Tak to musiało być, choć przestrzegałem nie raz. To kolejna piątka, piątka Kaczyńskiego – kaczorkowe, jarkowe; jak zwał tak zwał – podważyła wieczko puszki. Wskaźniki gospodarcze zawróciły w głowie obozowi rządowemu, zanim jeszcze państwo polskie wyszło na plus. Na prawdziwy plus, a nie pijarowy. I obóz rządowy postanowił nowymi, jeszcze nie zarobionymi pieniędzmi wygrać kolejne wybory, a najlepiej zapanować na wieczność.
Skoro jest tak świetnie, to dlaczego nam nie jest? – pomyśleli nauczyciele. I niezależnie od tego, czy ogłoszą strajk, czy go odwołają, dostaną po 10 000 zł rocznej podwyżki. Dla budżetu państwa wydatek dodatkowy równy 6 miliardom złotych. Ale to dopiero początek. Za chwilę zaczną myśleć kolejni pracownicy sfery budżetowej, wszyscy zatrudnieni przez państwo i niby-samorządy (też państwo). Zatem przygotowując się do kolejnych żądań, policzmy.
60 miliardów to koszt roczny programów socjalnych już funkcjonujących i tych, które zostaną wprowadzone do końca roku 2019. Dodatkowe 6 miliardów, pomyślicie, „dadzą radę”. Ale nauczycieli państwowych jest tylko 600 tysięcy. Jeżeli weźmiemy pod uwagę całą sferę budżetową, wszystkich opłacanych przez państwo, to jest to już 3,5-milionowa armia. A zatem dodatkowe 35 miliardów z budżetu państwa. Zatem zsumujmy: 60 + 35 = 95 miliardów złotych. No i oczywiście jeszcze z 5 miliardów na obsługę tego wszystkiego, zgodnie z dotychczasowym wzorcem. Otrzymujemy okrągłą sumę 100 miliardów złotych do wydania ze skarbu państwa najpóźniej w roku 2020.
20 miliardów z pierwszego 500+ budżet wytrzymał; przy stałym deficycie. 60 miliardów, za zasługą kolejnej piątki, może też by wytrzymał, choć ja w to wątpię. 100 miliardów na pewno nie wytrzyma.
I pęknie w szwach w ciągu kolejnego roku. A wraz z tym pęknie wiara we wszechmoc kreacji rzeczywistości w wykonaniu obozu Dobrej Zmiany.
Nie cieszy mnie to, niestety. I żadnego normalnie myślącego Polaka cieszyć nie może. Bo patriotyczny obóz, który odsunął od władzy polityczną patologię przeflancowaną z PRL, przegra na własne życzenie. Przegra w sytuacji, gdy ta patologia jeszcze się mocno trzyma. Przegrana obozu Dobrej Zmiany wcale nie zaowocuje zwycięstwem obozu Lepszej Zmiany, którego jeszcze nie ma. I, niestety, może się zakończyć powrotem starej patologii. I utratą szansy na reformę państwa przez kolejne lata.
Janusz W. Maciejewski :
Z owych 100 miliardów złotych wydatkowanych z budżetu III RP,
do tegoż budżetu pracownicy sfery budżetowej oddadzą 47 miliardów złotych w postaci:
– podatku od wynagrodzeń i składki ZUS,
– podatku VAT.
A tak w ogóle – czy strajki pracowników sfery budżetowej szkodzą rządzącym ?
Na pewno dokuczają innym pracującym.
Jan A. Kowalski :
No nie, 1. tylko strajki budżetówki szkodzą rządzącym.
2. 100 mld to będzie na rękę, podatki już odjąłem.
Janusz W. Maciejewski :
ad. 2.
Ale z budżetu przekazywane są wynagrodzenia brutto,
a to już inna skala obciążenia.
ad.1.
Strajki w budżetówce komplikują życie NAM wszystkim, bez wyjątku.
Janusz W. Maciejewski :
[i]Jeżeli weźmiemy pod uwagę całą sferę budżetową, wszystkich opłacanych przez państwo, to jest to już 3,5-milionowa armia. …[/i]
…………………………………………………………………………
Według Rocznika Statystycznego Rzeczypospolitej Polskiej 2018,
w sferze budżetowej zatrudnionych było 1598,7 tys. osób.