– Macron zapowiedział dokończenie reformy Kodeksu Pracy, która wywołała w ubiegłym roku falę strajków i protestów – powiedział Stefanik. Przypomnijmy: nowelizacja prawa, dopuszczająca przede wszystkim wydłużenie tygodnia pracy z 35 nawet do 60 godzin i zawieszenie płacenia za nadgodziny ogranicza również rolę związków zawodowych.
– Tak naprawdę nie wiadomo jeszcze, jak miałaby ta reforma wyglądać, bo wszystko to będzie można wdrożyć dopiero po wyborach parlamentarnych – powiedział korespondent Radia Wnet w Strasburgu. Jego zdaniem szybkie i kontrowersyjne społecznie posunięcia Macrona są markowane i mają za zadanie zaskarbić mu centroprawicowy elektorat, tych którzy oczekują zmian, w tym”również tych w Kodeksie Pracy”. Wspomniał, że Macron zrobił wiele, aby doprowadzić do rozłamu w Partii Republikańskiej, ale „mu się to nie udało”.
Zwrócił uwagę, że kolejną zmianą proponowaną przez prezydenckich polityków jest moralizacja życia publicznego w trzech etapach. Pierwszy będzie dotyczył lansowania partii politycznych, drugi wprowadzi zasadę niekaralności kandydatów we wszelkich wyborach we Francji i trzeci to absolutny zakaz zatrudniania członków własnych rodzin.
Według naszego korespondenta, na tym etapie nie można jeszcze mówić o konkretach, są to jedynie zarysy, nad którymi będzie debatował przyszły parlament. Jego zdaniem potwierdzają to sondaże, w których poparcie dla Partii Republikańskiej stale rośnie. Zbigniew Stefanik zwrócił uwagę na to, że we Francji głosowanie odbywa się w jednomandatowych okręgach wyborczych i przebiega w dwóch turach. Mówiąc o nieprzewidywalności skutków tegorocznych wyborów, zwrócił uwagę na to, że analitycy życia politycznego dopuszczają taki scenariusz, w którym nawet nie doszłoby do podpisania umowy koalicyjnej.
Zapraszamy do wysłuchania audycji.
MoRo