Danuta Moroz-Namysłowska
My – Polacy i Europejczycy – „wszyscy mamy krew na rękach”. To oskarżenie, wypowiadane coraz częściej nie tylko w zachodnioeuropejskich, ale i w amerykańskich mediach, ta polska bezradność i to pouczanie m.in. żydowskich intelektualistów skłoniły Pawła Lisickiego do tzw. odrobienia lekcji: do rozpoczęcia polemiki z coraz potężniejszą tzw. religią holocaustiańską i do próby znalezienia miejsca na szacunek do polskich cierpień, ran i strat oraz polskiego wkładu w ocalenie ofiar holocaustu – z narażeniem własnego życia.
Z takiej inspiracji powstała niezwykle interesująca, poważna, nowatorska i merytoryczna książka pt. Krew na naszych rękach?, bo słusznie przecież stwierdza autor, że nam, Polakom, nigdy nie przyszło do głowy „żeby wszystkich wokół oskarżać i ciągle napierać, żeby do winy przymusić”… Jednak w świecie tak bardzo zmienionym wokół nas nie możemy się łudzić, że ktoś pamięta o naszych ranach, milionach ofiar, zasługach, o krwi przelanej. „Jeśli pamiętają, to o tej, co nam ją chcą przypisać, o tej co chcą na nas wylać” – zauważa gorzko.
Dziś w powszechnej świadomości jedyną ofiarą wojny stali się Żydzi. „Przeciętny Amerykanin, Niemiec i Francuz mniema, że druga wojna to był Holocaust, i tyle”. Żydzi byli otoczeni przez mrowie chrześcijańskiej tłuszczy, która czyhała na ich życie i majątek. (…)
Jak stwierdza autor, „przeważająca część elit intelektualnych Zachodu została zainfekowana czymś, co można by nazwać religią Holocaustu”. Jej oparciem są cztery dogmaty:
-
Holocaust jest zbrodnią nieporównywalną z żadną inną w dziejach świata, a Żydzi byli ofiarą bardziej niewinną niż wszyscy ludzie.
-
W zbrodni Holocaustu uczestniczyła cała ludzkość (nawet, jeśli naziści byli jej organizatorami, to realizowali oni ohydne ukryte marzenia milionów zwykłych ludzi).
-
Źródłem tych ohydnych, krwiożerczych pragnień było chrześcijaństwo, które zaraziło ludy wrogością do Żydów (Adolf Hitler był dziedzicem tej nienawiści, a dzieje Kościoła są dziejami przemocy i wrogości).
-
Konsekwencją trzech pierwszych dogmatów jest dogmat czwarty, że wszyscy ludzie, w tym także ci, co cierpieli pod niemiecką okupacją (a zatem i Polacy), mają krew na rękach. Polacy nawet podwójnie – jako katolicy i jako naród, na którego ziemi doszło do mordu.
Porażające jest to, że opartą na wymienionych dogmatach religię wyznają coraz powszechniej elity uniwersyteckie, intelektualne i polityczne Zachodu, w tym na wielu renomowanych uczelniach w USA. Kościół także zajmuje ambiwalentną postawę.
Polacy w tej sytuacji mają przerażający wybór – bycie sprawiedliwymi ratującymi Żydów lub bycie współsprawcami zbrodni (biernymi lub czynnymi). Dla polskiej pamięci milionów ofiar, dla ludobójstwa Polaków w ogóle w takim ujęciu miejsca nie ma. (…)
Lektura dzieła Pawła Lisickiego nie napawa optymizmem, nie podpowiada żadnych skutecznych środków obrony przed krzywdzącymi oskarżeniami i jawnym fałszowaniem historii. To ostatnie jawi się niemal jak jakaś antypolska zmowa. Nie można jednak ulegać uprzedzeniom, a tym bardziej kompleksom, poczuciu krzywdy, złości, z którą nie wiadomo co począć. To ostatnie doznanie emocjonalne autor wielokrotnie podkreśla – ale to chyba nie najlepszy wybór. Po przeczytaniu książki zapewne każdy pójdzie własną drogą przemyśleń, refleksji, poszukiwań i skojarzeń ze współczesnością.
Całą recenzję książki Pawła Lisickiego „Krew na naszych rękach?” autorstwa Danuty Moroz-Namysłowskiej, pt. „Czy wygra postprawda?”, można przeczytać na s. 6 lutowego „Wielkopolskiego Kuriera Wnet” nr 32/2017, wnet.webbook.pl.
______
„Kurier Wnet”, „Śląski Kurier Wnet” i „Wielkopolski Kurier Wnet” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach Wnet w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.
Wersja elektroniczna „Kuriera Wnet” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera Wnet” wraz z regionalnymi dodatkami, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.