W Stanach Zjednoczonych spory polityczne rozwiązują się same – to jest oczywiście żart, ale jest w nim źdźbło prawdy

Tutaj, jeśli tylko jest to możliwe, potencjalnym przeciwnikom schodzi się z drogi, uważając, że ten, kto dziś stwarza mi kłopoty, zapewne kiedyś znajdzie się w trudnym położeniu i wówczas wezmę odwet.

Kazimierz Dadak

Ta postawa wynika właśnie z merkantylnych tradycji. Owa tradycja jest dziś zawarta w wielu podręcznikach strategii biznesowej, w których podkreśla się – za wszelką cenę unikaj czołowego starcia! Albowiem, nawet jeśli wygrasz, możesz odnieść ciężkie obrażenia i nie mieć wystarczających sił, by stawić czoła kolejnym wyzwaniom, a te na pewno się pojawią. (…)

Wysoki poziom wiedzy prawniczej powoduje niską tolerancję w przypadku łamania prawa. Powyższe oczywiście nie znaczy, że w amerykańskiej polityce nie mamy do czynienia z przestępstwami i korupcją. Niemniej, gdy takie przypadki staną się powszechnie znane – zaś jednym z zadań FBI jest sprawdzanie polityków w tym zakresie – nawet najpotężniejsi ponoszą konsekwencje. Jeśli z jakichś powodów sprawa umknie uwagi FBI czy podobnej instytucji, w zapasie pozostają media. Tym sposobem w wyniku śledztw FBI i późniejszych procesów sądowych cała plejada polityków „z najwyższej półki” skończyła w więzieniu, zaś w wyniku dziennikarskiego śledztwa Richard Nixon musiał zrezygnować z prezydentury. (…)

Ponieważ większość wyborców nie należy do konkretnej partii i zmienia swe preferencje w zależności od sytuacji, stąd przeciągnięcie ich na swoją stronę jest konieczne do zwycięstwa. Doskonałymi przykładami polityków zdolnych do budowy wielkich, nowych koalicji i odnoszenia ogromnych sukcesów politycznych są Roosevelt i Reagan.

W chwili obecnej można obserwować odwrotny przykład – Donalda Trumpa. Podczas prawyborów obraził on niemal wszystkich czołowych polityków partii republikańskiej i skutek był taki, że bardzo niewielu przywódców partii republikańskiej wspomagało jego wysiłki w zmaganiach z Hillary Clinton. W praktyce był sam, wspierali go głównie szarzy członkowie partii. Inaczej mówiąc, zdecydowana większość republikańskiego establishmentu powiedziała mu: nie chciałeś z nami współpracować, to teraz radź sobie sam. (…)

Społeczeństwo obywatelskie jest dużo lepiej rozwinięte w USA niż w Polsce. Po krachu w 2008 r. miliony Amerykanów uznało, że polityczne elity nie reprezentują ich interesów, iż są one w kieszeni wielkiego biznesu. Jest to szczególnie widoczne na prawicy, gdzie zrodził się wielki ruch zwany „Tea Party”. W wyniku tej ogromnej oddolnej inicjatywy ze stołkami pożegnało się wielu polityków republikańskich, w prezydenckich prawyborach wygrał faworyt wielu odłamów „Tea Party”, Trump, co więcej, w wyścigu o fotel prezydencki pokonał on przedstawiciela większości establishmentu. (…)

Lata 1980–81 wykazały, że polskie społeczeństwo jest zdolne do podjęcia największych wyzwań. Sęk w tym, że w warunkach niepodległego, demokratycznego państwa konieczne jest uruchomienie mechanizmów, które pozwoliłyby na samoorganizację i ponowne wyzwolenie się energii drzemiącej w Polakach, a która wobec niesprzyjających okoliczności w kraju znajduje swe ujście, na przykład, w emigracji.

Cały artykuł Kazimierza Dadaka pt. „Jak Amerykanie rozwiązują spory polityczne” można przeczytać na s. 16 lutowego „Kuriera Wnet” nr 32/2017, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier Wnet”, „Śląski Kurier Wnet” i „Wielkopolski Kurier Wnet” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach Wnet w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera Wnet” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera Wnet” wraz z regionalnymi dodatkami, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Kazimierza Dadaka pt. „Jak Amerykanie rozwiązują spory polityczne” na s. 16 lutowego „Kuriera Wnet” nr 32/2017, wnet.webbook.pl

Komentarze