Suwałki – ciągle rozwijające się miasto, niezniszczone podczas wojen, z którego dumni są mieszkańcy

Dzień 38. z 80 / Suwałki / Poranek WNET – Suwalszczyzna to kraina piękna jak baśń – z jeziorami, przepięknymi pagórkami morenowymi, z ciekawymi ludźmi, których warto posłuchać – mówiła Beata Choińska.

Po dotarciu do Suwałk Wojciech Jankowski postanowił zapytać o miasto jego mieszkańców. W hotelu „Hańcza” rozmawiał z recepcjonistką Agnieszką Protasiewicz, która uwielbia to miejsce. Jest to miasto typowo polskie, dobrze traktujące mniejszości narodowe – mówiła. Zawsze chciała w nim mieszkać. Sama pochodzi z Gołdapi.

Główna ulica Suwałk, Kościuszki, z obu stron ma oryginalną klasycystyczną zabudowę z XIX wieku, która została odrestaurowana.

– Podczas II wojny światowej mieliśmy tylko jeden budynek wysadzony. Tam, gdzie jest dom nauczyciela, może hotel „Logos”, tam jest tabliczka napisana. Była tam siedziba Gestapo i ten budynek został wysadzony w powietrze. O innych mi nie wiadomo – podkreśliła mieszkanka Suwałk.

Wspomniała także o rozebranej w latach 50. synagodze i o charakterystycznych szerokich ulicach: „Suwałki są miastem szerokich ulic, ponieważ było to miasto wojskowe, mające trzy garnizony”. Zdaniem Agnieszki Protasiewicz „Suwalszczyzna nie jest Podlasiem”, dlatego powinna być odrębnym województwem.

O opinię w tej kwestii Wojciech Jankowski zapytał również Beatę Choińską, która pracuje w  Muzeum im. Marii Konopnickiej w Suwałkach.

– Podlasie to obszar oddalony od nas, połozony, jak my to mówimy, za Biebrzą, za Bugiem. My nigdy nie byliśmy Podlasianinami – odpowiedziała.

Na Suwalszczyźnie mieszka lud bałtyjski, zwany Jaćwingami. Oprócz historii Suwalszczyznę od Podlasia odróżnia także wododział – ma ona dopływy nie Wisły, lecz Niemna. To zachodnie Pojezierze Litewskie. Podlasie jest zalesione i płaskie, za to Suwalszczyzna pagórkowata, z dużą liczbą jezior. Przeważa teren błotnisty, podmokły, niedostępny, przez co bardzo ciekawy. Mylenie tych dwóch krain to wynik zmian administracyjnych dotyczących podziałów geograficznych, a dokładnie – likwidacji województwa suwalskiego i powstania dużego województwa podlaskiego.

Region suwalski został bardzo okrojony po II wojnie światowej. Przed wojną rzekami granicznymi były Ełk, Rospuda, Biebrza, a po wschodniej stronie – Niemen. Region, który znalazł się poza granicami Polski, nadal przez Litwinów nazywany jest Suvalkai. [related id=33425]

– Litwini przyjeżdżając tutaj, czują się jak u siebie w domu. Granice tworzą politycy, a ludzie żyją troszeczkę inaczej – podkreśliła Beata Choińska.

Suwałki założone zostały w dobrach kamedulskich pod koniec XVII wieku, były osadą prywatną. Mała wioska szybko rozrastała się z powodu atrakcyjnego położenia na szlaku wiodącym z Prus do Wilna i Trok. W 1720 roku otrzymała prawa miejskie. Największy rozkwit miasta nastąpił w czasach Księstwa Kongresowego, a później Królestwa Polskiego.

– Co ciekawe, Suwałki nigdy nie zostały zburzone, zniszczone – ani podczas I, ani podczas II wojny światowej. Oczywiście Niemcy, wycofując się w ’44 roku, wysadzili w powietrzę placówkę Gestapo, a także zburzyli wieżę kościoła św. Aleksandra, jednak suwalszczanie bardzo lubią, kochają swoje miasto, więc nie ma nawet śladu po jakichkolwiek zniszczeniach – mówiła z dumą Beata Choińska.

Przeprowadzona w Suwałkach sonda uliczna pokazała, że mieszkańcy są dumni ze swojego miasta, kochają je i są zadowoleni, że właśnie tutaj przyszło im żyć. Wielokrotnie podkreślali, że miasto nieustannie się rozwija i pięknieje.

Całego poranka możesz posłuchać tutaj. Wywiad z mieszkanką Suwałk Agnieszką Protasiewicz i przedstawicielką Muzeum im. Mari Konopnickiej w Suwałkach Beatą Choińską w części pierwszej.

MW

Komentarze