Audycja specjalna w 40. rocznicę wybuchu strajków we Wrocławiu

Gośćmi Krzysztofa Skowrońskiego i Łukasza Jankowskiego są: Władysław Frasyniuk, Krzysztof Turkowski, Adam Lipiński i Jacek Świat.

 

Władysław Frasyniuk wspomina swój udział we wrocławskim strajku w sierpniu 1980 r. Nakreśla jego genezę:

Miałem wtedy 26 lat i mam wrażenie, że walczyliśmy wtedy o to, żeby być współgospodarzem we własnym zakładzie pracy. Doszliśmy do wniosku, że aby mieć wpływ  na jakość pracy to także  trzeba mieć  dostęp do służby zdrowia, edukacji i kultury. I stąd powstał ten projekt polskiego samorządu.

Były opozycjonista mówi, że wówczas nie miał chęci zajmować się polityką, która wydawała się mu czymś „brudnym i brzydkim”. Jak wspomina, do zaangażowania w budowę związku zawodowego skłonił go prof. Aleksander Labuda, literaturoznawca z Uniwersytetu Wrocławskiego.

Powiedział mi: „Wy nie rozumiecie co się w Polsce stało. To wielkie wydarzenie, musicie zbudować ten związek”. Szybko się okazało, że to nie żaden związek zawodowy, a wielki ruch społeczny.

Władysław Frasyniuk ubolewa nad słabą obecnością „Solidarności” w świadomości młodego pokolenia:

Nie potrafimy barwnie opowiedzieć historii Sierpnia i 16 miesięcy „Solidarności” w masowej kulturze. Przypomnę, że to jedyne polskie powstanie, które zakończyło się sukcesem.

Jak dodaje gość Radia WNET:

Największym błędem mojego pokolenia było to, że nie zainwestowano w edukację.

 

Krzysztof Turkowski wspomina jak poznał Władysława Frasyniuka przy okazji strajków. Przyznał się on wówczas, że “|wpadł mu” cały zapas bibuły, którą robił Kornel Morawiecki. Lipiński wspomina ludzi z którymi prowadził działalność opozycyjną.

fot. Wikipedia

Adam Lipiński zauważa, że był w podziemiu „związkowym, nie politycznym”. Był wówczas działaczem Akademickiego Ruchu Oporu. Został szefem poligrafii RKS-u. Dawni działacze opozycyjni mówią o szacunku, jaki w ich środowisku pozostał do „Solidarności”. Mimo różnić w poglądach i wyborach politycznych wciąż istnieją więzi z czasów wspólnej walki z komunizmem.

Jacek Świat wspomina swoje zaangażowanie w strajki sprzed 40 lat. Zajmował się kolportażem prasy i wydawnictw. Mówi o wspieraniu robotników przez inteligencję. Zwraca uwagę na to, że „zajezdnia jako centrum historyczne jest też takim miejscem łączącym”. Chwali wystawę stałą i zauważa, że „tutaj spotykają się też ludzie nie patrząc skąd przychodzą”.Poseł PiS odnosi się do kwestii emerytur stażowych.