Macron nie będzie tracił czasu na szamotanie się z bogaczami. Pieniędzy na reformy poszuka w kieszeniach biedoty

Pan Arnault, najbogatszy Francuz, gorąco poparł Macrona jako kandydata na prezydenta. Jego koledzy przyklasnęli tej idei w myśl hasła „miliarderzy łączcie się” – w Poranku Wnet mówił Piotr Witt.

Korespondent Radia Wnet w Paryżu, Piotr Witt mówił o poparciu, jakiego finansowe elity Francji gremialnie udzieliły byłemu ministrowi gospodarki w rządzie socjalistów. Ich motywacje nie były czysto ideowe – miliarderzy wyrazili wiarę w potęgę biedaków, którzy udźwigną związane z reformami wydatki. [related id=”20387″]

-Ze ściągalnością podatków jest najgorzej w przypadku obywateli najbogatszych. Koszt kolosalny – w honorariach adwokatów i procesach sądowych, a wyniki – mierne – zauważał rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego, swoje spostrzeżenia ilustrując wymownym przykładem działalności Bernarda Arnaulta, najbogatszego człowieka w Europie, którego jedna z „belgijskich spółek zarobiła w 2015 r. 101 mln euro, a podatku zapłaciła 2 euro”.

Nic zatem dziwnego, że stale rosnąca liczebnie grupa słabo zarabiających obywateli ze swoich pensji pokryje wydatki budżetowe. – Ze średniaka udaje się ściągnąć nawet ponad 50 procent jego dochodów, poprzez podatki pośrednie i bezpośrednie, taksy i opłaty dodatkowe – konstatował Piotr Witt.

Zapraszamy do wysłuchania całości.

aa

Komentarze