Oj dana, dana, kobitki tańcują do rana! Karnawałowe swawole, na których mężczyźni nie są mile widziani

Chłopom wstęp na tę uroczystość jest wzbroniony, chyba że któryś odważny wkradnie się na zabawę w kobiecym przebraniu. Gdy zostanie rozpoznany, czekają go nierzadko dyby, w które zostanie zakuty.

Tadeusz Puchałka

Bywały przypadki, że przy uciesze damskiego towarzystwa część jego przyodziewku lądowała na podłodze, co w dalszej części ceremonii mogło skutkować otrzymaniem razów na gołe pośladki. Nie było to jednak najgorsze doświadczenie… Tak zakutego chłopa męczyło się na różne sposoby, a wszystko zależało od pomysłowości pań sprawujących w tym czasie władzę absolutną. Często bywało, że przed zakutym spragnionym nieszczęśnikiem przechadzały się panie z kuflami złotego napoju, co każdego chłopa przyprawić mogło w najlepszym razie o depresję, a bywało także, że tak ubezwłasnowolnionego raczyło się widokiem pokazu mody plażowej. Odważnych jednak nie brakowało, co tylko wzbogacało wspomnianą karnawałową zabawę.

Była i jest, jak się okazuje, taryfa ulgowa dla chłopa-grajka albo wodzireja, na przykład. Mogli być obecni na sali, byle nie przeszkadzali, a zabawiali uczestniczki wspomnianej zabawy, i to nieprzerwanie. Warunkiem jest, aby byli przebrani i w jak najmniejszym stopniu przypominali chłopa.

Fot. T. Puchałka

Combry o tak surowym prawie organizowano niegdyś w okresie grudniowym, kiedy to męska cześć uczestniczyła w górniczych karczmach piwnych. (…)

Babski Comber w Żernicy odbiega nieco od żelaznych zasad wspomnianych na wstępie, aczkolwiek mężczyzna nie jest tam w tym czasie mile widziany i powinien się spodziewać w każdej chwili niecodziennego potraktowania. Kobieca zabawa w Żernicy to także przegląd działalności Koła Gospodyń Wiejskich, gdzie co roku jest okazja zaczerpnąć wiedzy na temat regionalnych przepisów kuchni górnośląskiej czy posłuchać dobrej rady starszych gospodyń. Jest tam także możliwość zapoznania się z bogactwem materiałów historycznych nawiązujących do rodzimej tradycji. (…)

Z relacji starszych mieszkanek Żernicy wynika, że jeszcze w latach 50. w sali baru Zacisze odbywał się tematyczny Babski Comber, podczas którego bawiono się jak na śląskim weselu: był ksiądz, panna młoda, pan młody, druhny z drużbami, piękne stroje. Muzyce towarzyszyły przyśpiewki i weselne zwyczaje, np. wykup panny młodej, oczepiny i wiele, niestety zapomnianych już zwyczajów, które będziemy starali się przywrócić do łask. (…)

Środowisko mieszkańców Żernicy z radością uczestniczy w odradzającej się tradycji, czego dowodem była tegoroczna zabawa. Wracają dawne tradycje, a dziewczęta, jak dawniej, chętnie słuchają rad starszych gospodyń. Bardzo cieszy integracja starszych mieszkańców z młodzieżą. Taka działalność jest możliwa dzięki współpracy wielu miejscowych instytucji, a przy okazji rośnie nadzieja, że nasza bogata kultura nie zostanie zapomniana.

Cały artykuł Tadeusza Puchałki pt. „Oj dana, dana, kobitki tańcują do rana” znajduje się na s. 12 lutowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 44/2018, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z regionalnymi dodatkami, czyli 36 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Tadeusza Puchałki pt. „Oj dana, dana, kobitki tańcują do rana” na s. 12 lutowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 44/2018, wnet.webbook.pl

Komentarze