„Korona królów” – polska „Gra o tron”? Porównanie do światowego hitu niepotrzebnie rozbudziło wyobraźnię widzów

Od początku było oczywiste, że twórcy polskiego serialu nie będą mieli możliwości ani finansowych, ani technicznych chociażby w małym stopniu porównywalnych do amerykańskiej produkcji.

Michał Bąkowski

Po premierze „Korony królów” pojawiło się wiele negatywnych komentarzy dotyczących wierności prawdzie historycznej, zbyt nowoczesnych materiałów wykorzystanych do produkcji kostiumów, nieciekawych scen walk itd. Całkowicie rozumiem, że widzów przyzwyczajonych do efektów specjalnych i dynamicznych scen kina amerykańskiego nie zadowalają kiepskie sceny walki zaprezentowane w polskim serialu. Jednakże musimy ciągle pamiętać, że ta produkcja nie miała zbyt dużego wsparcia finansowego. Z resztą argumentów ciężko się zgodzić.

Moim zdaniem ideą przewodnią „Korony królów” jest zainteresowanie naszego narodu własną historią i poprzez to budowanie zbiorowej dumy. To, że produkcja nie do końca trzyma się prawdy historycznej?

A czy np. Amerykanie, Rosjanie lub Brytyjczycy są sprawiedliwi przy swoich filmach czy serialach? Nie. Przedstawiają historię w sposób dla siebie wygodny i nawet własne błędy starają się wygładzać i pokazywać ich pozytywne skutki. Zabieg ten został znakomicie wykorzystany w filmie „Dunkierka”. Idąc dalej tokiem rozumowania poszukiwaczy błędów w polskiej produkcji, należałoby skarcić za stroje i materiały, z jakich je wykonano, chociażby producentów „Królestwa Niebieskiego” czy „Bravehearta”.

(…) Za poprzednich rządów nie było nawet planów o takiej charakterystyce, a np. producenci filmu „Historia Roja” z powodów personalnych przetasowań w TVP mieli olbrzymie problemy z doprowadzeniem produkcji do szczęśliwego finału. Dlatego mocno trzymam kciuki za powodzenie „Korony królów”.

Cały felieton Michała Bąkowskiego pt. „Korona królów – ukoronowanie zmian w mediach publicznych” znajduje się na s. 6 lutowego „Wielkopolskiego Kuriera WNET” nr 44/2018, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z regionalnymi dodatkami, czyli 36 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Felieton Michała Bąkowskiego pt. „”Korona królów” – ukoronowanie zmian w mediach publicznych” na s. 6 lutowego „Wielkopolskiego Kuriera WNET” nr 44/2018, wnet.webbook.pl

Komentarze