Gościem Witolda Gadowskiego był Piotr Walentynowicz, wnuk Anny Walentynowicz, zwanej Anną Solidarność.
[related id=”10925″]
– To już siódma rocznica katastrofy smoleńskiej i dalej nie wiemy, gdzie została pochowana, czy rzeczywiście została pochowana w swoim grobie, dlaczego zginęła. Ale o tę prawdę trochę trzeba powalczyć. Gdyby było inaczej, prawda nie byłaby tak cenna – powiedział gość Poranka Wnet.
Witold Gadowski zwrócił uwagę na to, że dwa media pokazały wielką ilość manifestujących, mianowicie rosyjski portal sputnik.ru i tvn24.pl. Redaktorzy pośpieszyli natychmiast na podane przez portale miejsca protestów i w jednym nie zastali nikogo, a w drugim znalazło się 20 protestujących.
Piotr Walentynowicz uważa, że ten podział społeczeństwa jest oczywisty.
– Celowo skłócono społeczeństwo, siejąc nienawiść i wykorzystując do tego naszą tragedię narodową. Jest to możliwe tylko dzięki temu, że nigdy nie pokazano prawdy. Do póki będzie walka kłamstwa z prawdą, to podziały będą istniały. W momencie, kiedy poznamy prawdę, to ta prawda nas wyzwoli i zjednoczy.
– Przyszliśmy, żeby upamiętnić śmierć naszych najbliższych, prezydenta i jego małżonki, wielu generałów. Poszliśmy się tam pomodlić, oddać im hołd, cześć. Zero agresji. Co wykrzykiwane na temat Trybunału Konstytucyjnego hasła miały cokolwiek wspólnego z dniem, w którym czcimy pamięć o naszych najbliższych? Co z nim wspólnego mieli zwolennicy aborcji, bo też tam byli? To jest niesamowity fenomen, jak można ludziom namieszać w głowie za pomocą przekazu medialnego – dziwił się wnuk Anny Walentynowicz.
Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy.
lk