Studio Dziki Zachód: Demokraci podbijają poparcie dla Nikki Haley, by zaszkodzić Trumpowi

Czy związki zawodowe są szkodliwe? Co zrobić, by ożywić europejską gospodarkę? Na czym polega spór między gubernatorem Teksasu a władzami federalnymi USA? Mówi Wojciech Cejrowski.

Wojciech Cejrowski analizuje rolę związków zawodowych w kapitalizmie. Wskazuje, że ich cele często są sprzeczne z celami właściciela i utrudniają osiąganie zysków. Czy w takim razie związki mają w ogóle rację bytu?

Jeżeli komuś nie podoba się w pracy, to może się zwolnić i poszukać nowej.

Jak podkreśla gospodarz Studia Dziki Zachód, „Solidarność” w latach 80. była związkiem zawodowym tylko z nazwy, przybrała taką formułę jedynie z niemożności zarejestrowania partii politycznej.

Jeżeli musimy wprowadzać trzynasty pakiet antyrosyjskich sankcji, to znaczy, że poprzednie nie działy – stwierdza podróżnik po przejściu do tematów międzynarodowych.

Wojciech Cejrowski opowiada się za pełnym uwolnieniem cen energii w Europie, przy jednoczesnej, natychmiastowej rezygnacji z unijnej polityki klimatycznej.  Zdaniem podróżnika, wiele szkód przynosi też system dotacji, we wszelkich dziedzinach.

Mam pretensje do ojca Rydzyka za to, że je bierze. Za komuny KUL nic nie brał i miał swoją renomę. Teraz niestety też popełnia ten strategiczny błąd.

Dr Zbigniew Kuźmiuk: Komisja Europejska nie jest zainteresowana propozycjami rozwiązania problemów rolników

W USA trwa batalia o to, kto stanie do wyborów prezydenckich przeciwko urzędującemu w Białym Domu Joe Bidenowi. Donald Trump wydaje się być zdecydowanym faworytem wyścigu

Nikki Haley wcale nie ma dużego poparcia u wyborców republikańskich, świetny wynik w prawyborach wynika z tego, że w głosowaniu wzięli udział demokraci. To nieuczciwe i niemoralne.

W zakończeniu audycji, Wojciech Cejrowski objaśnia istotę sporu między władzami federalnymi a gubernatorem Teksasu.

  • Jacek Pruszynski

    Trump i PiS – więcej wspólnego niż na pierwszy rzut oka widać

    Przypomnijmy nieco ubarwiony przebieg jednego ze spotkań.

    – Łaskawy panie – ozwał się pan Donald z kurtuazją pełną serdeczności – pani Ambasador przewidziała, jaką sprawi mi radość przyprowadzając tu pana. Jesteś pan jej przyjacielem, bądzże i naszym.

    Dalej jeszcze bardziej szarmancko.

    Czyż bowiem można nie zachwycać się taktowną galanterią z jaką pan Donald przyjął pana Andrzeja w swoim gabinecie?

    Czy nie robi wrażenia uprzedzająca wręcz grzeczność, z jaką udostępnił mu kawałek swojego biurka w chwili składania podpisu pod dokumentem o partnerstwie ?

    I czy nie jest przykładem wyjątkach zdolności dyplomatycznych obu panów ustawa 447 przegłosowana w czasach ich prezydentur ?

    Sukces , sukces i jeszcze raz sukces!

    Co zastanawiające, pomimo pasma nieprzerwanych sukcesów, pan Tramp przegrał kolejne wybory, a PiS, który lansował pana Dudę, również zrobił to samo.

    Teraz pan Trump ponownie chciałby zasiąść w Białym Domu, a PiS wrócić do władzy. Co mają jeszcze ze sobą wspólnego ? Otóż zarówno pan Trump jak i wierchuszka PiS nadal przekonuje, że ma rozwiązanie na wszelkie (lub prawie wszelkie) problemy współczesnego świata, i jedynie, co im przeszkadza w ich realizacji to to, że odsunięto ich od steru. Ale gdy do niego wrócą, to wszystkim pokażą. Pytanie czy wyborcy, na razie ci za oceanem, uwierzą w te deklaracje niedługo uzyska odpowiedź.

Komentarze