Francuska prawica podnosi się z upadku po ubiegłorocznej klęsce wyborczej, zmienia oblicze i walczy o poparcie społeczne

Po ubiegłorocznych wyborach prezydenckich i parlamentarnych wróżono Francji koniec tradycyjnych obozów politycznych. Prognoza ta sprawdziła się w przypadku lewicy, jednak nie w przypadku prawicy.

Zbigniew Stefanik

Znokautowana kilka miesięcy temu francuska prawica wraca do politycznej gry.

Już podczas częściowych wyborów do senatu we wrześniu ubiegłego roku okazało się, że Partia Republikanie posiada nadal bardzo sprawne struktury terenowe i lojalnych samorządowców, dzięki głosom których wygrała zeszłoroczne częściowe wybory do senatu, a prezydencki obóz polityczny odniósł pierwszą od swego powstania polityczną porażkę. Od początku roku 2018 Republikanie przechodzą do skutecznej ofensywy we francuskiej przestrzeni politycznej i niemal systematycznie wygrywają uzupełniające wybory do niższej izby parlamentu, pokonując niemal za każdym razem kandydatów La République en Marche.

Pomimo przegranej w zeszłorocznych wyborach prezydenckich, parlamentarnych i częściowych wyborach do senatu; pomimo rozłamów, afer finansowych i prokuratorskich oskarżeń pod adresem liderów Frontu Narodowego, także i ten obóz polityczny nie upadł i nadal może liczyć na dwucyfrowe poparcie we Francji.

Marine Le Pen, mimo bezpardonowej wojny, którą wypowiedzieli jej przeciwnicy w FN, w tym jej ojciec, nadal jest przywódczynią tego ugrupowania. Udało się jej przeforsować swoją strategię polityczną zmiany wizerunku i tzw. „dediabolizacji” partii. Formalnie Front Narodowy przestał istnieć, a w jego miejsce Marine Le Pen na ostatnim kongresie partii powołała nowe ugrupowanie z nową nazwą, nowym szyldem i starym logo: Rassemblement National, czyli Zrzeszenie Narodowe. (…)

11 marca tego roku odbył się w Lille ostatni kongres Frontu Narodowego. Partia Jean-Marie Le Pena po 46 latach politycznej działalności przestała formalnie istnieć. Na kongresie została powołana nowa partia z nowym statutem i nową nazwą. Logo frontystów pozostanie jednak niezmienione. Marine Le Pen po stoczeniu potężnej batalii ze swoim ojcem i przeciwnikami w FN postawiła na swoim i doprowadziła do powołania nowego ugrupowania politycznego, co ma sprawić, że frontysci uzyskają zdolność koalicyjną oraz realną perspektywę sprawowania w przyszłości władzy we Francji. W obozie politycznym frontystów ma zmienić się wszystko. Jednak po kongresie w Lille i wygłoszonym tam przemówieniu Marine Le Pen można odnieść wrażenie, że prócz nazwy w ugrupowaniu frontystów innych zmian brak. Pod względem przekazu przemówienie Marine Le Pen z Lille rozczarowało tych wszystkich, którzy spodziewali się wielkiej, wielowymiarowej zmiany w obozie politycznym Marine Le Pen, która od wielu miesięcy robi wiele, aby udowodnić, że nie jest polityczną córką swojego ojca.

Podobnie jak we Froncie Narodowym, w Partii Republikanie doszło do powyborczych rozliczeń, konfliktów i rozłamów. Zdecydowana większość polityków związanych z Alainem Juppé postanowiła opuścić szeregi Partii Republikanie w kilka tygodni po zeszłorocznych wyborach parlamentarnych nad Sekwaną. Część bezpartyjnych juppéistów przystąpiła do obozu politycznego Emmanuela Macrona (jak obecnie urzędujący premier nad Sekwaną). Ci zaś, którzy nie dołączyli do La République en Marche, powołali najpierw własny, niezależny od Partii Republikanie klub parlamentarny „Les Constructifs”, czyli „Konstruktywni”, a później własny polityczny byt – „Agir”, czyli „Działać”. 10 grudnia 2017 roku Partia Republikanie wybrała nowego przewodniczącego. Został nim były minister w rządzie François Fillona i sarkozysta, Laurent Wauquiez. (…)

Od momentu objęcia stanowiska przewodniczącego partii Laurent Wauquiez udowadnia, że nie zamierza stawiać na dyplomację i kompromisowość. Politykom centroprawicowym ze swojej partii dał do zrozumienia, że nikogo w partii siłą trzymać nie będzie. Nie szczędzi ostrych słów i zdecydowanej krytyki swoim politycznym oponentom. Atakuje, mówi wprost i stawia polityczną kawę na ławę do tego stopnia, że część komentatorów francuskiej sceny politycznej mówi o „trumpizacji” Republikanów pod przewodnictwem Laurenta Wauquieza, a sam zainteresowany poprzez swoje franc parler zyskuje nad Sekwaną coraz więcej zwolenników i coraz większą popularność. (…)

Partia Republikanie Laurenta Wauquieza rośnie w siłę i odnosi polityczne sukcesy, mimo to ciągną się za nią afery finansowe z przeszłości. Ich negatywnymi bohaterami są przywódcy i liderzy tej partii sprzed lat. 20 marca tego roku został aresztowany były francuski prezydent Nicolas Sarkozy. Francuska policja zatrzymała go w związku z podejrzeniami o nielegalne finansowanie kampanii wyborczej w 2007 roku.

Sztab wyborczy Nicolasa Sarkozy’ego oraz najbliżsi jego współpracownicy mieli przyjąć co najmniej kilka walizek zawierających co najmniej 50 milionów euro. Pieniądze te mieli otrzymać z Libii, od Muammara Kadafiego, za pośrednictwem libijskich przemytników broni i przedstawicieli tamtejszego świata przestępczego. (…)

Jednak mimo rosnącego poparcia francuskiej prawicy, nie należy oczekiwać w najbliższym czasie jej zjednoczenia. Albowiem o ile frontysci wyciągają rękę do zjednoczenia albo przynajmniej do współpracy na szczeblu centralnym, to perspektywa ta nie spotyka się z akceptacją Republikanów, ich liderów, w tym samego Laurenta Wauquieza, który – jak wszystko na to wskazuje – woli liczyć na swój własny potencjał, swoje własne siły i zasoby swojego ugrupowania w konfrontacji z Emmanuelem Macronem i jego obozem politycznym.

Trudno wyobrazić sobie, aby aktualnie Partia Republikanie chciała wchodzić w otwarty sojusz czy jednoczyć się z ugrupowaniem Marine Le Pen, które nad Sekwaną dla dużej części francuskiego społeczeństwa jest uosobieniem wszelkiego zła. Połączenie obu partii uniemożliwiają również ich diametralnie różniące się programy gospodarcze. Co więcej, Republikanie stanowczo odcinają się od szeroko pojętego eurosceptycyzmu, a ich liderzy przedstawiają swoją partię jako ugrupowanie wręcz euroentuzjastyczne i przypominają, iż ich partia należy do Europejskiej Partii Ludowej. (…)

Wiele na to wskazuje, że polityczna przyszłość Francji będzie należała do prawicy.

Cały artykuł Zbigniewa Stefanika pt. „Francuska prawica w przebudowie” znajduje się na s. 12 kwietniowego „Kuriera WNET” nr 46/2018, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z regionalnymi dodatkami, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Zbigniewa Stefanika pt. „Francuska prawica w przebudowie” na s. 12 kwietniowego „Kuriera WNET” nr 46/2018, wnet.webbook.pl

Francja grająca pierwsze skrzypce w europejskiej obronności i strategii bezpieczeństwa – do tego dąży Emmanuel Macron

Stare francuskie powiedzenie ludowe: „Francja jest zawsze niezwykle dobrze przygotowana na poprzednią wojnę” ma stracić rację bytu. Odtąd francuska armia ma nieustanie się modernizować i zmieniać.

Zbigniew Stefanik

Od roku 2019 wydatki na francuską obronność mają wzrosnąć o 1;7 mld rocznie do roku 2022. 197;8 mld zostanie wydane na armię w latach 2019–2022. Od roku 2023 wydatki na francuskie wojska zostaną powiększone o 3 mld euro rocznie i ten stan rzeczy będzie trwał do roku 2030. Do roku 2025 zaś Francja ma osiągnąć dwa procent swojego PKB wydatków na obronność w skali rocznej, zgodnie ze zobowiązaniami członkowskimi NATO. Budżet francuskiego wywiadu zewnętrznego i wojskowego zostanie podwojony. Znacząco wzrośnie również budżet jednostek i podmiotów militarnych zajmujących się tzw. wojną elektroniczną i elektroniczno-magnetyczną, wojną w cyberprzestrzeni oraz obroną Francji przed cyberatakami.

Wszelkie braki w sprzęcie wojsk lądowych będą uzupełnione, a przestarzałe wyposażenie – wymienione. Lotnictwo dostanie nowe samoloty myśliwskie, patrolowe i wielozadaniowe. Marynarka wojenna – dodatkowe fundusze z budżetu; lotniskowiec Charles de Gaulle zostanie zastąpiony nowocześniejszą jednostką pływającą i wycofany z użytku do roku 2040. Oto główne postanowienia „mapy drogowej” programującej francuskie wydatki na obronność i ustalającej priorytety Francji w zakresie wojskowości i bezpieczeństwa w następnych siedmiu latach. (…)

Inaczej niż Polska, Francja nie musi obecnie obawiać się zagrożeń wynikających z wrogiej postawy czy agresywnych działań swoich geograficznych sąsiadów. Ponadto dysponuje bronią atomową, co daje Francuzom poczucie bezpieczeństwa, jeśli chodzi o atak konwencjonalny na ich kraj. W sposób oczywisty możliwość atomowej riposty minimalizuje zagrożenie Francji.

Jednak Francja coraz częściej musi stawiać czoła atakom terrorystycznym planowanym daleko poza jej granicami, na Bliskim Wschodzie czy w Afganistanie. Najbardziej niebezpieczni wrogowie Francji znajdują się obecnie na innych kontynentach i to z nimi Francja podejmuje dzisiaj walkę. (…)

Pod względem niezależności od swoich partnerów obecna francuska zdolność obronna pozostawia wiele do życzenia. W operacjach zagranicznych francuska armia jest w wielkiej mierze uzależniona logistycznie od armii amerykańskiej. Ten stan rzeczy dał się Francji we znaki podczas francuskiej operacji wojskowej w Libii w 2011 roku i trwa po dziś dzień. W Syrii, Afganistanie, czy nawet w Mali francuskie siły zbrojne są uzależnione od amerykańskich dostaw paliwa i amunicji. Francja nie ma dostatecznej zdolności zaopatrzeniowej swoich sił zbrojnych na obszarach oddalonych nierzadko o kilkanaście tysięcy kilometrów od francuskiego terytorium.

Przyjęta przez rząd Edouarda Philippe’a „mapa drogowa” transformacji armii francuskiej przewiduje znaczne nakłady finansowe na niezbędny sprzęt i środki konieczne do zwiększenia francuskich możliwości zaopatrzeniowych wojsk prowadzących operacje zagraniczne. Obecna słabość zaopatrzenia francuskiej armii działającej za granicą powoduje, że Francja nie jest traktowana przez Stany Zjednoczone jako równorzędny partner militarny. Wysiłek na rzecz zwiększenia francuskich możliwości logistycznych i zaopatrzeniowych za granicą ma podnieść wartość francuskich wojsk na arenie międzynarodowej. Tego chce Emmanuel Macron i do tego dąży rząd Edouarda Philippe’a.

Dwudziesty wiek był świadkiem wielu francuskich militarnych klęsk spowodowanych nieprzystosowaniem francuskiej armii pod względem technicznym, logistycznym i strategiczno-taktycznym do zmieniającego się otoczenia i podmiotów, które były motorem tych zmian. W roku 1914 francuska armia posiadała tylko 50 radiostacji, a przekazywanie wiadomości między poszczególnymi dywizjami odbywało się za pomocą gołębi. (…)

W 1940 roku Francja była absolutnie nieprzygotowana na strategię niemieckiej wojny błyskawicznej. Mimo że posiadała więcej samolotów i czołgów niż nazistowskie Niemcy, francuskie wojska zostały pokonane przez Wehrmacht, który prowadził ofensywę za pomocą zgrupowań pancernych i zmasowanych ataków samolotów pikujących, bombowych i myśliwskich. Według francuskiej myśli wojennej, czołgi i samoloty miały służyć do osłony i wsparcia piechoty; czołgi miały również pełnić zadania obronne. W tamtym okresie francuskie dywizje pancerne i dywizjony lotnicze nie stanowiły głównego trzonu francuskiego natarcia, co doprowadziło w krótkim czasie Francję do całkowitej katastrofy militarnej, której wówczas mało kto na świecie i we Francji się spodziewał… (…)

Aktualnie rządzący Francją podjęli się największej od osiemdziesięciu lat restrukturyzacji, transformacji i modernizacji armii. Ich cele są bardzo ambitne, jednak zadłużenie państwa francuskiego, obecnie stanowiące niemal równowartość francuskiego rocznego PKB, każe postawić pytanie, czy Francję stać na ich realizację?

Zapowiedziane zwiększenie wydatków na francuską armię spotyka się aktualnie z niemal powszechną akceptacją Francuzów. Jest to w dużej mierze spowodowane poczuciem zagrożenia francuskich obywateli, które zrodziło się pod wpływem zamachów terrorystycznych, jakie miały miejsce w ostatnich latach. Zagrożenie terrorystyczne jest nadal bardzo wysokie, czego Francuzi mają pełną świadomość. Nie wiadomo jednak, jak długo potrwa ta społeczna akceptacja znacznych nakładów na obronność, zważywszy, że działania rządzących w innych dziedzinach idą raczej w kierunku redukcji wydatków publicznych oraz budżetowych cięć.

Cały artykuł Zbigniewa Stefanika pt. „Czy Francja będzie supermocarstwem?” znajduje się na s. 13 marcowego „Kuriera WNET” nr 45/2018, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z regionalnymi dodatkami, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Zbigniewa Stefanika pt. „Czy Francja będzie supermocarstwem?” na s. 13 marcowego „Kuriera WNET” nr 45/2018, wnet.webbook.pl

We wspólnocie europejskiej musi zmienić się wszystko – można wywnioskować z wypowiedzi Macrona dotyczących reformy UE

Francja nie obawia się „Polexitu” czy „Węgrexitu” – wręcz przeciwnie. Co więcej, zdaje się, że francuski prezydent robi wiele, aby pokazać Polakom i nie tylko im, gdzie są europejskie drzwi wyjściowe.

Zbigniew Stefanik

Nowa Unia Europejska to państwa strefy euro

W koncepcji reformy Unii Europejskiej Emmanuela Macrona strefa euro jest obszarem, na którym należy oprzeć całą europejską integrację. Kraje zaś znajdujące się poza nią są niejako wykluczone z Europy, którą chce zbudować francuski prezydent. Jeśli jakieś państwo chce należeć do Unii Europejskiej, musi wpierw znaleźć się w strefie euro. (…)

Unia Europejska trzech prędkości

(…) Europa pierwszej prędkości to największe państwa Unii Europejskiej, to znaczy Francja, Niemcy, Włochy, Hiszpania oraz najbogatsze państwa eurostrefy, czyli państwa Beneluxu. W tym gronie mają zapadać wszystkie najważniejsze decyzje odnośnie do wszystkiego, co dotyczy strefy euro. Ta grupa ma stać się jej trzonem, motorem.

Europa drugiej prędkości to pozostałe państwa strefy euro, takie jak Portugalia, Grecja, Słowenia czy Słowacja. Rola tych państw ma być ograniczona do przystosowania się i wykonywania postanowień, które będą podejmowane w grupie państw Europy pierwszej prędkości. (…)

Europa trzeciej prędkości będzie składać się ze wszystkich państw nienależących do strefy euro. Będzie ona częścią nowej Unii Europejskiej, ale raczej teoretycznie. Albowiem eurostrefa ma integrować się sama i niejako stopniowo dystansować się ekonomicznie i politycznie od państw należących przecież do wspólnoty europejskiej, ale nie do eurozony.

Pytanie więc brzmi, co tak naprawdę będzie wówczas oznaczało członkostwo w Unii Europejskiej? Jaki będzie status obywateli państw członkowskich UE, ale pozostających poza strefą euro? Czy zostaną utworzone dwa odrębne statusy obywateli UE? Czy wolny przepływ towarów, kapitału, usług i ludzi pomiędzy państwami eurozony i pozostałymi zostanie utrzymany? Jak koncepcja Europy trzech prędkości w przypadku jej zastosowania wpłynie na funkcjonowanie strefy Schengen? Czy w Europie trzech prędkości strefa Schengen w ogóle będzie istniała?

Przywództwo na rynku wspólnotowym

Emmanuel Macron dąży do tego, aby europejski przemysł i szeroko pojęte europejskie przedsięwzięcia gospodarcze były, na ile to możliwe, wolne i niezależne od kapitału spoza Unii Europejskiej. Nieprzychylnie patrzy na niemiecko-rosyjski projekt energetyczny Nordstream 2. (…)

Emmanuel Macron upatruje zagrożenia dla zachodnioeuropejskich podmiotów gospodarczych nie tylko poza granicami Unii Europejskiej. Widzi je również w Europie Środkowej i Wschodniej. Obecnie Polska posiada 25% rynku transportowego w Unii Europejskiej. Za lat pięć czy dziesięć polskie, czeskie, słowackie czy węgierskie, dziś małe i średnie przedsiębiorstwa, mogą stać się potężnymi podmiotami gospodarczymi wypierającymi z rynku wspólnotowego firmy francuskie czy niemieckie. Francuski prezydent jest tego świadom i już podjął zdecydowane kroki, aby temu przeciwdziałać. (…)

Zmiana zasad wyboru europosłów już od roku 2019

(…) Emmanuel Macron proponuje zmianę zasad w wyborach europarlamentarzystów już od roku 2019. Połowa europarlamentu byłaby wybierana na podstawie list transeuropejskich, na których znaleźliby się kandydaci z różnych krajów członkowskich UE. Tak więc europosłowie pochodziliby tylko w połowie z list krajowych. (…)

La zone euro d’abord, czyli: „przede wszystkim i wpierw strefa euro”

W tej kwestii Emmanuel Macron nie pozostawia żadnych wątpliwości. Pytanie brzmi, czy francuski prezydent w ogóle widzi jakieś miejsce dla Polski i państw z Europy Środkowej i Wschodniej w Unii Europejskiej zreformowanej według jego politycznego zamysłu?

(…) Dla Polski to bardzo zła wiadomość. Oznacza bowiem, że francuski prezydent nie zamierza przeprowadzać reformy UE we współpracy z państwami środkowoeuropejskimi spoza strefy euro. „Jeśli komuś się nie podoba, może pójść za przykładem Wielkiej Brytanii i opuścić Unię Europejską, bez żalu zresztą z naszej strony” – taki właśnie komunikat zdaje się płynąć z Paryża. Francja nie obawia się „Polexitu” czy „Węgrexitu” – wręcz przeciwnie. Co więcej, zdaje się, że francuski prezydent robi wiele, aby pokazać Polakom i nie tylko im, gdzie są europejskie drzwi wyjściowe.

Cały artykuł Zbigniewa Stefanika pt. „Koncepcja Emmanuela Macrona reformy Unii Europejskiej i jej implikacje dla Polski” znajduje się na s. 13 lutowego „Kuriera WNET” nr 44/2018, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z regionalnymi dodatkami, czyli 36 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Zbigniewa Stefanika pt. „Koncepcja Emmanuela Macrona reformy Unii Europejskiej i jej implikacje dla Polski” na s. 13 lutowego „Kuriera WNET” nr 44/2018, wnet.webbook.pl

Aktualny krajobraz polityczny Francji. Prognozy dla przegranych i wygranych wyborów prezydenckich i parlamentarnych

Politycy La République en Marche będą chcieli się rozstać, kiedy partia zacznie tracić poparcie. Jego członków łączy jedynie konieczność zapewnienia większości parlamentarnej rządowi i prezydentowi.

Zbigniew Stefanik

W styczniu 2017 r. nic nie zapowiadało trzęsienia ziemi na francuskiej scenie politycznej. Po rezygnacji z udziału w wyborach prezydenckich François Hollande’a panowała we Francji niemal powszechna opinia, że jego następcą będzie kandydat partii Republikanie, François Fillon. W styczniu 2017 r. nad Sekwaną sprawowała władzę Partia Socjalistyczna, która cieszyła się jeszcze dwucyfrowym poparciem. Prawybory na lewicy miały dopiero się odbyć. Front Narodowy zaś przygotowywał się do wyborczego starcia. Poparcie społeczne jego przywódczyni Marine Le Pen rosło i liczyła ona na bezprecedensowo wysoki wynik dla siebie i swojego obozu politycznego zarówno w wyborach prezydenckich, jak i parlamentarnych.

François Fillon nie zastąpił jednak François Hollande’a w pałacu prezydenckim. Obecnie były kandydat Republikanów w wyborach prezydenckich nie bierze już czynnego udziału we francuskim życiu politycznym. (…)

Wybory prezydenckie nad Sekwaną wygrał Emmanuel Macron – minister gospodarki w rządzie Manuela Vallsa; Macron, któremu jeszcze rok temu większość komentatorów i analityków nie dawała żadnych szans na zwycięstwo. (…) Rozgromione, do niedawna największe obozy polityczne nie są w stanie prowadzić działań, które mogłyby skutecznie stanąć Macronowi na drodze do realizacji jego politycznych planów. (…)

Większość najbardziej rozpoznawalnych francuskich polityków utożsamiających się z lewicą opuściło Partię Socjalistyczną, która przypomina coraz bardziej polityczny tonący statek. Jej klub parlamentarny liczy obecnie zaledwie kilkudziesięciu posłów – najmniej w jej historii. Jeszcze rok temu partia władzy, ma obecnie niskie poparcie społeczne, a jej fatalny wynik wyborczy sprawił, że musi nauczyć się funkcjonować ze środków o wiele niższej niż dotychczas dotacji państwowej. Zamyka swoje siedziby w terenie i zwalnia pracowników. Warto dodać, że obecnie Partia Socjalistyczna musi zmagać się z konkurencyjnym lewicowym bytem politycznym – ugrupowaniem Jeana-Luca Mélenchona La France Insoumise. To wszystko każe postawić pytanie: czy w obecnym kształcie francuska Partia Socjalistyczna ma w ogóle polityczną przyszłość?

Partia Republikanie, choć dwa razy pokonana – zarówno w tegorocznych wyborach prezydenckich, jak i parlamentarnych – zdołała jednak ograniczyć polityczne straty. Pozostaje silną partią we francuskich samorządach. Ma mocne i prężne struktury terenowe. Dodatkowo udało się jej utrzymać większość we francuskim senacie w wyniku tegorocznych częściowych wyborów do wyższej izby francuskiego parlamentu. Jednak pomimo stosunkowo silnej pozycji na francuskiej scenie politycznej, LR musi stawiać czoła wewnętrznym problemom. (…)

10 grudnia 2017 r. członkowie i działacze LR wybrali nowego przewodniczącego tego ugrupowania. Został nim niegdyś bliski współpracownik Nicolasa Sarkozy’ego, Laurent Wauquiez. W wewnętrznym głosowaniu, które odbyło się za pomocą internetu, wzięło jednak udział tylko nieco ponad 40% członków partii, a zwycięstwo Wauquieza doprowadziło do kolejnego rozłamu w LR. Komentatorzy nad Sekwaną oceniają zwycięstwo Wauquieza w wyborach na przewodniczącego LR jako odcięcie się tego ugrupowania od swojego centroprawicowego i centrowego skrzydła.

Zdaniem wielu analityków Republikanie pod przywództwem Laurenta Wauquieza będą ugrupowaniem już nie centroprawicowym, ale wyłącznie prawicowym. Zabraknie w nim miejsca dla Juppéistów, którzy mogą wobec tego definitywnie związać się z la République en Marche, a partia będzie miała trudności z pozyskaniem elektoratu centrowego i centroprawicowego, który powiększy wyborczy stan posiadania La République en Marche.

Front Narodowy po swojej potrójnej klęsce wyborczej (przegrana w wyborach prezydenckich, parlamentarnych i w częściowych wyborach do senatu) pogrąża się w coraz większym kryzysie wewnętrznym, a niektórzy komentatorzy ryzykują wręcz stwierdzenie, że po prostu upada. (…) Sama Marine Le Pen, nieustannie atakowana w mediach przez swojego ojca Jean-Marie Le Pena, ma coraz większy problem z utrzymaniem przywództwa w ugrupowaniu. Co więcej, ona i inni liderzy FN muszą stawiać czoła oskarżeniom o defraudacje finansowe i o nielegalne pozyskiwanie na swoją działalność polityczną, jak i na działalność FN funduszy w Rosji Putina. (…)

Aktualnie ugrupowanie rządzące La République en Marche jest największym i najsilniejszym politycznym bytem nad Sekwaną. Jednak wiele wskazuje na to, iż brak spójności światopoglądowej, personalne konflikty i niespełnione ambicje polityczne niektórych liderów LREM mogą doprowadzić do stopniowej erozji i w końcu do rozłamu w obozie politycznym macronistów. La République en Marche jest coraz mniej postrzegana (również przez swoich członków i działaczy) jako ugrupowanie szeroko pojętej odnowy we Francji. (…)

Partia Socjalistyczna zdaje się być politycznie passé. Jednak odbudowa ugrupowania lewicowego, które będzie odgrywało istotną rolę na francuskiej scenie politycznej, jest niemal pewne. Albowiem pracownie sondażowe nad Sekwaną szacują, że we Francji szeroko pojęta lewica może liczyć na co najmniej 30% wyborców.

Trudno dzisiaj przewidzieć, co stanie się z ultralewicową partią Jeana-Luca Mélenchona. Po dynamicznej kampanii poprzedzającej wybory prezydenckie, ugrupowanie to jest obecnie w odwrocie. (…) Obecnie nastroje kontestacyjne słabną, a zdecydowana większość Francuzów czeka na skutki już wprowadzonych reform, jak i tych, których wprowadzenie zapowiedziano na najbliższe miesiące. (…)

Zagadką pozostaje przyszłość szeroko pojętej francuskiej prawicy i jej przyszły kształt. Jaka przyszłość czeka partię Republikanie? Czy ugrupowanie to stanie się partią stricte prawicową, która za swoja bazę ideologiczną przyjmie chrześcijaństwo oraz retorykę tożsamościową? (…)

Czy przetrwa Front Narodowy? (…) Czy może dojść do „dediabolizacji” Frontu Narodowego? Czy jest możliwa prawdziwa współpraca między FN i LR? Czy możemy spodziewać się połączenia Frontu Narodowego i Republikanów w jeden byt polityczny?

Dzisiaj trudno też powiedzieć, czy La République en Marche stanie się trwałym bytem na francuskiej scenie politycznej. Jedno jednak jest pewne. Zwycięstwo w wyborach prezydenckich Emmanuela Macrona, a następnie zwycięstwo w wyborach parlamentarnych La République en Marche doprowadziło do upadku starego porządku politycznego, który funkcjonował we Francji jeszcze w styczniu 2016 r., i jest on dziś definitywnie passé.

Cały artykuł Zbigniewa Stefanika pt. „Francuski krajobraz polityczny w dobie macronizmu” znajduje się na s. 7 styczniowego „Kuriera WNET” nr 43/2018, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z regionalnymi dodatkami, czyli 36 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Zbigniewa Stefanika pt. „Francuski krajobraz polityczny w dobie macronizmu” znajduje się na s. 7 styczniowego „Kuriera WNET” nr 43/2018, wnet.webbook.pl

 

Francuska służba więzienna protestuje, a w Partii Republikanie pozostają prawicowcy/Zbigniew Stefanik z Francji dla WNET

Francuskie służby więzienne zamierzają protestować i strajkować aż do spełnienia ich postulatów zwiększenia personelu i lepszych warunków pracy i płacy. Alain Juppé odchodzi z LR, a z nim centryści.

Dzisiaj rozpoczął się protest francuskiej służby więziennej. Protestujący oczekują od francuskich władz, aby te zatrudniły więcej pracowników w służbie więziennej oraz aby ustawodawca zwiększył możliwości strażników więziennych w zapobieganiu zagrożeniom tworzonym w więzieniach przez szczególnie niebezpiecznych osadzonych, w tym odbywających wyroki więzienne nieobliczalnych, groźnych i nierzadko nadal aktywnych dżihadystów. Protestujący pracownicy francuskiej służby więziennej skarżą się na, ich zdaniem, niedostateczne warunki płacowe, na przeludnienie francuskich zakładów karnych (26 tysięcy pracowników służby więziennej na 70 tysięcy osadzonych ), na pracę w szczególnie niebezpiecznych warunkach i na brak skutecznych instrumentów  niezbędnych dla prewencji i przeciwdziałania, szczególnie w tych więzieniach, gdzie są osadzeni gotowi na wszystko i nieobliczalni dżihadyści.

11 stycznia br. w więzieniu w Nord-pas-de-Calais w mieście Lens osadzony dżihadysta zaatakował i ciężko ranił nożem trzech strażników więziennych, kiedy ci otworzyli jego celę. Protestujący zapowiadają, że będą oni protestowali i w razie potrzeby strajkowali aż do skutku.

Ważne polityczne wydarzenie nad Sekwaną. Dzisiaj (15.01) miał miejsce poważny rozłam w partii Republikanie (LR). Obecny mer Bourdeaux, Alain Juppé, dystansuje się od patrii republikańskiej i rezygnuje z przewodnictwa regionalnych struktur tej partii w Gironde. Były premier, dlugoletni działacz i jeden z głównych liderów tego ugrupowania zapowiada, że od tego momentu nie będzie brał udziału w działaniach partii Republikanie, a swoją rolę w tej partii ograniczy do statusu obserwatora poczynań LR i jej przewodniczącego, Laurenta Wauquieza.

Odejście Alaina Juppé z partii Republikanie oznacza dla tego ugrupowania zerwanie z frakcją centrystów. Wydarzenie to będzie miało duży wpływ na polityczną tożsamość LR. Partia Republikanie przestanie być odtąd partią centroprawicową i stanie się ugrupowaniem stricte prawicowym.

Zbigniew Stefanik

Najświeższe wiadomości z Francji – niespodzianka! – związane z imigrantami / Zbigniew Stefanik z Francji dla WNET

Emmanuel Macron chce powstrzymać nielegalną emigrację poprzez ekonomiczne wsparcie dla krajów afrykańskich. Atak dzihadysty na strażników w najbardziej strzeżonym więzieniu we Francji.

Emmanuel Macron wzywa do usprawnienia tzw. europejskiego systemu relokacji uchodźców i promuje swoją politykę afrykańską

Na szczycie poświęconym problemom imigracyjnym w Unii Europejskiej francuski prezydent wykonał gest wobec Włochów i zapewnił o swoim wsparciu dla rządu włoskiego w kwestii zmierzenia się z nielegalną imigracją. Odtąd Francja będzie przyjmować  miesięcznie 200 nielegalnych imigrantów wyłowionych przez Włochów z Morza Śródziemnego, a nie 50, jak miało to miejsce dotychczas.

Jednak to w swojej polityce afrykańskiej Emmanuel Macron upatruje rozwiązanie imigracyjnego kryzysu w Unii Europejskiej. Zdaniem francuskiego prezydenta, ekonomiczne wsparcie dla krajów afrykańskich zdecydowanie przyczyni się do powstrzymania kolejnych fal nielegalnych imigrantów próbujących dostać się do Europy za wszelką cenę.

Atak dżihadysty w najbardziej strzeżonym więzieniu we Francji, znajdującym się w Nord-Pas-de-Calais w mieście Lens

Dzisiaj około godziny 15.30 osadzony skazany za uczestnictwo w kilku zamachach we Francji islamista zaatakował i poważnie ranił nożem trzech strażników więziennych, kiedy ci otwarli celę, w której sprawca tego ataku przebywał. Jak osadzony w więzieniu o największym rygorze we Francji zdobył nóż? Na to i inne pytania związane z tą sprawą odpowie francuska prokuratura antyterrorystyczna, która rozpoczęła śledztwo dzisiaj wieczorem.

Sprawca ataku był zamieszany w zamach terrorystyczny na WTC z 11 września 2002 roku. Za kilka dni ma on być ekstradowany do USA, gdzie czeka go proces.

Zbigniew Stefanik

La République en Marche drepcze w miejscu. Polityczną regułą przewodnią ugrupowania jest: „ani na lewo, ani na prawo”.

Dzisiaj La République en Marche jest politycznym obozem rządzącym, który poszukuje we francuskiej przestrzeni politycznej roli dla siebie, a także zastanawia się nad swoją polityczną tożsamością.

Zbigniew Stefanik

Kiedy wiosną 2016 roku powstał ruch „en Marche”, polityczni komentatorzy nie przykładali do tego wydarzenia większej wagi. „En Marche” jawił się jako zjawisko facebookowe i funkcjonujące niemal wyłącznie w przestrzeni internetowej. (…)

W grudniu 2016 roku panowało nad Sekwaną przekonanie, że François Fillon będzie przyszłym prezydentem Francji, skoro wygrał prawybory prawicy. Tak się jednak nie stało. W styczniu 2017 roku rozpoczęła się tzw. Fillongate, a oskarżony o nieprawidłowości i defraudacje finansowe Fillon, zamiast prowadzić kampanię wyborczą opartej na politycznej debacie z kontrkandydatami, został zmuszony do prowadzenia kampanii wyborczej polegającej głównie na odpieraniu zarzutów o nieuczciwość i przywłaszczenie publicznych pieniędzy. Fillongate stanowiła tak naprawdę ten moment, kiedy to rozpoczął się „marsz” Emmanuela Macrona i jego ruchu „en Marche” po władzę nad Sekwaną. (…)

Emmanuel Macron dostał się do drugiej tury, jednak warto mieć na uwadze, że w pierwszej turze uzyskał wynik wyborczy na poziomie nieco ponad dwudziestu procent. A więc trudno mówić (jak czynią to niektórzy komentatorzy, tak francuscy, jak i zagraniczni) o potężnej fali „macronizmu” nad Sekwaną. Sam Macron zawdzięcza swoje zwycięstwo w drugiej turze wyborów prezydenckich niepisanej regule nad Sekwaną: „wszystko, tylko nie Front Narodowy”.

Emmanuel Macron stal się ósmym prezydentem piątej republiki francuskiej, a jego obóz polityczny, wówczas jeszcze „En Marche”, miał realne szanse na zwycięstwo w wyborach parlamentarnych, które miały odbyć się nad Sekwaną sześć tygodni po wyborach prezydenckich. Kilka dni po zwycięstwie swojego przywódcy w wyborach prezydenckich ruch „En Marche” zmienił swoją nazwę na „La République en Marche” i przystąpił do kampanii wyborczej poprzedzającej wybory parlamentarne nad Sekwaną. (…)

Dzisiaj La République en Marche liczy najwięcej członków ze wszystkich ugrupowań politycznych nad Sekwaną. Jeśli wierzyć danym opublikowanym przez ten ruch, należy do niego obecnie 380 tysięcy osób. To zaledwie kilkunastomiesięczne ugrupowanie posiada nad Sekwaną swojego prezydenta, swojego premiera i zdecydowaną większość mandatów w niższej izbie francuskiego parlamentu. Nie udało się jednak ugrupowaniu Macrona uzyskać większości w senacie, co dla obozu prezydenckiego jest coraz większym i coraz bardziej dokuczliwym problemem…

La République en Marche rządzi obecnie we Francji w każdym znaczeniu tego słowa, jednak warto zastanowić się nad przyszłością ruchu. Albowiem zdaje się, że przechodzi on obecnie wielki wewnętrzny kryzys. (…)

U swojej genezy projekt polityczny „en Marche” miał być bytem demokratycznym, gdzie panuje wewnętrzna demokracja, stanowiąc jego polityczną esencję. Okazało się jednak, że „La République en Marche” jest ugrupowaniem wodzowskim, w którym na stanowisko przewodniczącego kandyduje tylko osoba namaszczona przez urzędującego prezydenta, a ten jedyny kandydat jest wybierany w drodze wyborów, przez podniesienie ręki głosujących i dodatkowo w obecności tego jedynego kandydata na sali podczas głosowania. To kolejny problem dla LREM, który powoduje coraz większy polityczny ferment w tym ugrupowaniu.

„Ani na lewo, ani na prawo” – strategia, która przyczyniła się do zwycięstwa Emmanuela Macrona w wyborach prezydenckich i jego ugrupowania w wyborach parlamentarnych – obecnie bardziej niż atutem zdaje się być dla LREM problemem i kulą u nogi. Działacze La République en Marche wywodzą się z różnych (od skrajnej lewicy do twardej prawicy) środowisk i ugrupowań politycznych. To powoduje, że bardzo ciężko temu ruchowi ustalić jeden, wspólny polityczny kurs i spójny przekaz co do kwestii obyczajowych i społecznych.

Czy La République en Marche popiera zalegalizowane nad Sekwaną małżeństwa jednopłciowe? Czy popiera stosowanie metody in vitro przez żeńskie pary jednopłciowe? Jaki jest stosunek La République en Marche do poszczególnych wyznań i w ogóle do szeroko pojętej religijności nad Sekwaną? Jak République en Marche rozumie i definiuje państwo świeckie? Jaki jest stosunek LREM do laicyzmu nad Sekwaną? Jak zapatruje się na politykę integracyjną we Francji wobec mniejszości muzułmańskiej? Czy jest zwolennikiem państwa socjalnego? (…)

Warto również postawić pytanie, jaką rolę sam wódz La République en Marche, Emmanuel Macron, widzi dla swojego politycznego ruchu? Czy politycznej armii, której jedyną rolą ma być wspieranie urzędującego nad Sekwaną prezydenta i podległego mu rządu, a jej działacze mają być politycznymi żołnierzami wykonującymi polityczne rozkazy swojego przywódcy? Czy ma to być bezideowy, beztożsamosciowy i bezwładny, bezpartyjny blok wspierania prezydenckich i rządowych reform? A może La République en Marche ma przyjąć rolę partii politycznej, która będzie usiłowała trwale wpisać się we francuski polityczny pejzaż, a jej członkowie staną się politycznymi działaczami?

Na te wszystkie pytania będą musieli odpowiedzieć (i to czym prędzej) zarówno liderzy La République en Marche, jak i urzędujący nad Sekwaną prezydent.

Cały artykuł Zbigniewa Stefanika pt. „La République en Marche drepcze w miejscu” znajduje się na s. 11 grudniowego „Wielkopolskiego Kuriera WNET” nr 42/2017, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z regionalnymi dodatkami, czyli 36 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Zbigniewa Stefanika pt. „La République en Marche drepcze w miejscu” na s. 11 grudniowego „Kuriera WNET” nr 42/2017, wnet.webbook.pl

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Triumf Macrona, pierwsze reformy oraz zapowiedź kolejnych / podsumowanie roku 2017 we Francji okiem Zbigniewa Stefanika

Jedną z ważniejszych decyzji nowego prezydenta Francji była reforma prawa pracy, która wbrew wcześniejszym zapowiedziom została przeprowadzona bez większego oporu społecznego.

W pierwszej części dzisiejszego Poranka WNET był mieszkający na stałe we Francji Zbigniew Stefanik, polsko-francuski obserwator polityczny. Przedstawił najważniejsze wydarzenia nad Sekwaną roku 2017.

Pierwszą poruszoną kwestią była dzisiejsza rocznica republikańskich prawyborów we Francji, które wygrał Francois Fillon, stając się tym samym głównym faworytem w tegorocznych wyborach. Niespełna miesiąc później, w wyniku ujawnienia przez media faktów na temat defraudacji finansowych dotyczących byłego premiera oraz w wyniku wycofania swej kandydatury przez Francoisa Bayrou i tym samym poparcia przez niego kandydatury Emmanuela Macrona, nastąpił zwrot akcji.

Jedną z ważniejszych decyzji nowego prezydenta Francji była reforma prawa pracy, która wbrew wcześniejszym zapowiedziom została przeprowadzona bez większego oporu społecznego. W rezultacie obcięcia przez prezydenta Macrona wydatków na obronność doszło także do dymisji szefa sztabu generalnego francuskich sił zbrojnych, gen. Pierre de Villiersa. Był to pierwszy taki przypadek w historii Francji.

Prezydent Macron dąży do reformy unijnego rynku pracy. Zabiega również o utworzenie stanowiska ministra finansów strefy euro, a także o ustanowienie dla niej odrębnego budżetu. Obecny prezydent Francji postuluje też reformę systemu wyborczego do europarlamentu, na mocy której połowa europosłów wybierana byłaby z list międzynarodowych. W podsumowaniu kończącego się roku Zbigniew Stefanik zwrócił również uwagę  na koncepcje Macrona na rozwiązanie problemów z terroryzmem i imigracją. Oparte są na pomocy państwom Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu na miejscu, aby radykalne islamskie ugrupowania stawały się tam coraz mniej atrakcyjne. To miałoby zapobiegać zamachom oraz kolejnym falom tzw. uchodźców.

We Francji żłobki stały się elementem politycznej debaty. Przewodniczący partii Republikanie Laurent Wauquiez postanowił zaangażować się w tworzenie żłobków świątecznych w rejonie Owernia-Rodan-Alpy, którego jest prezydentem. Jak na laicką Francję przystało, sprawą zajął się sąd administracyjny. Wauquiez tłumaczył, iż nie była to promocja religijności tylko rodzimych artystów rzeźbiących bożonarodzeniowe figurki. Sąd administracyjny tej argumentacji jednak nie przyjął.

jon

Cała rozmowa w części pierwszej Poranka WNET w środę 28 grudnia 2017 roku.

Nie ma przełomu w relacjach polsko-francuskich / Zbigniew Stefanik w Radiu WNET o spotkaniu Morawiecki-Macron

O tym co może łączyć, a co dzielić, Polskę i Francję w polityce zagranicznej, o szczycie UE w Brukseli oraz o problemach Frontu Narodowego w Poranku WNET u Witolda Gadowskiego mówił Zbigniew Stefanik.

Gościem Witolda Gadowskiego w pierwszej części dzisiejszego Poranka WNET był Zbigniew Stefanik, polski politolog mieszkający na stałe we Francji. Tematem przewodnim dzisiejszej rozmowy było piątkowe spotkanie premiera Mateusza Morawieckiego z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem w Brukseli. Gość sądzi, że było to raczej spotkanie z gatunku zapoznawczych, ponieważ była to pierwsza zagraniczna wizyta Morawieckiego w charakterze premiera.

Zbigniew Stefanik mówił także m.in. o rozbieżnościach między wizją integracji europejskiej, jaką ma Polska i wizją francuską. Prezydent Macron jest bowiem zwolennikiem ,,Europy dwóch prędkości”. Świadczy o tym jego propozycja powołania ministra finansów dla strefy euro czy też utworzenia oddzielnego budżetu państw strefy euro.

Korespondent uważa, że relacje polsko-francuskie należy oprzeć na kwestiach zbieżnych dla obu państw. Kolejnymi wspólnymi płaszczyznami mogą być polityka afrykańska, polegająca na wspieraniu Czarnego Lądu w celu zapobieżenia kolejnym falom imigrantów oraz krytyczny stosunek do polityki Putina. Relacje rosyjsko-francuskie nie były jeszcze tak złe, jak są obecnie.

Ostatnim wątkiem poruszonym w dzisiejszej rozmowie była sytuacja we francuskim Froncie Narodowym. Znajduje się on ostatnio w poważnych tarapatach zarówno finansowych, personalnych. Ma też problemy z wymiarem sprawiedliwości.

Jon

Cała rozmowa miała miejsce w części pierwszej Poranka WNET we wtorek 19 grudnia 2017 roku.


Emmanuel Macron. Półrocze rządów: od prezydentury „jupiterskiej”, ponad podziałami, do koncyliacyjno-konsultacyjnej

Emmanuel Macron stara się podzielić Francję na dwa obozy. Z jednej strony Francja ludzi pracujących, a z drugiej – „leni, cyników, zadymiarzy i ekstremistów”. Te wypowiedzi trafiają na podatny grunt.

Zbigniew Stefanik

Niski wzrost gospodarczy, napięcia społeczne, terrorystyczne zamachy oraz obowiązujący na całym terytorium Francji stan wyjątkowy, niezwykle brutalna kampania wyborcza zdominowana przez afery finansowe w największych obozach politycznych, w końcu druga tura wyborów prezydenckich, w której został uruchomiony pakt republikański, polegający na zasadzie „wszystko, tylko nie Front Narodowy” – te okoliczności sprawiły, że nowo wybrany prezydent Francji nie mógł liczyć na taryfę ulgową. Oczekiwania dużej części francuskiego społeczeństwa wobec Emmanuela Macrona były wielkie, a on sam wysoko umieścił sobie polityczną poprzeczkę, budując całą swoją polityczną tożsamość i swój obóz polityczny na idei całkowitej politycznej, społecznej i gospodarczej odnowy nad Sekwaną. (…)

Od pierwszych chwil swojej prezydentury Emmanuel Macron usiłował zbudować wizerunek przywódcy nowego, nie mającego nic wspólnego z dotychczasowym francuskim establishmentem politycznym; wizerunek prezydenta, który będzie wprowadzał odnowę we Francji dosłownie w każdej dziedzinie. (…)

Na jego polecenie nowy minister sprawiedliwości François Bayrou (polityczny i kampanijny koalicjant Macrona) przedstawił pakiet ustaw o moralizacji francuskiego życia politycznego. Pakiet ten miał być odpowiedzią na ujawnianie podczas kampanii wyborczej kolejnych afer finansowych, których głównymi aktorami, podejrzanymi i oskarżonymi byli czołowi politycy największych obozów politycznych. Pakiet o moralizacji francuskiego życia politycznego nie przyniósł jednak nowemu prezydentowi oczekiwanych wizerunkowych korzyści, albowiem kilka dni po przedstawieniu go we francuskich mediach pojawiły się informacje o aferach finansowych w obozie politycznym Emmanuela Macrona oraz w partii Modem François Bayrou. (…)

Podobnie jak uczynił to François Hollande na początku swojej prezydentury w 2012 r., Emmanuel Macron postanowił przedstawić się francuskiemu społeczeństwu jako prezydent różniący się we wszystkim od swojego poprzednika. Jeszcze przed objęciem urzędu prezydenta zadeklarował, iż zamierza sprawować „prezydenturę jupiterską”, która wzniesie się ponad podziały polityczne i będzie niezależna od ocen dziennikarzy i komentatorów.

W tym celu w pierwszych tygodniach prezydentury wprowadził „nową jakość” w stosunkach czwarta władza – prezydent Francji. Dziennikarze nie byli mile widziani w pałacu prezydenckim. Sam Macron udzielał bardzo mało wywiadów i robił wiele, aby całkowicie odizolować siebie i ośrodek prezydencki od mediów. Ta strategia nie sprawdziła się i przyczyniła się zdecydowanie do spadku popularności Macrona (…)

W sierpniu bieżącego roku pałac prezydencki znów stanął otworem dla dziennikarzy, a nowym jego rzecznikiem stal się długoletni i dobrze znany dziennikarz. (…) Zaczęto masowo zapraszać do pałacu prezydenckiego związki zawodowe, środowiska kulturowe i kulturotwórcze oraz stowarzyszenia trudniące się działalnością społeczną, a sam Macron zaczął grać rolę prezydenta koncyliacyjno-konsultacyjnego, czyli takiego, który każdą decyzję konsultuje z narodem i jego przedstawicielami. (…0

Emmanuel Macron usiłuje przedstawić siebie i rząd w roli dobrego reformatora Francji, w kontrze do „złych blokujących reformy, którzy nie chcą zmian, bo nie chce im się pracować”. W tym celu popełnił kilka, jak można się domyślać kontrolowanych, gaf. W wywiadzie dla CNN powiedział, iż „wprowadzi swoje reformy, nie zważając na leniów, cyników i ekstremistów”. Jakiś czas później, podczas spotkania z pewnym przewodniczącym francuskiego regionu, oświadczył, że ci pracownicy, którzy stracili pracę, „zamiast robić burdel na ulicy”, powinni postarać się o inną pracę.

Emmanuel Macron stara się więc podzielić Francję na dwa obozy. Z jednej strony Francja ludzi pracujących, a z drugiej strony Francja „leni, cyników, zadymiarzy i ekstremistów”. Ta strategia zdaje się być dla Macrona korzystna, albowiem, jak wskazują badania opinii społecznej, przytoczone wypowiedzi trafiają we Francji na podatny grunt… (…)

W październiku niższa izba francuskiego parlamentu znowelizowała francuskie prawo antyterrorystyczne, dając możliwość zastosowania nakazu policyjnego (bez zgody sądu) pozostania w mieście swojego zamieszkania na okres jednego roku wobec każdego, kto jest podejrzewany przez policję czy służby antyterrorystyczne o prowadzenie działalności zagrażającej bezpieczeństwu francuskiego państwa i jego obywateli. (…)

Niemal natychmiast po objęciu przez Macrona urzędu powstała przy prezydencie tzw. Taskforce, czyli specjalna grupa, której jedynym zadaniem jest walka z tzw. państwem islamskim. Została też uaktualniona operacja „Sentinelle”, której celem jest zapewnienie bezpieczeństwa obywatelom Francji. Policjanci i żołnierze uczestniczący w tej operacji często zmieniają miejsce patrolowania, aby uniknąć rutyny. (…)

Ponadto w najbliższych miesiącach ma powstać we Francji nowa służba o nazwie „policja bezpieczeństwa codziennego”. Służba ta ma zajmować się jednaniem służb porządkowych z mieszkańcami trudnych dzielnic, prewencją oraz prowadzeniem działań wywiadowczych w dzielnicach i miejscach, gdzie znajdują się zradykalizowane grupy lub gdzie przestępczość jest najwyższa. (…)

W relacjach z Donaldem Trumpem i USA Macron koncentruje się na tym, co łączy, a odsuwa na dalszy plan to, co – jak umowa klimatyczna – dzieli. Tak więc głównym filarem stosunków francusko-amerykańskich ma być walka z państwem islamskim i szeroko pojętym terroryzmem. (…)

Z kolei stosunki francusko-rosyjskie nigdy nie miały się tak źle, jak za prezydentury Macrona. Macron nie zamierza ustępować Władimirowi Putinowi w niczym. Obecnie Francja jest w szeroko pojętym świecie zachodnim państwem nastawionym najbardziej antyrosyjsko, a Macron daje otwarcie do zrozumienia, że Władimir Putin nie może liczyć ani na niego, ani na Francję w żadnej sprawie.

Co do Unii Europejskiej – Emmanuel Macron dąży do jej głębokiej reformy, o czym uprzejmie poinformował 26 września br. podczas trwającego ponad półtorej godziny przemówienia na Sorbonie. Strefa euro ma odtąd skoncentrować się na swoim interesie i na pogłębianiu własnej wewnętrznej integracji. Francuski prezydent zabiega o stworzenie odrębnego budżetu dla strefy euro oraz stanowiska ministra finansów tej strefy w ramach UE. Dotychczasowe działania Macrona idą w kierunku stworzenia Unii Europejskiej trzech prędkości.

Cały artykuł Zbigniewa Stefanika pt. „Emmanuel Macron. Bilans półrocza prezydentury” można przeczytać na s. 9 listopadowego „Kuriera WNET” nr 41/2017, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z regionalnymi dodatkami, czyli 36 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Zbigniewa Stefanika pt. „Emmanuel Macron. Bilans półrocza prezydentury” na s. 9 listopadowego „Kuriera WNET” nr 41/2017, wnet.webbook.pl

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego