Janusz Komór: Pogwałcono moje prawa obywatelskie oraz Konwencja o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolnościach

Gośćmi programu „Stefan Truszczyński oraz jego drużyna” byli: Janusz Komór, Zenon Nowak oraz Maciej Mechliński.

Przedsiębiorca Janusz Komór w programie Stefana Truszczyńskiego przypomniał swoją historię walki z Sądem Najwyższym, którą podjął dwa lata temu. Chodzi o skierowany przezeń wniosek, wskazujący o nieprawidłowościach związanych z wyborami prezydenckimi w 2015 roku.

Jeśli są uchybienia kampanii wyborczej, obywatele mają prawo złożyć protest wyborczy. Cała masa osób (58 protestów) złożyła protest odnoszący się do kampanii wyborczej Bronisława Komorowskiego. W trakcie jego kampanii składałem zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez byłego marszałka Sejmu i kandydata na prezydenta Bronisława Komorowskiego – mówił Komór.

W trakcie kampanii gość Stefana Truszczyńskiego złożył protest wyborczy do Sądu Najwyższego. Podług prawa tego typu postępowania trwają 24 godziny od skierowania wniosku do pierwszej instancji. Jednakże, jak uważa Janusz Komór, został on potraktowany przez Sąd w sposób naganny.

Trzech sędziów, w tym prezes SN Małgorzata Gersdorf, przyznało, że mój protest nie kwalifikuje się do nadania biegu sprawy. […] [Złożyłem więc zażalenie – red.] lecz Sąd nie chciał mnie słuchać. […] Pogwałcono moje prawa obywatelskie oraz Konwencja o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności. Dokładnie w art. 13, który gwarantuje dwuinstancyjność w postępowaniu – mówił.

Aby dowiedzieć się o całej sprawie Janusza Komóra, posłuchaj wywiadu w programie „Stefan Truszczyński i jego drużyna” oraz obejrzyj wideo procesu Komóra z procesu w Sądzie Apelacyjnym.

Gośćmi autora czwartkowego programu byli również: redaktor Zenon Nowak oraz Maciej Mechliński – rekonstruktor broni z okresu powstania listopadowego: – Co mnie do rekonstrukcji sylwetek żołnierzy z okresu powstania listopadowego skłoniło? Zamiłowanie do historii oraz chęć zbadania, jak to kiedyś funkcjonowały militaria – mówił.

 

K.T.

 

Prezes ZAiKS-u: W Polsce nie płaci się podatku od czystych nośników – 23 marca 2017

– W większości państw obowiązuje opłata za czyste nośniki. W Polsce się nie płaci. […] Przez to przez 28 lat Polska kultura tylko traciła – powiedział w Radiu Wnet prof. Janusz Fogler.

Gościem programu „Stefan Truszczyński i jego drużyna” był prof. Janusz Fogler, prezes Stowarzyszenia Autorów ZaiKS, opowiadał o braku opodatkowania częsci urządzeń należących do tzw. czystych nośników w Polsce. Zgodnie z ustawą o prawie autorskim i prawach pokrewnych importerzy oraz producenci urządzeń elektronicznych powinni na rzecz kultury płacić 3 proc. wartości sprzętu. Problem polega na tym, iż w Polsce jest podatek od czystych nośników, nie uwzględnia takich urządzeń, jak smartfony, komputery czy tablety.

– W większości państw obowiązuje opłata za czyste nośniki. W Polsce się nie płaci. Byłyby z tego ogromne pieniądze na kulturę narodową. Francja z tytułu pobieranego podatku ma 200 mln euro. Podobnie jest w przypadku Niemiec. Rosja 70 mln euro. Niewielkie Węgry uzyskują 12 mln euro z tego podatku. A w Polsce próbuje nam się udowodnić, że tablety i smartfony nie służą do kopiowania [muzyki czy książek – red.] – powiedział prof. Fogler.

Prezes ZSiKS-u zaznaczył, że brak uiszczonych opłat przez importerów i producentów sprzętu elektronicznego powoduje spadek życia kulturalnego w Polsce, albowiem ogromny budżet nie jest przeznaczany na wsparcie artystów: – Gdyby wszystkie koncerny płaciły, tak jak państwa w innych krajach członkowskich Unii Europejskiej, to Polska kultura uzyskałaby dodatkowe 350 mln euro. To byłby zastrzyk dla naszej kultury – podkreślił.

Drugim gościem Stefana Truszczyńskiego był dziennikarz i dramaturg Romuald Karaś, który mówiło przygotowywanej książce – „Urodzony z klątwą”. Publikacja ma opowiadać o postaci mjr. Henryka Sucharskiego, komendanta Wojskowej Składnicy Tranzytowej na Westerplatte w kampanii wrześniowej. Tytuł książki jest nieprzypadkowo, ponieważ nawiązuje do dramatu Stanisława Wyspiańskiego „Klątwa”, którego akcja dzieje się w Gręboszowie pod Tarnowem. Tam też mjr. Sucharski się urodzin.

K.T.

Prezes ZAiKS-u: W Polsce nie płaci się podatku od czystych nośników, takich jak smartfony, komputery czy tablety

– W większości państw obowiązuje opłata za czyste nośniki. W Polsce się nie płaci. […] Przez to przez 28 lat Polska kultura tylko traciła – powiedział w Radiu Wnet prof. Janusz Fogler.

Gościem programu „Stefan Truszczyński i jego drużyna” był prof. Janusz Fogler, prezes Stowarzyszenia Autorów ZaiKS. Opowiadał o braku opodatkowania części urządzeń należących do tzw. czystych nośników w Polsce. Zgodnie z ustawą o prawie autorskim i prawach pokrewnych, importerzy oraz producenci urządzeń elektronicznych powinni na rzecz kultury płacić 3 proc. wartości sprzętu. Problem polega na tym, iż w Polsce jest podatek od czystych nośników, nie uwzględnia takich urządzeń, jak smartfony, komputery czy tablety.

– W większości państw obowiązuje opłata za czyste nośniki. W Polsce się nie płaci. Byłyby z tego ogromne pieniądze na kulturę narodową. Francja z tytułu pobieranego podatku ma 200 mln euro. Podobnie jest w przypadku Niemiec. Rosja – 70 mln euro. Niewielkie Węgry uzyskują 12 mln euro z tego podatku. A w Polsce próbuje nam się udowodnić, że tablety i smartfony nie służą do kopiowania [muzyki czy książek – red.] – powiedział prof. Fogler.

Prezes ZSiKS-u zaznaczył, że brak uiszczonych opłat przez importerów i producentów sprzętu elektronicznego powoduje spadek życia kulturalnego w Polsce, albowiem ogromny budżet nie jest przeznaczany na wsparcie artystów: – Gdyby wszystkie koncerny płaciły, tak jak państwa w innych krajach członkowskich Unii Europejskiej, to Polska kultura uzyskałaby dodatkowe 350 mln euro. To byłby zastrzyk dla naszej kultury – podkreślił.

Drugim gościem Stefana Truszczyńskiego był dziennikarz i dramaturg Romuald Karaś, który mówił o przygotowywanej książce pt. „Urodzony z klątwą”. Publikacja ma opowiadać o postaci mjr. Henryka Sucharskiego, komendanta Wojskowej Składnicy Tranzytowej na Westerplatte w kampanii wrześniowej. Tytuł książki jest nieprzypadkowy, ponieważ nawiązuje do dramatu Stanisława Wyspiańskiego „Klątwa”, którego akcja dzieje się w Gręboszowie pod Tarnowem. Tam też mjr. Sucharski się urodził.
K.T.

Wojciech Piotr Kwiatek u Stefana Truszczyńskiego: Kryminał musi mieć zagadkę! – 9 marca 2017

W najnowszej edycji programu „Stefan Truszczyński i jego drużyna”, jednym z gości sekretarza generalnego SDP był pisarz Wojciech Piotr Kwiatek.

Autor wielu książek wytłumaczył na antenie Radia Wnet, jaki powinien być kryminał. Jak powiedział Wojciech Piotr Kwiatek, opoką powieści kryminalnej jest zagadka zawarta w rzeczywistości, w jakiej żyje pisarz. Ona bowiem „daje niewyczerpalne możliwości pisania powieści kryminalnych”.

Kwiatek na antenie Radia Wnet zaprezentował również pierwsze tego typu publikacji w czasach Polski Rzeczypospolitej Ludowej. Dopiero po 1956 roku zaczęły ukazywać się pierwsze współczesne, polskie powieści kryminalne: – Przed 56. uważano, że ten rodzaj literatury jest zły, bo zawiera zbrodnie, a to jest elementem klasowym – tłumaczył.

Gość Stefana Truszczyńskiego wspominał także o „końcu wolności” polskiej powieści kryminalnej po 1968 r., kiedy Komenda Główna Milicji Obywatelskiej wraz z Wydawnictwem Iskry ogłosiły konkurs na napisanie tego typu publikacji: – Wykreowano złotego milicjanta, to znaczy przedstawiono aparat milicyjny, jako super sprawnym, niemogący ponieść klęski. To były dydaktyczne gnioty.

Drugim gościem programu była dziennikarka Hanna Budzisz. W rozmowie z dziennikarzem Radia Wnet i NEAR FM Tomaszem Wybranowskim opowiadała o losach jednej z ubeckich katowni w czasach PRL, znajdującej się na ul. Strzeleckiej w Warszawie oraz o ostatnim wyjeździe do Afryki.

– W Afryce wszystko jest nasycone tam światłem, słońcem. Jak jechaliśmy tam, sawanna była wyschnięta. Potem przez nasz region przeszły trzy burze, co podobno jest tam błogosławieństwem. Potem na niebie namalowały się dwie tęcze, a sawanna zaczęła zielenieć – opowiadał z zachwytem dziennikarka w Radio Wnet.

K.T.

Fot. Wikimedia Commons

Dr hab. Zbigniew Wrzesiński u Stefana Truszczyńskiego: Polska stoi przed decyzją, jaką zastosować technologię jądrową

Reaktory atomowe czwartej generacji cechują się minimalnym wydalaniem odpadów zanieczyszczających środowisko oraz wyjątkowo wysokim poziomem bezpieczeństwa. Polska powinna kupić ten patent od Chin.

W opinii dr hab. Zbigniewa Wrzesińskiego, wykładowcy na Politechnice Warszawskiej, w odpowiedzi na obostrzenia względem emisji dwutlenku węgla nałożone przez Unię Europejską, Polska powinna skupić się na budowie elektrowni węglowo-jądrowych.

Podkreślił, że ambicją naszego państwa powinno być w równym stopniu wykorzystanie węgla i atomu w celu uzyskania energii elektrycznej: – Zgłosiłem wniosek patentowy dotyczący synergii jądrowo-węglowej. Polega ona na tym, że możemy wykorzystywać nasz skarb narodowy, jakim jest węgiel, ale musimy go wesprzeć supernowoczesnymi technologiami jądrowymi. Na szczęście Polska uniknęła budowy elektrowni atomowych pierwszej, drugiej i trzeciej generacji, które powoli przechodzą do historii, a nawet nowszych – powiedział.

Z jego badań wynika, iż takie rozwiązanie pozwoliłoby uniknąć restrykcji unijnego prawa dotyczącego emisji dwutlenku węgla, z jednoczesnym wykorzystaniem „czarnego złota”.

Ekspert z zakresu termodynamiki stwierdził, że w niekorzystnej polityce energetycznej Wspólnoty Europejskiej, dla naszego kraju najkorzystniejsza jest budowa małych elektrowni jądrowych czwartej generacji. Reaktory atomowe czwartej generacji cechują się minimalnym wydalaniem odpadów zanieczyszczających środowisko oraz wyjątkowo wysokim poziomem bezpieczeństwa. Jak na razie, przodownikami w rozwoju elektrowni jądrowych czwartego stopnia są Chiny. Zdaniem dra hab. Wrzesińskiego, Polska powinna zacząć współpracować z Państwem Środka i kupić patent technologiczny zastosowany w nowoczesnym typie elektrowni.

Podczas audycji gość Stefana Truszczyńskiego wyjaśnił zasady działania elektrowni wykorzystującej atom oraz węgiel.

Na przeszkodzie wdrożeniu planu budowy małych, nieemitujących CO2 elektrowni stoi rząd, gdyż od decyzji politycznych zależny jest kierunek rozwoju energetycznego Polski. Dr hab. Zbigniew Wrzesiński sądzi, że w obecnej sytuacji polityczno-ekonomicznej Polska musi zastosować technologię jądrową w sektorze energetycznym: – Polska stoi przed decyzją, jaka ma być zastosowana technologia jądrowa. Twierdzę, że powinny być to małe reaktory z Chin. Niezaprzeczalne jest, że Polska musi podążyć drogą technologii jądrowej […] Gdyby polski rząd porozmawiał z rządem ChRL, myślę, że byliby chętni zainwestować [w podjętą przez Polaków decyzję – red.] – mówił.

Drugim gościem Stefana Truszczyńskiego był dr Tadeusz Strzępek z Fundacji Zielony Kazimierz. Opowiadał on o „bombie ekologicznej” znajdującej się na Wyspie Sobieszewskiej (dzielnica Gdańska położona na wyspie). Tam bowiem znajduje się nasyp, który Strzępek określił mianem „góra fosforanów”, ze względu na mnogość odpadów radioaktywnych składowanych na hałdzie.

Prof. Marian Marek Drozdowski: Mamy niecałe dwa lata na przygotowanie rocznicy 1918 roku

– Mamy niecałe dwa lata do przygotowania tej rocznicy. Moja Komisja Badania Dziejów Warszawy […] przygotowuje kalendarium narodzin niepodległości w 1918 r. – powiedział prof. Marian Marek Drozdowski.

Podczas audycji „Stefan Truszczyński i jego drużyna” w Radio Wnet, prof. Marian Marek Drozdowski poinformował o przebiegu prac nad przygotowywaniem materiałów dotyczących stulecia rocznicy odzyskania przez Polskę Niepodległości.

Prof. Drozdowski powiedział, że obecnie sporządzane jest kalendarium dotyczące odrodzenia państwa polskiego: – Mamy niecałe dwa lata do przygotowania tej rocznicy. Moja Komisja Badania Dziejów Warszawy, moje towarzystwo miłośników historii i moi przyjaciele przygotowują kalendarium narodzin niepodległości w 1918 r. Na razie to kalendarium ma blisko 700 stron. Rozpoczyna się od 2/3 sierpnia 1914 r., czyli wymarszu kawalerzystów Beliny Prażmowskiego,  a kończy na 15 marca 1923 r. Dopiero wtedy Francja i Anglia uznali granice wschodnią Rzeczypospolitej – powiedział.

Ponadto w audycji Stefana Truszczyńskiego, historyk opowiadał o ponownym narodzeniu się Polski, w którym jedną z największych ról odegrał Ignacy Jan Paderewski: – Największym autorytetem moralnym nie jest Dmowski, bo jest osobą kontrowersyjną. Najbardziej prestiżową jest Paderewski, który miał istotny wpływ na Deklarację prezydenta Woodrowa Wilsona z 22 stycznia 1917 r. o prawie Polski do niepodległości – stwierdził.

Gościem audycji Radia Wnet był również pułkownik Zbigniew Zieliński, który mówił m.in. o Wojskach Ochrony Terytorialnej.

 

K.T.

Laureatka nagrody im. Witolda Hulewicza odznaczona za odnalezienie obrazu El Greca

Romuald Karaś – reporter i redaktor w audycji Stefana Truszczyńskiego mówił o Nagrodzie im. Witolda Hulewicza a także przybliżył postać patrona konkursu.

 

„Dla uczczenia roli i jego znaczenia grupa osób utworzyła kapitułę, i w 100-lecie urodzin postanowiliśmy zorganizować konkurs i nadawać nagrody honorowe, finansowe na ile nas – jako organizatorów było stać” – powiedział Karaś.

„Ta nagroda miała rangę ogólnopolska, a także wykraczała poza granice jeżeli była związana z Hulewiczem jako tłumaczem czy jako jednym z tych który wprowadzał impresjonizm na grunt Polski. Jest niesłychanie ważna dla ludzi z głębokiej prowincji i dla ludzi młodych”.

Mówił także o wybranych laureatach konkursu m. in. o nestorze kompozytorów polskich – Romualdzie Twardowskim i o Marku Mądrzejewskim – dziennikarzu i publicyście wyróżnionym w kategorii „twórczość radiowa”.

Gościem audycji była także jedna z laureatek konkursu – dr Izabella Galicka. Została odznaczona za odkrycie obrazu św. Franciszka, autorstwa El Greca.

Pani Doktor opowiedziała jak to się stało, że tak cenne arcydzieło znalazło się w jej rękach.

„Przyjechałyśmy do miejscowości Kosów Lacki. Miejscowy kościół był stosunkowo nie tak stary, neogotycki z początku wieku XX. Było parę obiektów zabytkowych ale nic szczególnego. Tym niemniej chciałyśmy się pożegnać z proboszczem. I zaczął rządzić wszystkim przypadek. Już miałyśmy wyjść od księdza kiedy w ostatniej chwili spostrzegłyśmy,że wisi tam obraz. Zapytałyśmy księdza czy mogłybyśmy mogły go zobaczyć”.

Okazało się,że obraz był przeznaczony do spalenia ale poprzedni proboszcz stwierdził, że świętości nie należy palić. Był to obraz św. Franciszka w ekstazie.

 

Wysłuchaj całej audycji: 

 

fot. Adrian Grycuk (Wikipedia)