Andrzejewski apeluje: zacznijmy myśleć kategoriami interesu państwa

Piotr Andrzejewski mówi o nominacjach PiS do Trybunału Konstytucyjnego. Odpiera zarzuty kierowane w stronę kandydatów.

Mecenas Piotr Andrzejewski ocenia kandydatury PiS na sędziów Trybunału Konstytucyjnego: „Spełniają kryteria”.  Gość „Popołudnia WNET nie sądzi, że prof. Krystyna Pawłowicz, Elżbieta Chojna-Duch i Stanisław Piotrowicz będą ślepo posłuszni partii rządzącej. „Nie podzielam zastrzeżeń na wyrost, uwarunkowanych personalnie, ci co je formułują, sądzą po sobie”- mówi były senator. „Piotrowicz nie był osobą, która nastręczała zastrzeżenia […] Starał się jak najbardziej nie zaszkodzić”. – ocenia przeszłość byłego przewodniczącego sejmowej komisji sprawiedliwości  na stanowisku prokuratora w okresie PRL. Mówiąc o kontrowersjach wokół prof. Krystyny Pawłowicz, sędzia Andrzejewski podkreśla:

Była atakowana w sposób wulgarny […] Z Sejmu zrobiono karczemne rozgrywki i karczemne targowisko.

Andrzejewski ciepło wspomina znajomość z prof. Pawłowicz z początku lat. 90.

Adwokat mówiac o sensie działalności TK przypomina, że jego celem nie jest obrona interesów konkretnych osób, tylko dbałość o spójność systemową prawa. Rozmówca Łukasza Jankowskiego wzywa do zerwania z rozumowaniem kategoriami partyjnymi, na rzecz kategorii interesu państwa:

W momencie, gdy sędzia znajdzie się w TK, nie jest sędzią formacji politycznej, tylko posługaczem prawa.

Pytany o funkcjonowanie Trybunału Stanu, Andrzejewski zwraca uwagę, że by TS mógł zająć się konkretnymi wnioskami np. w sprawie afery VAT-owskiej, dopełnione muszą być procedury polityczne. Sędzia Andrzejewski uważa, że Donald Tusk, Jan Vincent Rostowski i Mateusz Szczurek powinni złożyć wyjaśnienia przed Trybunałem Stanu.

Prawdziwa cnota krytyk się nie boi.

W dalszej części wywiadu, były senator pozytywnie ocenia kandydatury do TK prof. Elżbiety Chojny-Duch. Mówi też o konieczności zaostrzenia wymagań wobec kandydatów do Trybunału Stanu. Podkreśla, że te osoby powinny mieć pewien dystans do bieżącej polityki. Kończąc rozmowę, były senator wskazuje na potrzebę dokończenia reformy sądownictwa, która, zdaniem senatora Andrzejewskiego, miała zostać w poprzedniej kadencji zarzucona, „by nie zrażać wyborców”.

 

A.W.K

Komentarze