Witold Kieżun: W 1956 roku zmusiliśmy ministra finansów do wyrzucenia z NBP działaczy partyjnych

Przeprowadzano czystkę z osób z wysokimi kwalifikacjami i zatrudniano działaczy partyjnych – a jak tłumaczy Witold Kieżun ludzie byli zwalniani za pochodzenie ziemiańskie, czy chodzenie do kościoła.

 

Chyba nie ma w Polsce osoby, która nie słyszała o strajku w Poznaniu 1956 roku. Jednak w audycji Stefana Truszczyńskiego Witold Kieżun opowiedział o proteście w Narodowym Banku Polski, który wybuchł na skutek cyklicznego zwalniania wykwalifikowanych pracowników i zastępowaniu ich słabo wykształconymi działaczami partyjnymi. Ówczesny prezes, Witold Trąmpczyński zgodził się na to, by na 8 listopada zostało zwołane zebranie wszystkich pracowników centrali i oddziałów wojewódzkich banku.

– Udało nam się ujawnić tajny plan kolejnego zwolnienia pracowników oskarżonych o cały szereg „zbrodni” jak na przykład pochodzenie ziemiańskie, czy chodzenie do kościoła – wspominał Witold Kieżun zaznaczając, że zwolnienie z przyczyn politycznych praktycznie oznaczało brak możliwości zatrudnienia w Warszawie, a za tym konieczność przeprowadzki.

Atmosfera zrobiła się na tyle bojowa, że dyrektorka, która wcześniej była funkcjonariuszem UB o mało nie została wyrzucona przez okno, a rzecz działa się na ósmym piętrze.

Postulaty musiały być rozpatrzone przez ministra finansów. Spotkanie w ministerstwie skończyło się około 2 w nocy, gdy minister chciał przełożyć je na inny termin:

– Na to powiedziałem, że nie skończymy dyskusji i mamy już przygotowany tekst, w korytarzu czeka nasza maszynistka, która dopisze parę pańskich decyzji i na tym skończymy – a przy dalszym oporze ministra drugi pracownik zagroził nieopuszczeniem budynku oraz procesem za działanie przeciwko interesowi państwa, co okazało się dostateczną motywacją do złożenia podpisu.

Akcja pozwoliła na powrót wykwalifikowanych pracowników oraz zwolnienie działaczy partyjnych, którzy zajmowali ich miejsca. Niestety z czasem prof. Kieżun i inni stracili pracę.

Gościem Stefana Truszczyńskiego była również była studentka prof. Witolda Kieżuna „Niesłychanie bojowa i świetna studentka” dr Mira Modelska-Creech. Po zamienieniu kilku słów ze swoim były wykładowcą opowiedziała o sukcesie Polaków, jakim było opracowanie techniki tropienia okrętów podwodnych przy pomocy fal radiowych.

– Biorąc pod uwagę dzisiejszy stan nauki polskiej, to można powiedzieć, że to jest tragedia i regres – oceniła.

Opowiedziała również o prof. Kotarbińskim oraz swojej przeprowadzce do Stanów Zjednoczonych, gdzie wykładała historię Rosji.

Stwierdziła, także że IPN nie prowadzi polityki historycznej:

– Pewien stary rabbin powiedział do mnie w Chicago, że niestety są takie narody, które nie potrafią sprzedać brylantu za jajko, a są takie, które potrafią sprzedać jajko za brylant. Niestety jesteśmy takiej narodem, który nie potrafi sprzedać brylantu.

Komentując relacje polsko-żydowskie opowiedziała również swojej rozmowie z żydami w Polsce, którzy wyrazili zdziwienie, że polscy historycy nie potrafią wydobyć faktu, że Hitler walczył z II Rzeczpospolitą, a za tym na takich samych warunkach z ludnością etniczną polską i żydowską.

Prof. Witold Kieżun o spotkaniu z Zygmuntem Szendzielarzem „Łupaszką”: Powiedziałem mu, że nie jesteśmy skłonni do walki

Myśmy byli rozgoryczeni i uważaliśmy, że jakakolwiek walka przy zdradzie Amerykanów i Anglików nie ma żadnych szans na powodzenie – tak profesor wspomina postawę żołnierzy AK w radzieckim obozie pracy


Żołnierz Armii Krajowej i powstaniec warszawski opowiedział o swoim spotkaniu z legendą państwa podziemnego, pułkownikiem Zygmuntem Szendzielarzem „Łupaszką”. Nastąpiło to po zwolnieniu profesora z obozu pracy, gdy pojechał do swojego kuzyna, nadleśniczego w Borach Tucholskich:

– Któregoś wieczoru [kuzyn] powiedział mi po kolacji, żebym poczekał w jego gabinecie na spotkanie. Spotkałem pana wysokiego wzrostu, w wysokich butach. Bardzo serdecznie mnie przywitał i zaczął zadawać bardzo dokładnie pytania dotyczącego obozu, ilu tam jest AK-owców, kto tam jest itd.. […] Dawał mi wyraźnie do zrozumienia, że byłoby bardzo dobrze namówić część zwolnionych więźniów do ewentualnej aktywnej postawy zbrojnej w Polsce. Z tym, że nie ujawnił swojego stanowiska, ani nazwiska – wspominał, zaznaczając swoją świadomość, iż był to przedstawiciel podziemia.

Ówczesny major zrobił na Witoldzie Kieżunie bardzo dobre wrażenie, bo cechowała go wysoka kultura.

– Zaczął mnie pytać jaka jest postawa patriotyczna tych akowców, którzy tam są, czy byliby jeszcze skłonni do walki. Szczerze mu powiedziałem, że nie. My wszyscy wróciliśmy szalenie rozgoryczeni. Byliśmy w obozie śmierci i niecałe trzysta kilometrów dalej już była armia angielska. Nikt palcem nie kiwną, ani Stany Zjednoczone, ani Wielka Brytania. Cały zespół, który zdobył Wilno, zdobył Lwów od razu był internowany i siedzieli w obozach. Śmiertelność w moim obozie wynosiła 87 procent. Myśmy byli rozgoryczeni i uważaliśmy, że jakakolwiek walka przy sytuacji zdrajców amerykańskich i zdrajców angielskich nie ma żadnych szans. Byliśmy wrogo nastawieni do Związku Radzieckiego, nie tak samo, ale także bardzo niechętni w stosunku do Brytyjczyków i Amerykanów. Oczywiście nie znaliśmy jeszcze zdrady takiego syna (przepraszam, że tak mówię) Roosevelta, który w październiku 43 roku oddał cały wschód w tajemnicy, a po tym wrócił do Stanów Zjednoczonych, spotkał się z przedstawicielem Polonii i sfotografował się na tle przedwojennej Polski i prawą rękę trzyma w okolicach Lwowa – mówił.

Profesor dodał, że prezydent USA obiecywał ochronę tych ziem w celu uzyskania głosów Polonii: – Roosevelt absolutnie był ostatnim łobuzem, który zdradził Polskę, oddał nas. Powstanie Warszawskie było ostatnią szansą, żeby uratować się przed okupacją sowiecką.

Gościem w studio był Zbigniew Kowalewski. Opowiedział o powstaniu książek z filmami o polskich lotnikach, m.in. ppor. Janinie Lewandowskiej, córce Józefa Dowbora-Mościckiego, pilotce i jedynej kobiecie zabitej w Katyniu. Reżyser opowiedział kilka niesamowitych historii dokonanych przez naszych rodaków.

Telefonicznym gościem był również Tadeusz Strzępek, który negatywnie ocenia działania rządu w celu utrudnienia produkcji żywności modyfikowanej genetycznie. „Odbywa się ostatni etap walki o nas, o nasze zdrowie”. Jego zdaniem ministerstwo rolnictwa jest zwolennikiem wwożenia do Polski upraw GMO, a w naszym kraju jest wiele miejsc, gdzie ekologia jest naruszana.

WJB

Jan Parys: Nie ma podstaw, żeby z Brukseli spodziewać się czegokolwiek dobrego. Przynajmniej przy obecnej ekipie

Unia Europejska robi wszystko, żeby nas i cały nasz region zdeprecjonować, żeby z nas uczynić peryferie gospodarcze i polityczne – stwierdził były minister Jan Parys w audycji Stefana Truszczyńskiego.

 

Jan Parys opowiadając o pracy w Ministerstwie Spraw Zagranicznych stwierdził, że wygląda ona inaczej niż się wydaje – nie jest to miłe spędzanie czasu podczas rozmów przy kawie i na przyjęciach. W praktyce jest to walka o priorytety państwa, którego jest się przedstawicielem.

– Leżąc pomiędzy Niemcami a Rosją musimy cały czas, także wtedy kiedy jest pokój, troszczyć się o bezpieczeństwo państwa, czyli budować sojusze i troszczyć się o to by nie zostać wyizolowanym. W czasie pokoju bezpieczeństwa broni Ministerstwo Spraw Zagranicznych, a w czasie wojny Ministerstwo Obrony – stwierdził były szefem gabinetu politycznego ministra spraw zagranicznych Witolda Waszczykowskiego.

Zapytany o czy nie należałoby wymienić części pracowników MSZ, którzy działają na szkodę Polski, zwrócił uwagę na ustawę o służbie zagranicznej, która od dwóch lat nie została przyjęta przez Sejm: „Okazało się, że interes dwustu, trzystu osób jest ważniejszy niż dobro Rzeczpospolitej. Ta ustawa została zatrzymana przez jedną posłankę PiS. Tej ustawy nie ma, a przeciwnie, ludzi PiS-u od grudnia się eliminuje. Wszystkich ludzi, których przyprowadził minister Waszczykowski zaczęto ścigać, prześladować i likwidować” – stwierdził Jan Parys.

Gość Stefana Truszczyńskiego krytycznie również ocenił metodę ustępstw w sprawie sporu o reformę sądownictwa w Polsce: „Bruksela żąda od nas kapitulacji, czyli uznania pełnej władzy Brukseli nad polskim wymiarem sprawiedliwości i polskim rządem”.

Skomentował również słowa premiera o znalezieniu się polskiej dyplomacji „między młotem a kowadłem: „Jesteśmy między młotem a kowadłem, ale to jest wybór między Stanami Zjednoczonymi, które nam gwarantują bezpieczeństwo, a Unią Europejską, która nam nic nie gwarantuje, przeciwnie, która nas szykanuje”.

Jan Parys poruszył również temat odbudowy polskich placówek dyplomatycznych, relacji Polski z państwami Unii Europejskiej oraz braku monitorowania wypowiedzi zagranicznych polityków i mediów na temat Polski.

Gościem Stefana Truszczyńskiego był również Bogdan Rutkowski, który zaprojektował podziene mauzoleum pod placem Piłsudskiego. „Zrobilibyśmy panteon dla wszystkich wielkich Polaków” – zapowiada.

Artysta poruszył również temat próby odzyskania lwów z pałacu Kazanowskich, które zostały ukradzione podczas potopu szwedzkiego i stoją dzisiaj przed Zamkiem Królewskim w Sztokholmie.

Rozmówcą Stefana Truszczyńskiego był także dr Dariusz Użycki. Opowiedział o wyszukiwaniu kandydatów na wysokie stanowiska w firmach oraz szkoleniu menadżerów. Jego zdaniem nie ma czegoś takiego jak wzorzec CV, choć powinno zawierać uniwersalne zasady. Jednak zaznaczył, że pisanie CV jest ostatnim elementem szukania pracy.

Przy pomocy telefonu redaktor Truszczyński rozmawiał z Bogdanem Kozłowskim, który hobbystycznie zajmuje się gromadzeniem niezwykłych maszyn. Maszyn wojskowych: „Mam muzeum plenerowe. Na terenie posesji stoją armaty, pojazdy kołowe opancerzone, transporter pływający”.

 

Audycji Stefana Truszczyńskiego można słuchać w każdy czwartek o godzinie 11. Poprzednie audycje znajdują się tutaj

Beata Gębalska: Prof. Marek Kwiatkowski był człowiekiem skromnym i poświęcał się ratowaniu zabytków

Beata Gębalska, Łukasz Dobrzański i mec. Andrzej Wołoszyn byli gośćmi Stefana Truszczyńskiego w Radiu WNET.

Beata Gębalska opowiedziała o życiu i działalności prof. Marka Kwiatkowskiego, podkreślając skromność byłego dyrektora Łazienek Królewskich, który część swojej pensji przeznaczał na ratowanie zabytków.

– Marek Kwiatkowski na początku lat 90, przebywając w okolicy Nowej Suchej, szukając pozostałości po Stanisławie Auguście nagle natrafił na kompletnie zniszczony dwór, który okazał się być dworem, w którym August Cieszkowski prowadził swoje prace filozoficzne – i pomimo fatalnego stanu nieruchomości doprowadził do powstania skansenu drewnianych budynków. Zwróciła również uwagę na brak właściwego dbania o zabytkowe budynki zrobione z drewna.

Poruszyła także temat złego gospodarowania gruntami Warszawy, m.in. zabudowywania pasów napowietrzających miasto, co powoduje wzrost smogu.

Łukasz Dobrzański opowiedział o dziejach swojej rodziny, walce partyzanckiej ojca oraz swoim życiu na emigracji.

Mec. Andrzej Wołoszyn z Gliwic opowiedział o przegranej sprawie w pierwszej instancji sądu. Sprawa dotyczyła sporządzenia pozwu. Pełnomocnik zażądał 18 tysięcy złotych za dwustronicowy pozew. Klientka odmówiła opłacenia rachunku uznając go za zawyżony.

Stefan Hambura: Władysław Bartoszewski w Terezinie zwracał uwagę, że w Polsce nie było współpracy z Niemcami

Dzisiaj najważniejsza jest ustawa 447. Warto przypomnieć wystąpienie Władysława Bartoszewskiego, który mówił jak wyglądała okupacja w Polsce – stwierdził mec. Hambura w Radiu WNET.

Znany prawnik w audycji Stefana Truszczyńskiego podkreślił, że amerykańska ustawa 447 nigdy nie powinna być użyta do ataku na Polskę, ponieważ gdyby nie II Wojna Światowa, to nie byłoby mowy o mieniu pożydowskim, ponieważ nie doszłoby do mordu. Jego zdaniem rząd polski powinien przekierować ustawę 447 na Niemcy, a niezależnie od tego wystąpić o reparacje wojenne.

Gościem Stefana Truszczyńskiego był również prof. Andrzej Ceynowa opowiedział o wynalezieniu pisma kaszubskiego, powstaniu kampusu wydziału anglistyki Uniwersytetu Gdańskiego, a także o losach swoich kaszubskich przodków, którzy nie ulegli germanizacji.

– Ja się uważam za Kaszuba, Polaka i Europejczyka. Moi rodzice nigdy nie mieli problemu czy są Kaszubami, czy są Polakami, bo oni uważali, że bycie Kaszubem to znaczy bycie Polakiem.

 

Wypowiedź Władysława Bartoszewskiego udostępniona przez Stefana Hamburę:

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Romuald Szeremietiew i Piotr Andrzejewski u Stefana Truszczyńskiego

– Pytanie prezydenta o stawianie konstytucji Polski ponad prawo unijne jest nadwszechmiar uzasadnione. Pytanie jak będą zapisane pytania w referendum – stwierdził mec. Piotr Andrzejewski w Radiu WNET.

Stefan Truszczyński wraz z mec. Piotrem Andrzejewskim poruszyli temat potrzeby odnowienia polskiej kultury w sztukach teatralnych. Przyczynkiem do rozmowy było stworzenie zespołu osób zaniepokojonych „pomiataniem aktorów, wieszczów i robienia szamba z polskiej kultury”.

Gościem był również Romuald Szeremietiew, który przypomniał postać Szmula Zygelbojma, który wydostał się z okupowanej Polski, a działając na uchodźstwie przekazywał informacje Światowemu Kongresowi Żydów i Amerykańskiemu Kongresowi Żydowskiemu, licząc na wykorzystanie wpływów i środków finansowych obu potężnych organizacji, w celu wywarcia nacisku na rządy alianckie i skłonienie ich do pomocy polskim Żydom. Ostatecznie popełnił samobójstwo.

Wspólnie goście zgodzili się odnośnie potrzeby patrzenia na polskość niezależnie od „czystości krwi”. Poruszyli również temat zbliżających się wyborów samorządowych, polskiej armii, a także referendum konstytucyjnym zapowiedzianym przez prezydenta Andrzeja Dudę.

 

Autor pomnika katyńskiego w Jersey City: Pomnik powstawał przez sześć lat

– Oficerowie polscy byli mordowani strzałem w tył głowy, ale potem byli dobijani uderzeniem w plecy sowieckim bagnetem – wyjaśniał Andrzej Pityński w rozmowie ze Stefanem Truszczyńskim w Radiu WNET.

Andrzej Pityński, który wykonał makietę pomnika katońskiego w Jersey City, opowiedział o historii jego powstania. Prezes pierwszego komitetu budowy pomnika katyńskiego współpracował z komunistycznymi władzami Polski. Gdy Polacy się zorientowali powstał nowy komitet:

– Na czele stanął Krzysztof Nowak, wtedy jeszcze młody adwokat. Najważniejszym motorem był Stanisław Paszur, który był na Syberii do 1959 roku. Jego ojciec przeszedł cały szlak z armią Andersa, wylądował w Stanach Zjednoczonych i wtedy ściągnął syna. Pieniądze otrzymywał poprzez to, że chodził od kościoła do kościoła. Organizacje polonijne nas wtedy nie popierały, bo współpracowały z PRL-em – stwierdził.

Miejsce zostało wyznaczone przez ówczesnego burmistrza Jersey City, a po wylaniu fundamentów zbiórka gwałtownie przyspieszyła, choć pomnik powstawał stopniowo: – W przeciągu sześciu lat ten pomnik stanął – wspominał Andrzej Pityński opowiadając o poszczególnych etapach budowy pomnika.

Wytłumaczył również dlaczego jako symbol mordu w Katyniu wybrał człowieka przebitego bagnetem: – Oficerowie polscy byli mordowani strzałem w tył głowy, ale potem byli dobijani uderzeniem w plecy sowieckim bagnetem. To jest opisane w książce Andersa „Bez ostatniego rozdziału”.

– Byłeś skazany na śmierć tylko dlatego, że byłeś Polakiem, że byłeś katolikiem – stwierdził opisując tragedię naszego narodu podczas II wojny światowej. Opowiedział również o innych pomnikach swojego autorstwa oraz swoje życie jako dziecko żołnierza AK oraz o aresztowaniu wówczas osiemdziesięcioletniego ojca w ramach stanu wojennego.

Pozostając w tematyce łączenia przeszłości z teraźniejszością głos zabrał Zbigniew Kowalewski, który przybliżył losy Stanisława Skalskiego – coraz bardziej zapomnianego polskiego asa z okresu II wojny światowej. Ten niepokorny lotnik walczył we wrześniu 1939 roku, uczestniczył w bitwie o Anglię następnie w ramach eskadry dywizjonu 306, 316, 317, brytyjskim dywizjonem 601 i 133 Polskim Skrzydłem Myśliwskim. W 1947 roku został zmuszony do powrotu do komunistycznej Polski, która nie przyjęła go z otwartymi rękoma.

Stefan Truszczyński z Bogdanem Rutkowskim ponownie poruszył temat rozbudowy pomnika smoleńskiego na placu Piłsudskiego. Do pomysłu przychyliła się Zofia Romaszewska. Tym razem Bogdan Rutkowski poruszył również temat „Amber Gold 2”.

 

WJB

Stefan Hambura: Przed przesłuchaniem Tuska wystąpiłem o udostępnienie mi dokumentów, ale mi odmówiono

– Jeżeli będą tak działać, to za chwilę może nie być dobrej zmiany – stwierdził mec. Stefan Hambura w czwartkowej audycji Stefana Truszczyńskiego.

 

W poniedziałek Donald Tusk zeznawał przed Sądem Okręgowym w Warszawie w procesie byłego szefa swojej kancelarii Tomasza Arabskiego. Mecenas Stefan Hambura, określił jako szokujące zarzut byłego ministra spraw zagranicznych Witolda Waszczykowskiego o słabe przygotowanie mecenasa przed przesłuchaniem Donalda Tuska. Jak mówi występował o udostępnienie mu dokumentów dotyczących tej sprawy, jednak ani Witold Waszczykowski, ani Jacek Czaputowicz, anie premier Mateusz Morawiecki nie odtajnili dokumentów. Dlatego po publicznym przesłuchaniu nastąpiła część niejawna.

Mecenas poruszył również temat postawy sędziego, szczególnie w kontekście odrzucenia pytania o śmierć pracownika Samary, w której był remontowany prezydencki samolot. Gość Stefana Truszczyńskiego ocenił, że wciąż prowadzimy politykę na kolanach, z wyjątkiem działań polskiego rządu, wspierających ochronę polskich dzieci przed jugendamtem.

Gościem audycji był również Tomasz Hutyra, który poruszył temat rejsu Daru Młodzieży dookoła świata, a także komentował umiejscowienie dowództwa Marynarki Wojennej oraz potrzebę powołania komisji śledczej w sprawie kontenerów, które posiadały Polskie Linie Oceaniczne. Według informacji redaktora, nie weszły one w masę spadkową.

Dzięki Bogdanowi Rutkowskiemu został przedstawiał projekt wybudowania mauzoleum pod placem Piłsudskiego, a Zenon Nowak poruszył temat odbierania ojcom dostępu do dzieci podczas rozpraw rozwodowych, stwierdzając, że rozwody są dzisiaj ogromnym biznesem.

Prof. Zbigniew Wrzeziński poruszył temat planowanej budowy elektrowni atomowej w Polsce. Jego zdaniem należy zbudować kilka małych elektrowni czwartej generacji, niż jedną dużą trzeciej generacji, ponieważ koszta przesyłu prądu byłyby zbyt duże.

Audycji Stefana Truszczyńskiego można słuchać w każdy czwartek o godzinie 11.

W wieku 102 lat zmarł mjr Jan Wolski. Rodzina ma problem z pochówkiem, ponieważ bohaterowi wykasowano PESEL

– Sprawa, o której chcę powiedzieć jest totalnie skandaliczna – mówi Andrzej Dembiński w audycji Stefana Truszczyńskiego i rzeczywiście sprawa jest bulwersująca.

 

Mjr Jan Wolski zmarł rano 17 kwietnia 2018 roku, w wieku 102 kat: – Kilka godzin po tym zaczęła się pewnego rodzaju tragikomedia. Córka (majora) otrzymała odpowiednie dokumenty i poszła do urzędu, żeby załatwić akt zgonu. Niestety urzędnicy nie wydali go twierdząc, że taki człowiek nie istnieje – relacjonuje Andrzej Dembiński.

Dopiero po interwencjach posła Andrzeja Melaka okazało się, że numer pesel mjr. Jana Wolskiego został usunięty, na podstawie błędnej daty urodzenia. Otóż matka Jana Wolskiego dowiedziała się o ciąży, już po wcieleniu męża do wojska. Przyszły major został ochrzczony po powrocie ojca z wojny czyli dopiero w 1919 roku.

Rozmówcą Stefana Truszczyńskiego był również Jarosław Goliszewski, który skrytykował zapowiedzianą obniżkę podatku CIT, stwierdzając, że nie pomoże ona mikro i małym przedsiębiorcom. Wymienił również problemy z jakimi borykają się mali przedsiębiorcy.

Natomiast Adam Słomka, który opowiedział o obecnych zarzutach i procesach. Zwrócił uwagę, że wciąż nie została spełniona obietnica wprowadzenia nagrań rozpraw sądowych.

– Jeżeli nie ma nagrania obrazu i dźwięku, to pracownik sądu może łatwo zmienić protokół – stwierdził przewodniczący KPN Niezłomni.

Przyjemniejszy temat poruszyła Joanna Podgórska, prezes Zarządu Fundacji Ostoja przy Wiśle, opowiadając o konkursie historycznym „Pamięć nieustająca”, który pomaga uczniom odkryć życie świadków historii ostatnich stu lat.

– To są naprawdę pasjonujące reportaże, które nasi selekcjonerzy czytają z wypiekami na twarzy – stwierdziła.

Ostatnim gościem była Maryla Marchocka, która opowiedziała o książce Bohdana Urbankowskiego „Głosy”, która niedługo powinna zostać wznowiona, a także książce Hanny Urbankowskiej. – Jest to mądra, dowcipna, przecudna opowieść o trzech dziewczynach przyjaciółkach i ich trzech aniołach stróżach.

Bogdan Rutkowski: Pod placem Piłsudskiego można by zrobić przeszklone mauzoleum

– Można by zrobić podobnie jak w Luwrze i zagospodarować pusty plac Piłsudskiego. Żeby wokół pomnika powstało coś, co będzie przywracało emocje z Krakowskiego Przedmieścia – stwierdził architekt.

 

Architektura miejsca jest tematem często budzącym niezwykłe emocje. Stefan Truszczyński w swojej auydcji rozmawiał ze swoimi gośćmi na temat architektonicznych zaniedbań w Warszawie oraz na wybrzeżu.

Waldemar Pernach poruszył temat idei ekonomicznych, o które walczyła opozycja niepodległościowa. Między innymi opowiedział, w jaki sposób fałszowano wyniki produkcyjne w celu ogłoszenia sukcesu.

Potwierdził również słowa Stefana Truszczyńskiego o olbrzymiej biedzie wśród niektórych działaczy antykomunistycznych: – Jest tak, że w Stowarzyszeniu Wolnego Słowa spotykaliśmy się z okazji 13 grudnia i innych rocznic przyjeżdżała masa ludzi. Naturalnie wiek powodował, że jest nas coraz mniej, ale również coraz bardziej finansowo. Pytam się, czemu nie przyjechałeś? „A bo ja nie miałem na bilet.” A skąd jechałeś? Z Otwocka.

Drugim rozmówcą był Bogdan Rutkowski, który od 40 lat walczy o możliwość wybudowania pracowni architektonicznej na terenie własnej działki zaapelował o nowelizację ustawy o skardze konstytucyjnej, o uwzględnienie w niej wyroków sądów administracyjnych.

Zwrócił również uwagę na długą ścieżkę odwołania administracyjnego: – Chciałbym zaapelować do rządu i władz, żeby rozmawiać poważnie na temat tego, co to w ogóle jest sąd administracyjny. Nie wiem czy wielu obywateli wie, że na Zachodzie w systemie anglosaskim w ogóle nie ma sądów administracyjnych. To są zadania administracyjne. My mamy sześć szczebli postępowania administracyjnego.

Powiedział również o pomyśle rozbudowania pomnika smoleńskiego tak, aby jednoczył Polaków i przypominał emocje towarzyszące narodowi tuż po katastrofie.

W audcyji gościła również Beata Gembalska, która poruszyła temat budowania „akwariów” oraz przyczynach takiej postawy wśród miejskich architektów: – Wydaje się, że można to ukrócić. Popatrzmy co robi Budapeszt – rekonstruuje się stare budynki. Niemcy też już rezygnują z założeń karty weneckiej. Robią to tak samo Brytyjczycy, którzy będą odtwarzali całą dzielnicę modernistyczną – stwierdziła.

Tomasz Hutyra, dziennikarz z Gdyni opowiedział o projekcie „Nowa marina Gdynia”, który od pięciu lat nie został zrealizowany. Problem opisał również na łamach kwietniowego Kuriera WNET w artykule „Nadmuchane żagle…”. Poruszył również m.in. temat budowy siedmiopiętrowego budynku koło skrzyżowania ul. 10 Lutego i 3 Maja, czyli obok jednego z najcenniejszych, gdyńskich zabytków, Banku Polskiego.

– Uważam, że sprawy związane z ochroną brzegów morskich, przez ostatnie lata mają się fatalnie. Mogę już powiedzieć wprost, że uważam, że za tym stoi pani dyrektor do spraw technicznych Stelmaszyk-Świerczyńska. Pisałem zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa do prokuratora krajowego, pisała Fundacja Naukowo-Techniczna Gdańsk, wypowiadali się profesorowie Polskiej Akademii Nauk. Nie rozumiem dlaczego ta pani nadal jest w urzędzie i dlaczego żaden urząd kontrolujący Urząd Morski nie chce się tym zająć – powiedział.

Audycji Stefana Truszczyńskiego można słuchać w każdy czwartek o godzinie 11. Poprzednie audycje znajdują się tutaj

 

WJB