Sekretarz stanu i pełnomocnik rządu ds. Centralnego Portu Komunikacyjnego dla RP, Marcin Horała powiedział w rozmowie w Radiu Gdańsk, że program inwestycyjny CPK stworzy w Polsce 95 tys. nowych miejsc pracy, a wartość dodana PKB brutto, przyniesie gospodarce 126 mld zł. Jedno miejsce w sektorze lotniczym generuje średnio 3 miejsca pracy w innych sektorach.
W pierwszym roku CPK ma obsługiwać od 20 do 25 mln pasażerów, a z czasem jego zdolności mają wzrosnąć nawet do 100 mln pasażerów rocznie, jeżeli będzie takie zapotrzebowanie.
Centralny Port Komunikacyjny to program zintegrowanych ruchów lotniczych, kolejowych i drogowych. Zaledwie jedna czwarta inwestycji to port lotniczy, pozostałe trzy czwarte to szlaki komunikacyjne spajające polską infrastrukturę.
Port Lotniczy „Solidarność” ma został wybudowany na obszarze 3 tys. hektarów w odległości 37 km na zachód od Warszawy w kierunku Łodzi. Ma on powstał przy współpracy z partnerami dalekowschodnimi i pełnić rolę hubu przesiadkowego. Lotnisko ma być w czołówce 10 największych tego typu obiektów na świecie. W ramach inwestycji kolejowych, dojazd z Warszawy do największych miast w Polsce ma zostać skrócony do maksymalnie 2,5 godziny.
W ramach Centralnego Portu Komunikacyjnego ma powstać 120 budynków i budowli, a powierzchnia samego lotniska wynosić będzie około 400-500 tysięcy metrów kwadratowych.
Budowa CPK ma rozpocząć się w 2023 roku, a pierwsze samoloty mają odlecieć z Baranowa w 2027 roku. Lotnisko ma powstać z środków prywatnych inwestorów, a rozwój linii kolejowych przy pomocy unijnych dotacji. UE w swojej strategii transportowej promuje transport kolejowy, jako bardziej ekologiczny i przyjazny środowisku, niżeli transport drogowy. Dokończenie inwestycji kolejowych ma potrwać do 2034 roku.
Wicepremier Jadwiga Emilewicz podkreśla, że powrót polskiej gospodarki po pandemii koronawirusa może zająć nawet 2 lata, a wielkie programy inwestycyjne jak CPK, mają być głównym motorem napędowym, które pomogą osiągnąć ten cel.
Źródło: PAP/Polskie Radio/Radio Gdańsk/cpk.pl
M.K.
