niemal całkowitą eliminację ryzyka zakażenia zapewnie głównie przechorowanie koronawirusa.
Przechorowanie Covid-19 daje największą odporność.
Dodaje, że ogromnym problemem w Polsce jest niewłaściwe leczenie tej choroby.
Tej choroby się nie chce leczyć. Pacjent siedzi w dobrej wierze, cokolwiek dostał. Tu jest credo porażek służby zdrowia.
Lekarz wypowiada się również na temat stygmatyzacji osób niezaszczepionych, podkreślając, że szczepionka – wbrew niektórym głosom opinii publicznej – nie jest panaceum na wszystkie problemy wywołane przez pandemię.
Pacjent niezaszczepiony zawsze jest winny – że zachorował, zaraził innych. Szczepionka nie jest lekiem na wszystko.
Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!
P.K.