Wy macie zasady, my mamy fundusze strukturalne – pouczył prezydent Francji François Hollande premier Polski Beatę Szydło

Waszczykowski: „Polska przegrała z powodu zmieniania zasad w trakcie gry”. Przywódcy zgodzili się, by jeszcze w tym roku przeprowadzić dyskusję o sposobie dokonywania nominacji na stanowiska unijne.

Spotkanie „dwudziestki ósemki”, podczas którego przy sprzeciwie Polski odnowiono mandat przewodniczącego Rady Europejskiej Donalda Tuska, zakończyło się w czwartek krótko po północy.

Premier Beata Szydło podziękowała Jackowi Saryusz-Wolskiemu za to, że zgodził się być kandydatem polskiego rządu na szefa Rady Europejskiej. Według niej Rada straciła okazję, by mieć przewodniczącego, który mógł UE wprowadzić na tory głębokich reform. Następnie oświadczyła, że Donald Tusk nie był kandydatem polskiego rządu i nie jest dobrym przewodniczącym Rady Europejskiej. Jej zdaniem nie gwarantuje on bezstronności.

Źle się stało, że wybór szefa Rady Europejskiej przeprowadzono wbrew państwu, z którego pochodził kandydat, to jest bardzo niebezpieczny precedens. (…) jeśli kandydat nie ma wsparcia polskiego rządu, to jest to dla nas fundamentalny powód, ażeby nie mógł być wybrany na funkcję, do której pretenduje.

Dalej premier przekonywała, że dla Polski najważniejsze są zasady, nie ma takiego kompromisu, za który rząd sprzedałby interes polskiego państwa i polskich obywateli.

Ostatecznie premier Szydło postanowiła nie przyjmować konkluzji z tego szczytu Unii Europejskiej.

Wobec tej odmowy przyjęto „konkluzję dotyczącą przewodniczącego Rady Europejskiej”, popartą przez 27 państw. Premier jeszcze przed zakończeniem szczytu stwierdziła, że nieprzyjęcie wniosków przez wszystkie państwa UE będzie oznaczać, że szczyt UE będzie nieważny. Jednak unijni dyplomaci wyjaśnili, że taki krok nie ma znaczenia z punktu widzenia legalności wyboru Tuska, ponieważ decyzja w tej sprawie jest podejmowana przez przywódców kwalifikowaną większością głosów; wnioski  są jedynie wytyczną polityczną, a nie aktem prawnym samym w sobie.

Polska premier broniła się, odwołując się do podstawowych zasad, które, jej zdaniem, powinny obwiązywać w UE. W odpowiedzi na ten apel prezydent Francji François Hollande powiedział: „Wy macie zasady, my mamy fundusze strukturalne”.

W dyskusji wypowiadała się też kanclerz Niemiec Angela Merkel oraz premier Luksemburga Xavier Bettel, którzy zgodnie krytykowali postawę Polski.

We wnioskach „27” przywódcy zgodzili się, że jeszcze w tym roku przeprowadzą dyskusję na temat sposobu dokonywania nominacji na stanowiska unijne. To ukłon w stronę władz z Warszawy, które zwracały uwagę, że procedura wyboru przewodniczącego Rady Europejskiej jest nietransparentna.

Minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski w piątek w radiowej Trójce skomentował wybór przewodniczącego następująco: – Myśmy przegrali z tym, że zasady są zmieniane w trakcie gry. Zapewnił też: – Polska chce być w Unii Europejskiej, ale w Unii z zasadami. Tłumaczył też, że Polska domaga się przestrzegania zasad w Unii Europejskiej: – Te warunki zostały wczoraj na naszych oczach zmieniane i łamane. Pytanie jest, dlaczego tak dużej grupie państw to nie przeszkadza. (…) Będziemy tego wczorajszego dnia używać jako przykładu, że trzeba zreformować Unię. Polsce nie podoba się tego typu wykręcanie rąk, presja, być może jeszcze jakieś inne działanie szantażowe, zakulisowe, wokół innych państw.

Waszczykowski przypomniał, że rząd Polski zgłosił kandydaturę Jacka Saryusz-Wolskiego zgodnie z procedurą do prezydencji maltańskiej, która jednak na szczycie unijnym nie przedstawiła polskiego kandydata pod dyskusję.

Jak dodał, prezydencja maltańska uznała, że polski kandydat może być zaakceptowany tylko poprzez konsensus, czyli 28 państw. W międzyczasie zgłosiła innego kandydata, Donalda Tuska, i uznała, że ten kandydat może być wybrany tylko kwalifikowaną większością. Mamy podwójny standard w stosunku do dwóch kandydatów.

Szef MSZ zauważył też, że nie odbyło się głosowanie za kandydaturą Tuska: – Prezydencja (maltańska) zapytała, kto jest przeciwko, zgłosiła się tylko jedna osoba przeciwko, nie pytano już kto jest za, kto się wstrzymuje.

Zdaniem Waszczykowskiego, jeśli jedno z państw nie podpisuje konkluzji z ustaleń szczytu, to wybór Tuska powinien być nieważny. – Jeżeli się umawiamy na jakieś zasady, to te zasady powinny być przynajmniej w trakcie tego spotkania przestrzegane.

Pytany dlaczego Polska zaczęła promować kandydaturę Saryusz-Wolskiego na szefa Rady Europejskiej dopiero przed kilkoma dniami, szef MSZ powiedział, że dopiero wtedy Saryusz-Wolski się zdecydował: – To on definitywnie zdecydował się, że jest gotów rywalizować w takim czasie, jak to nastąpiło. Oświadczył również:

Tusk nam nie pomagał i nie będzie pomagać. (…) Tutaj, z naszego punktu widzenia, dla polskiej dyplomacji żadnej zmiany nie ma, ani na niekorzyść, ani na korzyść.

Waszczykowski odniósłszy się do wypowiedzi prezydenta Francji dotyczącej zasad i funduszy. – To bardzo niesłuszna wypowiedź, pokazująca, jak dotacje, fundusze strukturalne są traktowane przez część polityków, jako jakaś jałmużna. Według niego wypowiedź Hollande’a była bardzo złośliwa i arogancka.

PAP/lk

Komentarze