Mamoń: Poparcie dla Talibów musi istnieć, partyzantka może się utrzymać tylko i wyłącznie w przypadku realnego wsparcia

Gościem „Popołudnia Wnet” jest Marcin Mamoń – reżyser, dokumentalista, który komentuje bieżącą sytuację w Afganistanie.

Marcin Mamoń podkreśla, że klęska zachodnich działań w Afganistanie i zwycięstwo Talibów po części były spowodowane poparciem w społeczeństwie. Partyzantka ma szansę istnieć jedynie dzięki miejscowej ludności.

Poparcie dla Talibów musi istnieć, partyzantka może się utrzymać tylko i wyłącznie w przypadku realnego wsparcia. Myślę, że strach przed Talibami nie jest wystarczającym wyjaśnieniem.

Na głębokiej prowincji poglądy są podzielone, jedni wspierają Talibów, inni nie. Gość „Popołudnia Wnet” mówi również na temat praw kobiet – mają one w Afganistanie pewne prawa ale są one wyznaczone przez Koran. Przez 20 lat trwania wojny, Zachodowi nie udało się przekonać Afgańczyków zaprzestania zakrywania kobiet hidżabem nawet w stolicy.

W Afganistanie byłem kilka razy, w różnych miejscowościach oraz na głębokiej prowincji – w miejscach, gdzie Talibów się wspiera oraz tam, gdzie się ich boją. I tu i tu kobiety były zasłonięte, nie będąc jednak nieszczęśliwymi – jest t0 po prostu różnica kulturowa.

Przyczyny nowej fali migrantów reżyser upatruje w znacznym ubóstwie ludności i chęci poprawy jakości życia. Jednocześnie zaznacza, że Rosja nie będzie zainteresowana przepuszczaniem takiej fali z uwagi na bezpieczeństwo własnych obywateli. Sprowadzani przez Łukaszenkę migranci mogą być powiązani z terroryzmem lub być agentami tajnych służb. Szczególnie, że weryfikacja tych osób może być niemożliwa.

Jest to gra prowadzona przez Białoruś, być może z inspiracją rosyjską, obliczona na doraźne efekty. Nie łączyłbym tego, co się dzieje z Afganistanem, z tym, że są afgańscy imigranci na granicy z Białorusią.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

PK

Komentarze