Pytanie do światłych Europejczyków i młodych, wykształconych z dużych ośrodków: Miały pisiory rację, czy nie?

Czy po Krymie, Donbasie, zabójstwie Niemcowa, traktowaniu Nawalnego, zestrzeleniu malezyjskiego samolotu – nadal uważacie, że Putinowi należy ufać? Czy jednak oszołomy miały i mają rację?

Zbigniew Kopczyński

9 maja minęła kolejna rocznica. Nie, nie chodzi mi o rocznicę kapitulacji III Rzeszy, która powinna być obchodzona dzień wcześniej. 9 maja minęła siódma rocznica pamiętnej akcji polskich autorytetów moralnych, światłych Europejczyków i młodych, wykształconych z dużych ośrodków. Akcji zapalania zniczy na grobach poległych żołnierzy radzieckich.

Kultywowanie pamięci poległych jest rzeczą godną uznania, jednak to nie o poległych czerwonoarmistów tutaj chodziło. Oni byli tylko pretekstem do dokuczenia Kaczyńskiemu i pisowskim oszołomom oraz okazania zaufania do Rosji i jej faktycznego przywódcy, wielkiego, kryształowego demokraty – Włodzimierza Putina. Była to demonstracja poparcia dla rządu PO-PSL, który z pełnym zaufaniem oddał smoleńskie śledztwo demokratom z KGB.

Dziś, po siedmiu latach, chcę zapytać uczestników tej akcji i ją popierających: czy w tym roku 9 maja poszliście ze zniczami na sowieckie groby? Czy po Krymie, Donbasie, zabójstwie Niemcowa, traktowaniu Nawalnego, zestrzeleniu malezyjskiego samolotu – nadal uważacie, że Putinowi należy ufać? Czy może pomyliście się wtedy i jednak oszołomy miały i mają rację?

Wiem, wiem, 9 maja 2010 nie mogliście wiedzieć o Krymie, Ukrainie itd. Ale powinniście wiedzieć o Czeczenii, Gruzji, Kursku, Litwinience, Politkowskiej. Czyż nie miał racji Lech Kaczyński, przewidując w Tbilisi dalsze kroki Waszego idola?

Powinniście wiedzieć i pamiętalibyście o tym, gdyby nie zaślepiła Was nienawiść do ludzi o innych poglądach. To to zaślepienie nienawiścią kazało Wam okazywać większe zaufanie zwykłemu bandycie, a nie polskiemu, demokratycznemu politykowi.

I co? Czekam na Waszą odpowiedź. Miały pisiory rację, czy nie?

Jeśli nie, to dlaczego nie byliście w tym roku na sowieckich cmentarzach?

Artykuł Zbigniewa Kopczyńskiego pt. „Minęła rocznica” znajduje się na s. 12 czerwcowego „Śląskiego Kuriera Wnet” nr 36/2017, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier Wnet”, „Śląski Kurier Wnet” i „Wielkopolski Kurier Wnet” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach Wnet w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera Wnet” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera Wnet” wraz z regionalnymi dodatkami, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Zbigniewa Kopczyńskiego pt. „Minęła rocznica” na s. 12 czerwcowego „Śląskiego Kuriera Wnet” nr 36/2017, wnet.webbook.pl

Dobra zmiana: ordynację wyborczą należy zmienić jak najszybciej, aby uniknąć oskarżenia, że PiS tworzy ją „pod siebie”

W ostatnich wyborach samorządowych kandydat do rady w mieścinie pod Łodzią dowiedział się, że wybrano go prezydentem Szczecina, jeśli nie pomyliłem miejscowości. Program mylił się bardziej.

Zbigniew Kopczyński

Jeśli obserwujemy przebieg wyborów w Stanach, Anglii, Francji, Niemczech i gdziekolwiek, gdzie jeszcze wybory jako tako funkcjonują, widzimy, że po ogłoszeniu wstępnych wyników, zwykle z 90% komisji wyborczych, wybory uważa się za rozstrzygnięte. Przegrany gratuluje wygranemu, a zwycięzca wygłasza stosowne przemówienie, nie czekając na pozostałe 10% i oficjalny komunikat.

Każdy, kto nie zapomniał podstaw matematyki, a chodzi tu o arytmetykę, wie, że ostatnie10% nie może wpłynąć na ostateczny wynik. W przeciwnym razie rozkład głosów w ostatnich 10% obwodów byłby tak nieprawdopodobny, że można go porównać z trafieniem szóstki w totku.

A w Polsce szóstki leciały jak z rękawa! W wyborach prezydenckich 2010, po podliczeniu wyników w 90% komisji, prowadził Jarosław Kaczyński. Ostatnie 10% zmieniło wynik. Bingo!

Jeszcze lepiej było w ostatnich eurowyborach. Podano wynik z 97% komisji i wtedy Prawo i Sprawiedliwość wygrywało z około jednoprocentową przewagą nad Platformą. Ostatnie 3% odwróciło proporcje. To tak, jakby trafić szóstkę kilka razy z rzędu. Polak potrafi! (…)

Znam relację kandydata do rady jednej ze śląskich gmin. W jego okręgu wygrał kandydat PSL, choć partia ta tam nie istnieje, a i kandydat był nieznany. Gmina wiejska, w okręgu wyborczym wszyscy się znają, więc nasz kandydat obszedł sąsiadów z pytaniem, na kogo głosowali. Otóż nie znalazł nikogo głosującego na PSL. A jednak PSL potrafi!

Były wprawdzie protesty wyborcze, lecz Sąd Najwyższy, powagą państwa teoretycznego, uznał wybory za ważne, stosując sakramentalną już formułkę, że wprawdzie były uchybienia, lecz nie miały wpływu na wynik wyborów. (…)

Farsa wyborów samorządowych zaowocowała mobilizacją Ruchu Kontroli Wyborów i dzięki zaangażowaniu rzeszy jej wolontariuszy możliwe było ograniczenie fałszowania wyborów, a tym samym zwycięstwo opozycji w wyborach prezydenckich i parlamentarnych. Do dziś zastanawiam się, jaka była rzeczywista skala zwycięstwa Andrzeja Dudy i PiS-u. Tego już się nie dowiemy, bo poprzednie władze zadbały o szybkie zniszczenie kart wyborczych, by uniemożliwić weryfikację wyników.

Dobra zmiana, polegająca na odbudowie państwa po latach jego destrukcji, wymaga czasu. Premier Morawiecki i prezes Kaczyński mówili o dwóch – trzech kadencjach. Jeśli jednak nie zmienimy ordynacji wyborczej, drugiej kadencji nie będzie. Tak dużej mobilizacji RKW powtórzyć się nie da i leśne dziadki, w poczuciu bezkarności, będą robić co zechcą, a nieprawidłowości pójdą na konto PiS-u.

Cały artykuł Zbigniewa Kopczyńskiego pt. „Gdzie ta zmiana?” można przeczytać na s. 6 majowego „Kuriera Wnet” nr 35/2017, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier Wnet”, „Śląski Kurier Wnet” i „Wielkopolski Kurier Wnet” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach Wnet w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera Wnet” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera Wnet” wraz z regionalnymi dodatkami, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Zbigniewa Kopczyńskiego pt. „Gdzie ta zmiana?” na s. 6 „Kuriera Wnet” nr 35/2017, wnet.webbook.pl

Reminiscencje poreelekcyjne. RE poparła dotychczasowego przewodniczącego, by nie sprawić przyjemności Kaczyńskiemu

Tusk uważany był za słabego przewodniczącego RE i jego ponowny wybór był bardzo niepewny. Dyskutowano w kuluarach Rady o jego ewentualnych następcach. Wszystko zmieniło się w momencie weta Warszawy.

Zbigniew Kopczyński

Ciekawy artykuł znalazł się w weekendowym wydaniu „Frankfurter Allgemeine Zeitung” – „Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitug” – z 11 marca, a więc krótko po ponownym wyborze Donalda Tuska na przewodniczącego Rady Europejskiej. Jego autor, Thomas Gutschker, stawia i uzasadnia tezę, że o reelekcji przesądził sprzeciw Jarosława Kaczyńskiego.

Tusk, według przytaczanych przez niego opinii, uważany był za bardzo słabego przewodniczącego RE i jego ponowny wybór był bardzo niepewny. Wręcz otwarcie dyskutowano w kuluarach Rady o jego ewentualnych następcach. Wszystko zmieniło się w momencie weta Warszawy.

Widząc, że lider Prawa i Sprawiedliwości sprzeciwia się reelekcji Donalda Tuska, członkowie RE postanowili poprzeć dotychczasowego przewodniczącego, by nie sprawić przyjemności nielubianemu Kaczyńskiemu. Za taki obrót sprawy autor obwinia Kaczyńskiego i kończy morałem o tym, jak kończy polityka kierująca się ideologią, a nie praktycznym rozsądkiem, chociaż nie sprecyzował, o jaką ideologię chodzi.

Mnie jednak nasuwa się wniosek zgoła odmienny. Jeśli rzeczywiście było tak, jak opisał to autor, szefowie państw i rządów krajów UE świadomie wybrali przewodniczącym kandydata, którego jedynie z dużą dozą życzliwości określić mogli jako przeciętnego, tylko po to, żeby zagrać Kaczyńskiemu na nosie.

A więc czysta dziecinada: na złość babci odmrozili sobie uszy. Z powodu swego zaślepienia przez najbliższe dwa i pół roku ich prace będą koordynowane przez tego, kogo wybrali.

Zdarzenie to lepiej niż rzucane przez eurosceptyków oskarżenia pokazuje poziom intelektualny, małostkowość i kierowanie się emocjami przez europejskich liderów. Wprawdzie wybór Tuska nie będzie miał praktycznie żadnego wpływu na życie obywateli Unii, jednak, jeśli członkowie RE dalej będą kierować się dziecinnymi emocjami przy podejmowaniu poważniejszych decyzji, odmrożą uszy nie tylko sobie, ale i nam.

Artykuł Zbigniewa Kopczyńskiego pt. „Reminiscencje poelekcyjne” znajduje się na s. 12 kwietniowego „Śląskiego Kuriera Wnet” nr 34/2017, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier Wnet”, „Śląski Kurier Wnet” i „Wielkopolski Kurier Wnet” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach Wnet w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera Wnet” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera Wnet” wraz z regionalnymi dodatkami, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Zbigniewa Kopczyńskiego pt. „Reminiscencje poelekcyjne” na s. 12 kwietniowego „Śląskiego Kuriera Wnet” nr 34/2017, wnet.webbook.pl

 

Samobójcze bramki. Kto popiera kandydata przeciw polskiemu rządowi, gra w obcej drużynie i strzela gole sam sobie

Z czego się, kibice PO, cieszycie? Jeśli Wasz ulubieniec zawdzięcza stanowisko poparciu Niemiec i Francji, wbrew Polsce, to dla czyich interesów będzie pracował? Zapomni, dzięki komu dostaje pensję?

Zbigniew Kopczyński

Długo oczekiwany finał wielkich rozgrywek: mecz Polska – Niemcy. Wbrew nadziejom wielu rodaków, zachodni sąsiedzi nie dali szans polskiej reprezentacji i dosłownie roznieśli ją na boisku. Wśród polskich kibiców przygnębienie. A raczej wśród ich większej części.

Wśród innej, dość dużej części kibiców i komentatorów – euforia, bo przegrała reprezentacja, której zarówno trener, jak i gros zawodników wywodziła się z nielubianego przez nią klubu, a na dodatek bramki Polakom strzelali Mirosław Klose i Łukasz Podolski. Obaj, choć grali w barwach Niemiec, urodzili się w Polsce i mówią po polsku. A więc wygrała Polska!

Tak mniej więcej wygląda radość zwolenników Platformy po reelekcji Donalda Tuska.

I z czego się, kibice PO, cieszycie? Jeśli Wasz ulubieniec zawdzięcza stanowisko poparciu Niemiec i Francji, przy sprzeciwie Polski, to dla czyich interesów będzie pracował? Zapomni, dzięki komu dostaje pensję?

Znając jego pamiętliwość i mściwość, można spokojnie założyć, że będzie starał się, jak tylko może – inna rzecz, ile będzie mógł – szkodzić rządowi PiS. I to Wam się pewnie podoba.

Pamiętajcie jednak, że szkodzenie polskiemu rządowi za granicą – obojętnie, czy jest to rząd PiS, czy inny – jest szkodzeniem Polsce. A tak się składa, że to Prawo i Sprawiedliwość wygrało wybory i ta partia ma demokratyczny mandat do rządzenia Polską i reprezentowania jej na zewnątrz.

Kto popiera kandydata przeciw polskiemu rządowi, gra w obcej drużynie, tak jak Podolski i Klose, choćby mówił po polsku.

Artykuł Zbigniewa Kopczyńskiego pt. „Samobójcze bramki” znajduje się na s. 12 kwietniowego „Śląskiego Kuriera Wnet” nr 34/2017, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier Wnet”, „Śląski Kurier Wnet” i „Wielkopolski Kurier Wnet” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach Wnet w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera Wnet” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera Wnet” wraz z regionalnymi dodatkami, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Zbigniewa Kopczyńskiego pt. „Samobójcze bramki” na s. 12 kwietniowego „Śląskiego Kuriera Wnet” nr 34/2017, wnet.webbook.pl

Dlaczego karać zmarłych? Zamiast pośmiertnie pozbawiać stopni komunistycznych generałów, można ich awansować i odznaczyć

Awansujmy oficerów o sowieckiej proweniencji na generałów czy pułkowników „ludowych”. Była Polska Ludowa, było Ludowe Wojsko Polskie, to niech ich – zmarli i żyjący – oficerowie noszą te tytuły.

Zbigniew Kopczyński

Wszczęta procedura pośmiertnego pozbawienia stopni generalskich komunistycznych generałów budzi duże i uzasadnione kontrowersje. Uzasadnione nie z powodu wątpliwych podstaw tych degradacji, bo te są oczywiste. Sprzeciw wzbudza chęć karania zmarłych, co nie jest przyjęte w chrześcijańskim kręgu kulturowym. Zmarłych można pośmiertnie jedynie awansować i odznaczać.

I właśnie taki awans chcę zaproponować. Na jaki jednak stopień awansować generała armii Wojciecha Jaruzelskiego? Wyżej jest tylko marszałek, a na przyznanie mu tego stopnia nie zdobyli się nawet komuniści. By awansować generała – wówczas broni – Jaruzelskiego, stworzono nowy stopień wojskowy „generał armii”. Stworzono tym samym precedens, który proponuję wykorzystać.

Awansujmy więc oficerów o sowieckiej proweniencji, tych zmarłych i tych żyjących, na nowe stopnie wojskowe: „generał ludowy”, „pułkownik ludowy” itd. Była Polska Rzeczpospolita Ludowa, było Ludowe Wojsko Polskie, to niech ich oficerowie również noszą tytuł „ludowy”. Zresztą przy „generale ludowym” nie będę się upierał. Można użyć innych określeń i nazwać ich prosto i jednoznacznie „generał sowiecki” lub tak, jak lubili zwracać się do siebie: „towarzysz generał”.

„Towarzysz generał”, „towarzysz pułkownik” brzmi całkiem znajomo i przywodzi dawnych wspomnień czar. Istotniejsze jest jednak, by za pomocą wybranego określenia jednoznacznie odróżnić tych, którzy byli częścią zbrojnego ramienia imperium zła, od oficerów Rzeczypospolitej.

Generałom ludowym przysługiwałyby odpowiednie do rangi przywileje, w tym gwarantowana emerytura w wysokości dwóch tysięcy złotych, a niższym szarżom odpowiednio mniejsza. Mieliby również prawo do noszenia mundurów, takich jak oficerowie Wojska Polskiego, przy czym generałowie ludowi mieliby przy wężyku generalskim nie srebrne gwiazdki, a jedną, dużą gwiazdę czerwoną. Niższe szarże dodawałyby takąż gwiazdę do polskich oznak.

I oczywiście na czapce orzeł bez korony. To ostatnie powinno szczególnie ucieszyć pułkownika (ludowego) Mazgułę i jego kolegów. Uwolni ich to bowiem od przykrego dla nich obowiązku noszenia polskiego orła – godła, które z takim zaangażowaniem zwalczali.

Felieton Zbigniewa Kopczyńskiego pt. „Awans dla generała” znajduje się na s. 7 marcowego „Kuriera Wnet” nr 33/2017, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier Wnet”, „Śląski Kurier Wnet” i „Wielkopolski Kurier Wnet” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach Wnet w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera Wnet” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera Wnet” wraz z regionalnymi dodatkami, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Felieton Zbigniewa Kopczyńskiego pt. „Awans dla generała” na s. 7 marcowego „Kuriera Wnet” nr 33/2017, wnet.webbook.pl

 

O oświacie moje 3 grosze. Poziom dyskusji, demagogia i brak logiki przeciwników reformy skłoniły mnie do zabrania głosu

Wystarczyła zapowiedź likwidacji gimnazjów przez rząd PiS, by dokonał się w Polsce cud edukacyjny i gimnazja – w opinii ZNP et consortes – stały się fundamentem wysokiego poziomu polskiej oświaty.

Zbigniew Kopczyński

Przewodniczący Bochniarz i wspierający go politycy straszą gwałtownym spadkiem poziomu polskiej oświaty wskutek zmian i masowych zwolnień nauczycieli. To oczywiście totalna bzdura. Przecież po likwidacji gimnazjów uczniowie nie wyparują ze szkół. Po prostu zamiast 1. klasy gimnazjum będziemy mieli 7. klasę podstawówki i do nauczania potrzeba będzie dokładnie tyle samo nauczycieli. Niezbędne zwolnienia nauczycieli będą, tak jak dotychczas były, spowodowane sytuacją demograficzną. (…)

Celem reformy powinno być podniesienie poziomu nauczania, a nie zatrudnianie nauczycieli. Dobrze jest, jeśli oba te cele można zrealizować jednocześnie. Jednak dla ministra edukacji priorytetem ma być dobro uczniów przed dobrem nauczycieli, tak jak reforma służby zdrowia powinna mieć na celu dobro pacjenta, a nie stwarzanie miejsc pracy lekarzom i pielęgniarkom.

Czy warto bronić gimnazjów? Otóż od czasu ich powstania do zapowiedzi likwidacji nie słyszałem o nich ani jednej pozytywnej opinii. (…)

Ściągnąłem sobie w maju 2015 zadania z egzaminu maturalnego na poziomie podstawowym i w gronie rodzinnym – mam na to świadków – bez używania kartki i ołówka rozwiązałem zadania dające 30% punktów, a więc zdałem maturę. Zaznaczam, że nie korzystałem z tablic ani kalkulatora, z czego korzystać mogą maturzyści. Dla porządku dodam, że maturę zdawałem 40 lat wcześniej i nawet nie próbowałem wtedy rozwiązywać zadań w pamięci.

Rok później powtórzyłem zabawę i uzyskałem 66%. Czyżbym był geniuszem matematycznym? Wrodzona skromność nie pozwala mi zaprzeczyć, niemniej prawda jest dla mnie bardziej brutalna. Jest nią dramatyczny spadek poziomu nauczania. W zestawach maturalnych widziałem zadania, których – w moich czasach – nie dałby na klasówkę nauczyciel w podstawówce, by nie narazić się na zarzut zaniżania poziomu. Kto nie wierzy, niech sprawdzi.

Cały artykuł Zbigniewa Kopczyńskiego pt. „O oświacie moje 3 grosze” można przeczytać na s. 6 lutowego „Śląskiego Kuriera Wnet” nr 32/2017, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier Wnet”, „Śląski Kurier Wnet” i „Wielkopolski Kurier Wnet” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach Wnet w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera Wnet” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera Wnet” wraz z regionalnymi dodatkami, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Zbigniewa Kopczyńskiego pt. „O oświacie moje 3 grosze” na s. 6 lutowego „Śląskiego Kuriera Wnet” nr 32/2017, wnet.webbook.pl