Wczesną wiosną 2012 roku grupa zdeterminowanych podwykonawców rozpoczęła protest pod siedzibą Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA) w Warszawie. Wówczas zainteresował się tą sprawą jeden z członków sejmowej komisji infrastruktury z ramienia PiS, z którym aktualny szef ministerstwa infrastruktury i budownictwa Andrzej Adamczyk pojechał, aby udzielić wsparcia protestującym.
– Zobaczyłem grupę biednych, oszukanych, zbankrutowanych w wielu przypadkach osób z wypisanymi na dyktach hasłami, z którymi nikt nie chciał wcześniej rozmawiać – wspomina aktualny minister infrastruktury. Podkreślił, że ludzie ci często zadłużyli się na poczet wykonywanych robót w „obszarze państwowym”, czyli tam, gdzie państwo budowało drogi. Zauważył, że nie byli to „potentaci z rynku”, ale małe firmy, często kilkuosobowe.
– Gdy zaczęliśmy to analizować, okazało się, że mamy do czynienia z dramatyczną sytuacją kilkuset firm podwykonawczych w Polsce – powiedział minister Adamczyk. Sytuacja ta doprowadziła wielu podwykonawców do samobójstw i bezpośrednio związana była z brakiem zapłaty za wykonane roboty.
Inwestor (państwo polskie – przyp.red.) nie wprowadził wówczas żadnych mechanizmów, które zabezpieczałyby wykonawców – powiedział gość Poranka Wnet, który pochwalił się, że dzisiaj sytuacja taka nie będzie miała miejsca ze względu na konstrukcję umów z głównymi wykonawcami.
[related id=”21984″]
– Pan Krajewski był podwykonawcą uznanym na drodze ekspresowej S8, czyli wykonawcą zarejestrowanym w Krajowej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad – poinformował Adamczyk. Artykuł 647 Kodeksu cywilnego mówi o obopólnej odpowiedzialności finansowej zamawiającego i generalnego wykonawcy wobec podwykonawców. Nastąpił problem, generalny wykonawca nie chciał zapłacił panu Krajewskiemu i powstał spór. Pan Krajewski wystąpił do GDDKiA, sprawy „nie można jej było rozstrzygnąć i dlatego wylądowała w sądzie” – relacjonował minister Adamczyk.
– Efekt jest taki, że GDDKiA zawarła we wrześniu ubiegłego roku porozumienie, na mocy którego została wypłacona kwota w wysokości 850 tysięcy złotych – poinformował minister słuchaczy Poranka Wnet. W umowie tej Krajewski podpisał się pod oświadczeniem, że „nie istnieją żadne inne wierzytelności wobec inwestora. W związku w powyższym podwykonawca oświadcza, że nie zgłasza i nie będzie zgłaszał żadnych innych roszczeń wobec inwestora”.
– Nie wiem, dlaczego pan Krajewski jest nadal niezadowolony – powiedział Adamczyk, mówiąc, że zdaje sobie sprawę z tego, że Krajewski zabiega o abolicję podatkową i w sprawie zaległych składek ZUS. – To jednak nie należy do kompetencji mojego ministerstwa – powiedział Adamczyk.
Poinformował na antenie radia, że minister finansów w uzasadnionych przypadkach przychyla się do tego typu próśb przedsiębiorców.
– Pan Krajewski jest przykładem tego, że można dojść do porozumienia – powiedział minister Adamczyk, który stwierdził, że rozumie przypadek pana Krajewskiego, który stracił kilka lat życia, żeby dojść swoich roszczeń.
– To, czy prostujemy ścieżki pana Nowaka (ministra infrastruktury za rządów PO), nie nam oceniać, niech to ocenią przedsiębiorcy – powiedział gość Poranka Wnet. W latach 2007-2013 realizowany był pierwszy etap budowy dróg. „Dzisiaj jesteśmy w trakcie drugiego etapu 2014-2020” – powiedział Adamczyk.
– 4132 wnioski to liczba zgłoszeń z roszczeniami do GGDDKiA za budowę pierwszego etapu, teraz to 164 wnioski – to jest redukcja o 96 procent – powiedział Andrzej Adamczyk, obrazując skalę problemu, z jakim musiało zmierzyć się ministerstwo. Kwota zgłoszeń za pierwszy etap budowy dróg to niemal 3 miliardy złotych, teraz to 98 milionów złotych.
– Dziś to niemożliwe, aby generalny podwykonawca dostał pieniądze, gdy podwykonawcy nie dostali swoich – powiedział minister Adamczyk. „Nawet dostawca zup regeneracyjnych musi dostać swoje”. Podkreślił, że główny inwestor, a więc polskie państwo, dziś nie wyraża zgody na to, aby wszystkimi ryzykami obciążony był podwykonawca.
– W poprzednich latach generalny wykonawca otrzymywał pieniądze i nie wypłacał ich – powiedział Adamczyk, mówiąc o patologii, jaka miała miejsce w ministerstwie za rządów ministra Nowaka z PO. Zjawisko to nazwał swego rodzaju „piramidą finansową”, która doprowadzała zwykłych ludzi do ostateczności.
Zapraszamy do wysłuchania audycji.
MoRo