Dokąd zmierza rynek metali ziem rzadkich

Dendrymeryczny sublimowany europ krystaliczny (próbka ok. 300 g) o czystości 99,998% w atmosferze argonu./Fot. lchemist-hp (www.pse-mendelejew.de)/CC BY-SA 3.0 DE

Gościem XXXI Forum Ekonomicznego w Karpaczu będzie Guillaume Pitron. Przedmiotem dyskusji będzie jego głośna książka pt. „Wojna o metale rzadkie. Ukryte oblicze transformacji energetycznej i cyfrowej”

Publikacja Guillaume’a Pitrona – na polskim rynku wydawniczym obecna od 2020 roku – jest w dużej mierze rewolucyjna, ponieważ jej autor demaskuje i rozwiewa wątpliwości związane z obietnicami dotyczącymi zielonej transformacji czy cyfrowej rewolucji, tak lekko składanymi przez polityków, dziennikarzy czy przedstawicieli wielkich koncernów.

Książka „Wojna o metale rzadkie” to efekt 6-letniej pracy prowadzonej w 12 krajach. Jej autor stawia tezę, że wbrew ogólnemu przeświadczeniu tak łatwo nie zrezygnujemy z wyczerpywalnych zasobów naszej planety. Dlaczego? Odpowiedź jest prosta: odchodząc od typowych surowców energetycznych, takich jak ropa naftowa czy węgiel, wpadamy w następne uzależnienie – od metali ziem rzadkich.

Samochody, panele słoneczne, przekaźniki, mikroprocesory czy też inne wytwory przemysłu wysokich technologii, czyli wszystkie nowoczesne i – co więcej – potrzebne w zielonej transformacji urządzenia opierają swoją budowę właśnie na tych pierwiastkach. Aby zatem kontynuować rozwój nowoczesnego społeczeństwa w rozumieniu ekologicznym i cyfrowym nie można rezygnować z ich wydobycia.

Czytaj także:

Planeta Piołun Oksany Zabużko na XXXI Forum Ekonomicznym w Karpaczu (6 – 8 września 2022)

Tymczasem koszty gospodarcze, geopolityczne, a przede wszystkim środowiskowe mogą być jeszcze wyższe niż wykorzystywanie dobrze znanych ludzkości surowców energetycznych. Obecnie pozyskiwanie takich metali jak kobalt, pallad czy grafit, które są podstawą przemysłu nowych technologii, jest bardzo niebezpieczne nie tylko dla środowiska z powodu dewastacji terenu czy współwystępowania radioaktywnych pierwiastków, ale także nieobojętne dla zdrowia górników czy mieszkańców blisko położonych obszarów (do wód gruntowych wydostają się niebezpieczne substancje).

Dodatkowo coraz większe zapotrzebowanie na zaawansowaną technologię wywoła oczywisty wzrost wydobycia, a to z kolei może wywołać niepożądane problemy geopolityczne. Ich źródłem może być też fakt, że obecnie około 90% wydobycia metali ziem rzadkich jest kontrolowane przez Chiny – kraj nie zawsze i nie w pełni przychylny politycznie naszemu regionowi świata. Państwo Środka dzięki swoim wpływom politycznym w innych rejonach świata posiada bowiem lwie udziały na światowym rynku.

Czytaj także:

Tomasz Wybranowski: Chiny stały się światowym hegemonem-wierzycielem. Są większym kredytorem od MFW i Banku Światowego

Co to oznacza w praktyce? Cały świat musi liczyć na przychylność Pekinu, a jeśli jej zabraknie nie będziemy mieć dostępu do tych jakże istotnych pierwiastków, ale także powinniśmy liczyć się z możliwością prowokowanego przez Chiny nacisku politycznego lub nawet szantażu, który może mieć realny wpływ na globalny rozkład sił i wręcz przyszłość świata. Pozostaje więc zadać sobie pytanie, czy pozytywne w naszej optyce prośrodowiskowej dążenia do zmian nie wywołają jeszcze większych problemów niż te, których rozwiązanie postawiliśmy sobie za cel?

Zapraszamy do dyskusji! Spotkanie z Guillaumem Pitronem odbędzie się podczas XXXI Forum Ekonomicznego. Zapraszamy w dniach 6-8 września do Karpacza.

A.P.