Dzień 30. z 80/ 27.07 Poranek WNET z Cieszyna / Historycy o dziejach Cieszyna i losach podzielonego Śląska Cieszyńskiego

Prof. Gojniczek: Cieszyn to miasto, z którym wiążą się najstarsze dzieje państwa polskiego. Dr Szymeczko: Polakom w Republice Czeskiej żyje się dobrze. Konflikty na tle narodowościowym to incydenty.

Profesor Wacłąw Gojniczek przedstawił słuchaczom Radia WNET historię miasta. Jak mówił w Poranku, Cieszyn to jedno z miast, z którym wiążą się najstarsze dzieje państwa polskiego – wg legendy historia sięga tu roku 810, kiedy to spotkali się u studni bracia – założyciele miasta.
Osadnictwo na Wzgórzu Zamkowym już miało miejsce – jeszcze starsze było na tzw. Cieszynisku po czeskiej stronie. Pierwsza historyczna wzmianka datowana jest na 1155 rok – wtedy Cieszyn był stolicą Kasztelanii, natomiast rok 1290 to początek Księstwa Cieszyńskiego, które powstało z księstwa opolskiego – mówił profesor Gojniczek.
Zapytany o rotundę romańską na Wzgórzu Zamkowym, odpowiedział, że jeśli chodzi o datę powstania są różne hipotezy. Obecnie trwają prace archeologiczne, które być może odpowiedzą na to pytanie. „ Niestety w latach 50. podczas rekonstrukcji rotundy miało miejsce szereg nieprawidłowości”, zrobiono np. betonowe plomby, nie zachowała się dokumentacja, „ nie będzie już żadnych źródeł archiwalnych i ciężko jest określić, kiedy powstała rotunda” – relacjonował Wacław Gojniczek.
Na pytanie o specyfikę i to, czym wyodrębniało się Księśtwo Cieszyńskie spośród innych księstw śląskich, profesor aż do początków, kiedy to w księstwie rządziła miejscowa linia piastowska. – Ciekawa rzecz jest związana z narodowością tego Górnego Śląska – kolonizacja niemiecka, która miała miejsce w średniowieczu, spowodowała, że Dolny Śląsk został zamieszkany przez sporą liczbę Niemców i uległ germanizacji, natomiast inaczej się to potoczyło tutaj, w części górnośląskiej, gdzie dominowała miejscowa ludność”.
– Jak to się stało, że ziemia cieszyńska, będąc kilkaset lat poza Polską, w ogóle nie wchodząc w skład tej nowożytnej Rzeczpospolitej, zachowała swoją polskość do tego stopnia, że stała się tutaj jednym z bastionów odrodzenia w 1918 roku? – pytał dziennikarz Poranka.
– Ma to właśnie związek ze słabym osadnictwem niemieckim, przyjęciem języka czeskiego jako urzędowego, natomiast język potoczny to był gwarowy język śląsko-polski – podkreślił profesor Gojniczek. Do tego doszła „również kultura ewangelicka”:
– Wraz z przyjęciem nowego wyznania – w 1555 roku – mamy już dziekana protestanckiego, co miało istotny wpływ na naukę choćby – ludzie musieli umieć czytać Biblię, tej umiejętności wymagało też coraz częściej życie. To wszystko spowodowało, że ta ludność miejscowa przetrwała aż do XiX wieku, kiedy to język polski zaczął odgrywać coraz większą rolę – tłumaczył.
– Zabytków języka polskiego z XVI wieku jest mało – coraz więcej pojawia się od końca XVII wieku, a największa liczba dokumentów, głównie prywatnych, zachowała się właśnie w archiwum kościoła ewangelickiego w Cieszynie – mówił profesor.
W drugiej części rozmowy dr Józef Szymeczko opowiadał o XX-wiecznej historii miasta. „To dla Cieszyna są przede wszystkim trudne sprawy polsko-czeskie – zagaił rozmowę Antoni Opaliński.
– Tak, ale nie tylko – XX wiek to dla Cieszyna także wielki rozwój wielokulturowy, bo mieszkańcami miasta są Niemcy, Polacy, Czesi, grupa tzw. Ślązakowców, podkreślających pochodzenie regionalne, a nie narodowe, i dodatkowo Żydzi – dlatego wszystkie te narodowości i kultury mieszały się, bywało różnie, ale na pewno ciekawie – opowiadał historyk z Zaolzia.
– To wszystko zmieniło się po powstaniu państw narodowych – trudno tu było uniknąć konfliktów, bo czyje miały być ziemie, na których żyli i Polacy i Czesi – a Niemcy już wtedy się nie liczyli, bo wojną przegrali.
– Jest pan działaczem społeczności polskiej na Zaolziu, w Czechach – jaka jest obecnie sytuacja Polaków w Republice Czeskiej?
– To trudne pytanie – bo po podziale Śląska Cieszyńskiego w 1920 roku po niepolskiej stronie zostało około 150 tysięcy Polaków – mówił dr Józef Szymeczko – a dzisiaj nas jest na Zaolziu przeszło 30 tysięcy.
Te lata to „były wielkie nacjonalistyczne naciski czeskie, niemiecka okupacja, likwidacja polskich elit przez Niemców i przez Sowietów – w Katyniu zginęło 600 Zaolziaków, to bardzo dużo jak na tak malutki teren”. A dodatkowo, powojenny „internacjonalizm komunistyczny wypaczał prawdziwe relacje międzyludzkie – przez to wszystko przeszliśmy, a teraz – czy te 30 tysięcy to po tych stu latach dużo czy mało?”.
– Czy dzisiaj te relacje polsko-czeskie są dobre, czy Polacy w Czechach mają, podobnie jak w Niemczech, jakieś pretensje, czy oczekują od rządu polskiego jakiejś interwencji? – dopytywał swego rozmówcę Antoni Opaliński.
– Republika Czeska jest bezsprzecznie demokratycznym państwem i to widać w życiu codziennym – odpowiedział dr Józef Szymeczko. – Jest tam wysoka kultura komunikacji mniejszości z władzami i Polakom w Republice Czeskiej żyje się dobrze, a jeżeli zdarzą się jakieś wybryki na tle narodowościowym, to mają charakter incydentalny.
Jak podkreślał, „ogólnie jest dobra atmosfera, tak jak między Pragą a Warszawą. Jesteśmy sojusznikami, jesteśmy w NATO, w UE, myślę, że mają rację ci historycy, którzy twierdzą, że te relacje są najlepsze w całym okresie naszego wspólnego współżycia”.
Na koniec spotkania prof. Wacław Gojniczek opowiedział o historii cieszyńskiego Rynku:
– Rynek cieszyński – tak jak w innych miastach lokowanych na prawie niemieckim – to centralne, najważniejsze miejsce – mówił. Ratusz pochodzi – według prof. Gojniczka – z 1496 roku, bo jak zaznaczył, wokół tej daty istnieją „kontrowersje, niektórzy twierdzą, że powstał w XV wieku”.
„Na Rynku mieszkały elity”, a „po wojnie 30-letniej lat 1618-48 zamek był tak zniszczony, że w trzech kamienicach zamieszkała ostatnia księżna Elżbieta Lukrecja”. „Cztery najstarsze kamienice renesansowe – to pałac baronów Bessów”, również przy Rynku w jednej z kamienic „znajdował się konwent elżbietanek”.
Hotel „Pod brunatnym jeleniem” – to z kolei niegdyś „ jeden z największych hoteli na terenie Śląska Cieszyńskiego”.
Zapytany o Dom Narodowy, prof. Wacław Gojniczek powiedział, że pod koniec XIX wieku był on siedzibą polskich organizacji narodowych – mieściły się tu wydawnictwa, stowarzyszenia, czytelnia, spotykały się chóry, odbywały się spektakle teatralne. Dzisiaj mieści się tu dom kultury o tej samej nazwie.

  • Komentarze