„Marsz Wolności” zaprzeczył narracji opozycji o braku wolności w Polsce. Brawa dla rządu Beaty Szydło!

Protestujący w „Marszu Wolności” wystawili jak najlepszą cenzurkę rządowi Beaty Szydło i prezesowi Jarosławowi Kaczyńskiemu. Wolność ma się dobrze i uśmiecha się wyrozumiale do opozycyjnych liderów.

Tomasz Wybranowski

Mniej niż 300 słów – felieton Wybranowskiego

„Marsz Wolności” przeczy narracji opozycji. Jarosław Kaczyński i rząd premier Beaty Szydło, dla Grzegorza Schetyny i Ryszarda Petru, to dręczyciele wolności, którzy za nic mają swobody obywatelskie i prawo Polaków do posiadania własnej opinii. Marsz, który przeszedł ulicami Warszawy, wyglądał zupełnie inaczej niż dla przykładu Marsz Niepodległości z roku 2013. 6 maja nie było policyjnych prowokacji, cywilnych funkcjonariuszy wmieszanych w tłum, kontrmanifestacji czy lżenia idących w pochodzie.
Ja tego doświadczałem jako dziennikarz relacjonujący Marsze Niepodległości i inne protesty środowisk i grup, które protestowały przeciwko polityce Platformy Obywatelskiej.

Dziś nikt nikogo nie pobił. Minister Błaszczak nie wysłał batalionu „zwartych szeregów” ani AVO z gotowymi do strzału armatkami wodnymi. Policjant „po cywilu” nie skopał manifestanta z flagą. W powietrzu nad placem Konstytucji nie unosiły się opary gazu łzawiącego.

[related id=”16346″]

Jak należy więc rozumieć słowa panów Schetyny, Petru, ba!, nawet Marka Borowskiego o zagrożeniach dla standardów demokratycznych w Polsce „dyktatury i strachu”?

Polacy są dumni ze swojej wolności obywatelskiej. Ja też jestem z niej dumny. Duma nie opuszczała mnie nawet wtedy, kiedy zmierzając na jeden z Marszów Niepodległości, byłem, jako czynny dziennikarz, legitymowany przez zamaskowanych funkcjonariuszy, którzy nijak nie chcieli mi podać ani nazwiska, ani stopnia służbowego, ani powodu, dlaczego moja postać wzbudziła ich zainteresowanie.
Wolność ma się dobrze. Można maszerować, wolno protestować, jest dozwolone nawet, do woli, wyzywanie od dyktatorów, ciemiężycieli i grabarzy demokracji. Tyle tylko, że protestujący w „Marszu Wolności” wystawili jak najlepszą cenzurkę rządowi Beaty Szydło i prezesowi PiS Jarosławowi Kaczyńskiemu. Wolność ma się dobrze i przystrojona w majowy jaśmin, uśmiecha się z wyrozumiałością do opozycyjnych liderów, nucąc z cicha: „Baju baju – Piękny Maju”.