Reminiscencje poreelekcyjne. RE poparła dotychczasowego przewodniczącego, by nie sprawić przyjemności Kaczyńskiemu

Tusk uważany był za słabego przewodniczącego RE i jego ponowny wybór był bardzo niepewny. Dyskutowano w kuluarach Rady o jego ewentualnych następcach. Wszystko zmieniło się w momencie weta Warszawy.

Zbigniew Kopczyński

Ciekawy artykuł znalazł się w weekendowym wydaniu „Frankfurter Allgemeine Zeitung” – „Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitug” – z 11 marca, a więc krótko po ponownym wyborze Donalda Tuska na przewodniczącego Rady Europejskiej. Jego autor, Thomas Gutschker, stawia i uzasadnia tezę, że o reelekcji przesądził sprzeciw Jarosława Kaczyńskiego.

Tusk, według przytaczanych przez niego opinii, uważany był za bardzo słabego przewodniczącego RE i jego ponowny wybór był bardzo niepewny. Wręcz otwarcie dyskutowano w kuluarach Rady o jego ewentualnych następcach. Wszystko zmieniło się w momencie weta Warszawy.

Widząc, że lider Prawa i Sprawiedliwości sprzeciwia się reelekcji Donalda Tuska, członkowie RE postanowili poprzeć dotychczasowego przewodniczącego, by nie sprawić przyjemności nielubianemu Kaczyńskiemu. Za taki obrót sprawy autor obwinia Kaczyńskiego i kończy morałem o tym, jak kończy polityka kierująca się ideologią, a nie praktycznym rozsądkiem, chociaż nie sprecyzował, o jaką ideologię chodzi.

Mnie jednak nasuwa się wniosek zgoła odmienny. Jeśli rzeczywiście było tak, jak opisał to autor, szefowie państw i rządów krajów UE świadomie wybrali przewodniczącym kandydata, którego jedynie z dużą dozą życzliwości określić mogli jako przeciętnego, tylko po to, żeby zagrać Kaczyńskiemu na nosie.

A więc czysta dziecinada: na złość babci odmrozili sobie uszy. Z powodu swego zaślepienia przez najbliższe dwa i pół roku ich prace będą koordynowane przez tego, kogo wybrali.

Zdarzenie to lepiej niż rzucane przez eurosceptyków oskarżenia pokazuje poziom intelektualny, małostkowość i kierowanie się emocjami przez europejskich liderów. Wprawdzie wybór Tuska nie będzie miał praktycznie żadnego wpływu na życie obywateli Unii, jednak, jeśli członkowie RE dalej będą kierować się dziecinnymi emocjami przy podejmowaniu poważniejszych decyzji, odmrożą uszy nie tylko sobie, ale i nam.

Artykuł Zbigniewa Kopczyńskiego pt. „Reminiscencje poelekcyjne” znajduje się na s. 12 kwietniowego „Śląskiego Kuriera Wnet” nr 34/2017, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier Wnet”, „Śląski Kurier Wnet” i „Wielkopolski Kurier Wnet” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach Wnet w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera Wnet” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera Wnet” wraz z regionalnymi dodatkami, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Zbigniewa Kopczyńskiego pt. „Reminiscencje poelekcyjne” na s. 12 kwietniowego „Śląskiego Kuriera Wnet” nr 34/2017, wnet.webbook.pl

 

Komentarze