Wspólny głos Grupy Wyszehradzkiej zostanie w UE wysłuchany, ale nie będzie nadawać tonu dyskusji – oceniają eksperci

Grupa Wyszehradzka przyjęła wspólne stanowisko w sprawie przyszłości europejskiej. Na szczycie 25.03 zostaną uwzględnione głównie jej postulaty zachowania spójności UE oraz rozwoju jednolitego rynku.

Wspólny głos Grupy Wyszehradzkiej zostanie w UE wysłuchany, ale to nie on będzie nadawać ton dyskusji – oceniają eksperci. Według nich mogą być wzięte pod uwagę postulaty V4 dotyczące zachowania spójności Unii oraz ochrony i rozwoju jednolitego rynku.

Podczas czwartkowego spotkania w Warszawie liderzy Grupy Wyszehradzkiej przyjęli wspólne stanowisko, które ma stanowić wkład do deklaracji rzymskiej – dokumentu mówiącego o przyszłości integracji europejskiej. Jego przyjęcie nastąpi podczas jubileuszowego szczytu 25 marca w Rzymie w 60. rocznicę podpisania traktatów rzymskich. O ostatecznym kształcie deklaracji rzymskiej unijni przywódcy będą debatować w przyszłym tygodniu na szczycie w Brukseli.

Eksperci, z którymi rozmawiała Agencja Prasowa, zwrócili uwagę, że wspólne stanowisko V4 jest bardzo ogólne, ale jako głos Europy Środkowej zostanie wysłuchane i wzięte pod uwagę. W ich ocenie w deklaracji rzymskiej oddźwięk mogą znaleźć postulaty dotyczące jednolitego rynku i utrzymania jedności UE.

Wspólne stanowisko V4 to ważny i dobry głos w dyskusji nad przyszłością UE – uważa Tomasz F. Krawczyk, ekspert z Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego:

– Stanowisko jest bardzo ogólne, ale pokazuje to, na czym Grupie Wyszehradzkiej najbardziej zależy, czyli na zachowaniu spójności wspólnego rynku i czterech swobód oraz dokończenia budowy wspólnego rynku w wymiarze cyfrowym czy energetycznym.

Dodatkowo zwrócił on uwagę, że we wspólnym stanowisku V4 w ogóle nie ma mowy o kwestii zmian unijnych traktatów, za czym opowiadała się Polska.

 – Bardzo trudno na podstawie tego dokumentu powiedzieć, jaki kształt miałyby przybrać reformy traktatowe – podkreślił. – To zapewne także wynik niedawnych rozmów z kanclerz Niemiec Angelą Merkel w Warszawie. Zdaniem Krawczyka wówczas polska i niemiecka strona poszły na kompromis.

– Angela Merkel także ustąpiła i wyraziła gotowość do dokonania rewizji traktatów, ale w dalszej perspektywie. Merkel z pewnością podzieliła się ze stroną polską swoimi obawami o to, że reforma traktatów w tym momencie byłaby niebezpieczna dla samej Unii – zaznaczył.

W przyjętym w czwartek stanowisku premierzy Polski, Czech, Słowacji i Węgier wezwali do zachowania spójności UE. Opowiedzieli się za tym, by każda forma współpracy pozostawała otwarta dla wszystkich państw członkowskich tak, by bezwzględnie uniknąć dezintegracji wspólnego rynku, strefy Schengen, jak i samej Unii Europejskiej.

W ocenie Krawczyka Grupa Wyszehradzka w kwestii zachowania spójności UE może liczyć na wsparcie kanclerz Niemiec, która w Warszawie mówiła o tym, że Wspólnota musi się wystrzegać podziału na zamknięte dla reszty kluby.

Unia Europejska nie ma przyszłości bez jednolitego rynku i dokończenia jego budowy oraz zachowania czterech swobód. O ile w innych dziedzinach UE może przekazać swoje kompetencje państwom narodowym, gdy zagwarantowane jest ich efektywne wykonywanie, tak w przypadku jednolitego rynku jest to warunek absolutnie kluczowy i podstawowy dla przeżycia UE – zaznaczył Krawczyk.

Jak przyznał, w niektórych państwach tzw. starej Unii widać tendencje do ograniczania jednolitego rynku, zwłaszcza w wymiarze swobody przepływu osób – podkreślił ekspert.

– Choć głos V4 jest ważny i może wpłynąć na ostateczny kształt deklaracji rzymskiej, to jednak nie on będzie nadawać ton dyskusji w UE – uważa dr Ryszard Żółtaniecki z Collegium Civitas. Jak przekonywał, Grupa Wyszehradzka jest za słaba, żeby przeforsować swoje stanowisko, dlatego przeważą głosy silniejszych państw, takich jak Francja czy Niemcy. Jego zdaniem źródło problemu jest gdzie indziej.

– Unia Europejska jako model rozwoju cywilizacyjnego przestała odpowiadać na społeczno-gospodarcze potrzeby swoich obywateli. A ponieważ swoboda przepływu osób jest najbardziej namacalną, najbardziej widoczną swobodą, to w niej ogniskują się niechęci i obawy wielu obywateli UE, choć nie ona jest ich źródłem – powiedział.

W ocenie Krawczyka ochrona jednolitego rynku jest kwestią kluczową nie tylko dla państw V4, ale także dla Niemiec, dlatego ta kwestia również może znaleźć odzew w Europie.

Tym, co może zostać wzięte pod uwagę w dyskusji na forum UE, także w ocenie Żółtanieckiego, jest jedność europejska i Europa jednej prędkości – otwarta dla każdego państwa członkowskiego w każdym wymiarze.

W ocenie eksperta Polska, Czechy, Słowacja i Węgry mogą przeforsować także swój postulat dotyczący ochrony i rozwoju jednolitego rynku, jednak – jak zwrócił uwagę – wszystko zależy od tego, jak zapis ten zostanie sformułowany. – Grupa Wyszehradzka chce, by interesy wszystkich państw były uwzględnione na wspólnym rynku, pytanie jednak, jak to zrobić. Jest to ogólne hasło – zaznaczył.

Żółtaniecki zwrócił też uwagę na niepewny kształt samej deklaracji rzymskiej. W jego ocenie nie jest przesądzone, że unijni liderzy dojdą do porozumienia, i może być tak, że uzgodniony tekst będzie bardzo ogólny, niekonkretny, bez właściwych diagnoz i realnych rozwiązań, a politycy wrócą z jubileuszowego szczytu w Rzymie z niczym.

Nawiązał przy tym do propozycji Komisji Europejskiej, która w środę zaproponowała nie jeden, a pięć możliwych scenariuszy dalszej integracji europejskiej.  Nazwał ją dowcipem oraz dodał: – To pokazuje, że nawet w KE nie ma zgody w tej kwestii.
PAP/jn

 

Komentarze