Mało brakowało, by antybohaterem meczu został Cristiano Ronaldo, po „pudle” z karnego w drugiej połowie. Jednak, popularny CR7 zrehabilitował się, strzelając jednego z trzech karnych decydujących o zwycięstwie. Przez 90 minut ataki zespołu z Półwyspu Iberyjskiego były anemiczne i nieskuteczne, swoje okazje marnowali m.in. Ronaldo i Palhinha. W słoweńskiej bramce dobrze spisywał się znany z Atletico Madryt Jan Oblak. Słoweńcy również potrafili dojść do dobrych okazji strzeleckich, jednak i ich starania nie przyniosły powodzenia. Drużyna z Bałkanów imponowała determinacją w obronie, dzięki której dotrwali do rzutów karnych.
Tego samego nie można powiedzieć o ich selekcjonerze – Matjaz Kek został odesłany na trybuny z powodu nazbyt ekpresyjnych reakcji na wydarzenia boiskowe.
Rzuty karne miały już tylko jednego bohatera – portugalskiego bramkarza Diogo Costę. Obronił on strzały Verbicia, Balkovca i Ilicicia. Jan Oblak z kolei nie potrafił obronić prób Ronaldo, Bruno Fernandesa i Silvy, co zdecydowało o ostatecznym awansie Portugalii. W ćwierćfinale CR7 i spółka zmierzą się z Francją.
Francja eliminuje Belgię! Samobójczy gol Vertonghena przechylił szalę