Gość Poranka analizował sytuację polityczną w Niemczech: -Martin Schultz ma większe szanse w nadchodzących wyborach niż Sigmar Gabriel, który ponosi współodpowiedzialność za decyzje obecnego rządu. Schulz może stosować taktykę: „Co złego, to nie ja”.
Kwestia imigrantów z pewnością będzie przedmiotem dyskusji w czasie kampanii, jednak obie główne partie śpiewają w jednym chórze „Herzlich willkommen. Tę kwestię będzie dla siebie wygrywać AfD – uzupełnił Ryszard Czarnecki.
Gość Aleksandra Wierzejskiego odniósł się również do kwestii publikacji przez IPN dokumentów dotyczących TW „Bolka” – Nie przypadkiem Lech Wałęsa nie chciał dać próbek swojego pisma do analizy grafologicznej. Można w życiu ciężko zgrzeszyć i przez sześć lat pisać donosy na kolegów i ich wydawać, za pieniądze. To jest hańba, ale gdyby Lech Wałęsa uderzył się w piersi i przyznał do swoich czynów, jego pozycja byłaby zupełnie inna.
Nasz rozmówca skomentował także najnowsze wątki warszawskiej afery reprywatyzacyjnej i pierwsze dni prezydentury Donalda Trumpa. Zdaniem Czarneckiego, poprzedni prezydent USA Barack Obama działał, zwłaszcza w pierwszej kadencji w sposób skrajnie szkodliwy – patrząc z perspektywy Polski i Europy.
AA