– Dziś jest symboliczny dzień, kiedy dokonuje się pierwszy etap reformy, bo 372 tysiące dzieci otrzyma świadectwo do klasy siódmej i to są fakty. Więc pierwszy etap reformy jest za nami – stwierdziła wiceminister edukacji w Poranku WNET.
Zapytana o głosowanie w Sejmie nad referendum odnośnie do zmian w oświacie, stwierdziła, że pytanie jest już nieaktualne, a wprowadzanie zmian teraz doprowadziłoby do chaosu.
– Referendum na temat oświaty powinno się odbyć w 2013 roku. Przypomnę, że łącznie kilka milionów głosów zostało wyrzuconych do kosza i w tamtym referendum były pytania o sześciolatki, o powrót do ośmioletniej szkoły podstawowej. To były te pytania, nad którymi się nie pochylono, nie przeprowadzono nawet dyskusji.
[related id=”26002″]Jeśli chodzi o sens skierowania referendum w sprawie oświaty do komisji ustawodawczej, stwierdziła, że była to decyzja marszałka i władz klubu PiS. Referendum być może się odbędzie, ale pytania będą dotyczyć czego innego niż powrót do dawnej struktury szkół (ośmioletnia podstawówka i czteroletnia szkoła średnia). Pytanie o tę kwestię jest już bezzasadne.
Wiceminister przypomniała również, że celem wprowadzenia reformy jest podwyższenie standardu kształcenia i zahamowanie skutków niżu demograficznego. Zmiana struktury etatów spowoduje, że będzie potrzebne 10 tysięcy etatów nauczycielskich. Nauczyciele nie muszą więc obawiać się o swoje miejsca pracy.
WJB
