Siostra się za mnie pomodli! Zakonnicy i zakonnice w swej pracy nie liczą godzin ani etatów. Modlitwa to ich sedno życia

W Polsce żyje około 32 tysięcy osób, które swoje życie poświęciły Bogu. Trudno zliczyć dzieła związane z różnorodną pomocą społeczną i charytatywną, w którą zakony i zgromadzenia są zaangażowane.

Małgorzata Szewczyk

Stałam w Krakowie na przystanku, a że były wakacje, tramwaje – jak w każdym polskim mieście – rzadziej kursowały. Wśród oczekujących można było wyczuć podenerwowanie, a nawet irytację. Upał, hałas ulicy, tłum, a między nimi… bezdomny. Ów człowiek przechodził między ludźmi, prosząc o drobne na chleb, spotykając się najczęściej z ignorancją wzrokową i słuchową. Na przystanku z walizką i z plecakiem na ramionach nagle pojawiła się urszulanka. Cóż, widok zakonnic i zakonników, gdzie jak gdzie, ale pod Wawelem nikogo chyba nie dziwi. Niewielkiej postury starsza siostra stanęła przed mapką z rozkładem jazdy tramwajów i nie zdążyła jej dobrze przestudiować, gdy tuż obok niej pojawił się krążący wokół nas bezdomny. „Siostra do Łagiewnik?” – zapytał zaskoczoną urszulankę. „Tak… ale nie wiem, jakim tramwajem tam dojadę”. „8 i 10. Ja pomogę” – odpowiedział, odebrał plecak i pomógł wsiąść zakonnicy do tramwaju, który w końcu nadjechał. Uprzejmie przeprosił reprezentanta smartfonowego pokolenia „pochylonych głów” i w szarmancki sposób posadził zdumioną urszulankę na jego miejscu.

Obserwowałam całą tę sytuację aż do sanktuarium w Łagiewnikach, dokąd dotarłam, podążając za tą niecodzienną parą: drobną zakonnicą drepczącą z bezdomnym „wielbłądem” objuczonym jej dobytkiem. Kiedy urszulanka, dziękując za tę niespodziewaną przysługę, chciała wręczyć mężczyźnie pieniądze, on podniósł dłonie w geście protestu, mówiąc: „Byłbym, za przeproszeniem, sk… Od sług Bożych nie biorę! Siostra się za mnie pomodli i będziemy kwita”. I odszedł, pozostawiając skonfundowaną zakonnicę przed wejściem do świątyni.

Ta historia przypomniała mi się w niedawno obchodzony Światowy Dzień Życia Konsekrowanego. W Polsce żyje ok. 32 tysięcy osób, które swoje życie poświęciły Bogu. Trudno zliczyć dzieła związane z różnorodną pomocą społeczną i charytatywną, w którą zakony i zgromadzenia są zaangażowane. Szpitale, hospicja, domy opieki społecznej, domy dla matek z dziećmi, szkoły, internaty, ochronki, domy wychodzenia z bezdomności, centra zapobiegania wykluczeniu społecznemu, jadłodajnie… W swojej pracy nie liczą godzin ani etatów, nie stoją „w blokach startowych”, by jak najszybciej porzucić wykonywane zajęcia. Przyzwyczailiśmy się, że świat ocenia nas według miary efektywności i użyteczności, według słupków zamożności, przydatności do pracy i zaangażowania. Zakonnicy i zakonnice po prostu są dla innych, a przede wszystkim zawstydzają nas tym, na co nam najczęściej brakuje sił i czasu: modlitwą. Dla nich jest to priorytet i sedno życia. Krakowski bezdomny też o tym wiedział…

Felieton Małgorzaty Szewczyk pt. „Wybicie” znajduje się na s. 2 lutowego „Wielkopolskiego Kuriera Wnet” nr 32/2017, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier Wnet”, „Śląski Kurier Wnet” i „Wielkopolski Kurier Wnet” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach Wnet w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera Wnet” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera Wnet” wraz z regionalnymi dodatkami, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Felieton Małgorzaty Szewczyk pt. „Wybicie” na s. 2 lutowego „Wielkopolskiego Kuriera Wnet” nr 32/2017, wnet.webbook.pl

Komentarze