Tony Saliba objaśnia naturę libańskiego kryzysu. Wiąże go z ogromnym napływem do kraju uchodźców.
Na kryzys miał duży wpływ pobyt uchodźców syryjskich.
Jak relacjonuje, radykalny spadek wartości pieniądza doprowadził do zubożenia diety Libańczyków. Wcześniej pensje nauczyli od 2,5 do 3 tys. dolarów. Obecnie w wyniku inflacji te same pensje wynoszą 100-200 dolarów. Wybuch w Bejrucie i pandemia koronawirusa dołożyły się do trwającego kryzysu.
Ministerstwo Energii spowodowało, że doprowadziliśmy do 55 mld długu w związku z użytkowaniem prądu w Libanie.
W efekcie złego zarządzania Liban mierzy się z przerwami w dostawach prądu. Libańczycy mogą liczyć na jedynie dwie godziny prądu dziennie. Gość „Poranka WNET” opowiada o tym, jak antyepidemiczne lockdowny wpłynęły na libańską edukację. Dzieci przez większość minionego roku szkolnego były odcięte od możliwości uczenia się.
Wiele dzieci mogło skorzystać z nauczania zdalnego, ale wiele też nie.
Posłuchaj całej rozmowy już teraz!
A.W.K./A.P.