W zamieszkach, których widownią było położone na południu kraju 31-tysięczne miasto Bangassou, zginęło co najmniej 20 osób – poinformował dyrektor misji pokojowej ONZ w Republice Środkowoafrykańskiej.
– W tej chwili trudno o dokładne szacunki – powiedział agencji Reutera dyrektor MINUSCA, Parfait Onanga-Anyanga. – Z całą pewnością zginęło nie mniej niż 20 i nie więcej niż 30 osób.
Jak zaznaczył, wśród atakujących „zauważono dzieci-żołnierzy. Dzieci były pod wpływem narkotyków”.
Republikę Środkowoafrykańską zamieszkują dwie główne grupy etniczne: Baja, stanowiący 33 proc. i Banda – 27 proc. Struktura konfesyjna jest o wiele bardziej skomplikowana, chrześcijanie stanowią tam prawie 60-procentową większość: protestantów jest 26 proc., katolików 20 proc., afrochrześcijan 15,5 proc., podczas gdy muzułmanów 14 proc., a wyznawców wierzeń animistycznych – 11 proc.
[related id=”17746″]
Miasto Bangassou, gdzie doszło do starć, jest stolicą diecezji rzymskokatolickiej. Znajduje się w prowincji Mbomou, przy granicy z Demokratyczną Republiką Konga (DRK).
Poważnym problemem Republiki Środkowoafrykańskiej są dzieci-żołnierze, które zwerbowano lub siłą wcielono do oddziałów zbrojnych.
Agencja Reutera podawała 5 maja, że około 7 tys. dzieci-żołnierzy zostało uwolnionych, odkąd przywódcy tamtejszych zbrojnych milicji zawarli porozumienie z UNICEF w sprawie zaprzestania tego rodzaju werbunku.
W 2013 roku wybuchły walki o kontrolę nad terytorium prowincji między oddziałami miejscowej zbrojnej milicji rekrutującej się głównie spośród ludności muzułmańskiej oraz oddziałami chrześcijańskich bojowników znanych jako Anti-Balaka.
Według danych ONZ, od początku kryzysu w Republice Środkowoafrykańskiej około 10 tys. nieletnich zwerbowano lub wcielono do oddziałów zbrojnych milicji obu walczących stron.
Wojna domowa kosztowała życie tysięcy ludzi i spowodowała masową ucieczkę ludności.
W maju 2015 roku przywódcy różnych zbrojnych ugrupowań zobowiązali się wobec ONZ zwolnić wszystkie dzieci pozostające pod ich rozkazami. Od tego czasu ponad 7 tys. dzieci powróciło do swych rodzin.
PAP/JN