– Napastnicy ostrzelali ostatnie piętro konsulatu. W wyniku ataku nikt nie ucierpiał, chociaż, jak się dowiedziałem, piętro niżej przebywali dwaj pracownicy ochrony – relacjonował nasz korespondent.
– Wedle najnowszych informacji udało się policji zabezpieczyć ślady pocisku, co umożliwi ustalenie, z jakiej broni konsulat został ostrzelany, a wybuch spowodował włączenie się alarmu w pobliskim banku – mówił Paweł Bobołowicz.
Ambasador RP na Ukrainie Jan Piekło zapowiedział, że w tej sprawie Polska wystosuje ostrą notę dyplomatyczną: – Ambasador stwierdził, że to wydarzenie wykracza poza terroryzm „cmentarny”. W ten sposób nawiązał do aktów wandalizmu na cmentarzu w Bykowni, w Hucie Pieniackiej, a także ochlapania farbą konsulatu we Lwowie.
Wcześniej nie było żadnych sygnałów, które mogłyby ostrzec przed atakiem. Nikt również nie przyznał się do organizacji tego wydarzenia: – Na miejscu na pewno nie przebywał konsul oraz jego rodzina. Trudno stwierdzić, czy mogło mieć to charakter ataku na któregoś z funkcjonariuszy, czy po prostu na polską placówkę.
Co więcej, tamtejsze służby przyznają, że obecnie na Ukrainie znajduje się duża ilość niekontrolowanej broni i posiadanie granatnika nie stanowi niestety niczego nadzwyczajnego.
Zapraszamy do wysłuchania korespondencji.
WJB