Róża zaklęta w drewnie – kościół-Pomnik Historii w Oleśnie / Fundacja „Dla Dziedzictwa”, „Śląski Kurier WNET” nr 86/2021

Wzniesiono go na niezwykłym rzucie, co czyni z tej budowli unikat na skalę krajową. Jego kształt, interpretowany jako pięciopłatkowa róża, związany jest z wielowarstwową symboliką chrześcijańską.

Fundacja „Dla Dziedzictwa”

Kościół odpustowy pw. św. Anny w Oleśnie – Pomnik Historii

Nie tylko jest Pomnikiem Historii, pomnikiem polskości, ale także wyjątkowym symbolem wolności w architekturze. Od ponad 500 lat urzeka swoją historią, pięknem i wyjątkowym klimatem. Jest jak drogocenny klejnot, skarb dany w depozyt Ziemi Oleskiej. Przez miejscowych jest nazywany „różą zaklętą w drewnie”.

Fot. Sławomir Mielnik

Kościół odpustowy pw. św. Anny w Oleśnie jest jedną z najoryginalniejszych drewnianych budowli sakralnych w Polsce. Sanktuarium ku czci uwielbianej na Śląsku św. Anny jest jednym z piękniejszych kościołów drewnianych na historycznym Górnym Śląsku, a także jednym z najważniejszych kościołów odpustowych w Diecezji Opolskiej. Wzniesiono go na niezwykłym rzucie, niespotykanym zarówno na Śląsku, jak i w całej Polsce, co czyni z tej budowli unikat na skalę krajową. Jego kształt, interpretowany jako pięciopłatkowa róża, związany jest z wielowarstwową symboliką chrześcijańską (monstrancja) i dawną nazwą Olesna „Rosenberg”.

Kościół pw. św. Anny w Oleśnie znajduje się w pierwotnym miejscu lokalizacji i pełni wciąż tę samą funkcję kultową. Jest świadkiem burzliwej historii historycznego Górnego Śląska.

Świątynia jest świadectwem ludzkich umiejętności, ale także pomnikiem kontemplacji Absolutu w sztuce i pięknie stworzenia. Oryginalność architektoniczna tego kościoła to efekt talentu cieśli Marcina Snopka (pochodzącego z Krakowa, a osiadłego w Gliwicach) oraz uwarunkowań historycznych, które umożliwiły powstanie tak niecodziennej formy. Jego realizacja nastąpiła na krótko przed wprowadzeniem pruskich regulacji budowlanych, w okresie szczytowego rozwoju drewnianej architektury sakralnej o funkcji odpustowej. W czasach późniejszych budowniczowie nie zdobyli się już na bardziej ciekawe rozwiązania architektoniczne. Kościół pw. św. Anny w Oleśnie jest zatem symbolem wolności w architekturze. Jest wreszcie materialnym świadectwem polskiego kunsztu budowlanego, którego tradycja była od czasów piastowskich przekazywana z pokolenia na pokolenie.

Fot. Paweł Uchorczak

Jego powstanie związane jest z legendą o cudownym ocaleniu przed zbójcami dziewczyny o imieniu Anna, przez wstawiennictwo św. Anny. W miejscu cudownego ocalenia rodzina w poczuciu należnej wdzięczności ufundowała drewnianą rzeźbę św. Anny Samotrzeć. Zawieszono ją na sośnie, na której dziewczyna znalazła schronienie. Miejsce to wkrótce stało się celem pielgrzymek wiernych z okolicy. W 1444 r. mieszczanie olescy wznieśli poświęconą św. Annie drewnianą kaplicę, która miała wielkość prezbiterium dzisiejszego kościoła i otaczała „cudowną sosnę”, której obcięto koronę, a na jej pniu umieszczono białą, owalną tabliczkę z napisem: „Czcigodna stara sosna, pod którą jedna panienka za wstawiennictwem Anny Świętej od śmierci uratowana była. Lipiec 1444”. Pień sosny do dziś wtopiony jest w ołtarz kaplicy.

Z przeprowadzonych w 2018 r. badań dendrochronologicznych zabytku wiemy, że pierwotny kościół, składający się z prezbiterium i krótkiej nawy, wzniesiono w 1514 r. W 1517 r. ufundowano gotycki tryptyk nieustalonego autorstwa. W środkowej części ołtarza, nad tabernakulum, postawiono figurę św. Anny Samotrzeć. Na belce tęczowej widnieje napis: „Erecta et consecrata 1518”. Świątynię konsekrował 18 kwietnia 1518 r. biskup wrocławski Jan V Turzo, który był czcicielem św. Anny i w 1509 r. na synodzie we Wrocławiu podniósł dzień św. Anny do rangi liturgicznego święta. Kościół odpustowy w Oleśnie był wówczas najważniejszą świątynią pielgrzymkową ku czci św. Anny, patronki matek, kobiet rodzących, wdów, żeglarzy, ubogich oraz szkół chrześcijańskich. Jego znaczenie ucierpiało dopiero wraz z rosnącą sławą bazyliki i kalwarii na Górze św. Anny.

Fot. Paweł Uchorczak

Z przekazów źródłowych wiemy, że w 1619 r. proboszcz Hieronim Perca kazał do południowej ściany kościoła dobudować kaplicę w konstrukcji szkieletowej, z której otwartego okna głoszono kazania w językach: polskim, czeskim, morawskim i niemieckim. Dokumenty wizytacyjne parafii z 1679 r. podają liczbę 10 tysięcy pątników w dzień odpustu. Oleska św. Anna rywalizowała w tym czasie z sanktuarium maryjnym na Jasnej Górze.

Po okresie wojny trzydziestoletniej (1618–1648) stan kaplicy był tragiczny (groziła zawaleniem) i w 1668 r. rada kościelna postanowiła ją rozebrać i wybudować w jej miejscu nową świątynię, gdyż po zniszczeniach wojennych ruch pątniczy przeżywał renesans. W 1668 r. proboszcz (prepozyt) Andrzej Pechenius (Pichenius), w porozumieniu z przeorem zakonu kanoników regularnych w Oleśnie Janem Pateciusem (Petetiusem) i radą miejską, po uzyskaniu aprobaty właściciela Olesna hrabiego Jerzego Adama Franciszka von Gaschin, podjął decyzję o rozbudowie kościoła. 6 grudnia 1668 r. proboszcz Andrzej Pechenius wraz z subprzeorem Michałem Ochotskim, seniorem i prezesem konwentu kanoników regularnych w Oleśnie, zawarli umowę z mistrzem budowlanym i cieślą Marcinem Snopkiem (Sempkiem), pochodzącym z Krakowa (ale mieszkającym w Gliwicach, gdzie jako architekt należał do miejscowego cechu). Zgodnie z zawartą umową, cieśla podjął się zbudować kościół „w postaci róży pięciolistnej, pięć kaplic zawierającej”. Do budowy świątyni użyto drewna sosnowego (najpowszechniej występującego w okolicach Olesna) pochodzącego z pobliskiego lasu. Prace budowlane rozpoczęto we wtorek 19 marca 1669 r., a ukończono w połowie roku przed dniem św. Anny, czyli przed 26 lipca 1670 roku.

Fot. Paweł Uchorczak

 

Rewelacyjne informacje przynoszą badania dendrochronologiczne Aleksandra Koniecznego. Okazuje się bowiem, że w latach 1669–1670 przy kościele (z 1514 r.) wzniesiono z sosny pierwotnie wolno stojący zespół pięciu kaplic, który wtedy jeszcze nie miał łącznika ze średniowieczną świątynią. Południowa część obecnego łącznika była po prostu szóstą kaplicą, zamkniętą – jak pozostałe – dwubocznie lub ścianą prostą. Do 1707 r. wzniesiono obecną zakrystię, o czym świadczy wyryty napis w języku polskim „ZBVDOWANO 1707”, co poświadczają badania A. Koniecznego, z których wynika, że drewno sosnowe na budowę zakrystii pozyskano w 2 poł. 1705 r. W przestronnej zakrystii umieszczono też konfesjonał dla penitentów mających problemy ze słuchem. Nad zakrystią znajdował się chór (loża) – z widokiem na sosnę i ołtarz główny – do którego można było się dostać po schodach umieszczonych na zewnątrz kościoła.

Co ciekawe, ze względu na konieczność pomieszczenia dużej liczby wiernych, kościół w Oleśnie nie został wyposażony w ławki. Dwie ambony rozmieszczono tak, aby ksiądz głoszący kazanie był z każdego miejsca dobrze widoczny i słyszany. W 1700 r. proboszcz Krzysztof Biadoń polecił pokryć kaplicę gontami, a świątynię otoczono sobotami.

W 1755 r. kościół rozbudowano, wydłużając nawę o ok. 7,3 m w kierunku zachodnim. Na powiększonej części nawy wzniesiono wieżę. W 1759 r. zakończono modernizację kościoła, doprowadzając do ostatecznej integracji budowli – kościół z 1514 r. połączono nowym łącznikiem z kompleksem kaplic wykonanych przez cieślę Marcina Snopka. Zdaniem A. Koniecznego, nowy łącznik połączył kaplicę północną z południową ścianą kościoła.

Rys. Janina Kłopocka. Zbiory Muzeum Regionalnego w Oleśnie

Warto odnotować jeszcze poważniejszy remont kościoła w 1873 r., kiedy to pomalowano wnętrze świątyni zieloną farbą oraz przebudowano ołtarz główny. W 1880 r. przeprowadzono również prace w obrębie otoczenia kościoła i wybudowano 14 neogotyckich kapliczek ze stacjami Drogi Krzyżowej i kaplicę z fundacji barona von Reiswitz z Wędryni. Pismem z 6 maja 1968 r. sanktuarium św. Anny w Oleśnie zostało obdarzone przez Świętą Penitencjarię Apostolską specjalnym przywilejem odpustowym.

We wnętrzu i wyposażeniu kościoła pw. św. Anny wprawne oko może dostrzec mariaż prądów artystycznych importowanych z Włoch i Flamandii. Zabytek charakteryzuje się również niezwykle bogatymi treściami niematerialnymi (legendami), co dodatkowo podnosi jego wartość.

Kościół pw. św. Anny ma ogromne znaczenie dla okolicznych mieszkańców, a także pielgrzymów ze Śląska, Polski, Niemiec i Czech. Jest znakiem rozpoznawczym Olesna – jego wizerunek widnieje w logotypach wielu kampanii promujących miasto i region. Ogromną wartością jest codzienna troska okolicznych mieszkańców o ten zabytek. Jest to wyraz świadomości społeczności lokalnej wartości sanktuarium, a także odpowiedzialności za jego dalsze losy. Zabytek został uznany za Pomnik Historii rozporządzeniem Prezydenta RP z 10 grudnia 2018 roku. Pięknieje w oczach dzięki staraniom ks. proboszcza Waltera Lenarta i Gminy Olesno.

Fot. Paweł Uchorczak

Artykuł Fundacji „Dla Dziedzictwa” pt. „Kościół odpustowy w Oleśnie” znajduje się na s. 1 i 9 sierpniowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 86/2021.

 


  • Sierpniowy numer „Kuriera WNET” (wydanie ogólnopolskie, śląskie i wielkopolskie wspólnie) można nabyć kioskach sieci RUCH, Garmond Press i Kolporter oraz w Empikach w cenie 9 zł.
  • Wydanie elektroniczne jest dostępne w cenie 7,9 zł pod adresami: egazety.pl, nexto.pl lub e-kiosk.pl. Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
  • Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
  • Wydania archiwalne „Kuriera WNET” udostępniamy gratis na www.issuu.com/radiownet.
Artykuł Fundacji „Dla Dziedzictwa” pt. „Kościół odpustowy w Oleśnie” na s. 9 sierpniowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 86/2021

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Kopernik w spódnicy – Maria Cunitz (1610–1664) / Fundacja „Dla Dziedzictwa”, „Śląski Kurier WNET” nr 85/2021

Będąc cudownym dzieckiem, śląska Pallas sama nauczyła się języka polskiego i łaciny. Pasjonowała się medycyną, matematyką, astronomią i historią. Grała na lutni, malowała obrazy, pisała wiersze.

Fundacja „Dla Dziedzictwa”

Śląska Pallas, wybitna astronomka

Maria Cunitz (1610–1664)

Była najbardziej znaną kobietą naukowcem od czasów Hypatii z Aleksandrii, wybitnej starożytnej astronomki i matematyczki. Współcześni zwali ją Śląską Ateną Pallas lub Drugą Hypatią. Johann Caspar Eberti w 1727 r. w swojej książce o sławnych kobietach na Śląsku napisał: „Cunicia (Maria) albo Cunitzin, córka sławnego pana Henryka Cunitiego […].

Uczona niewiasta, błyszcząca zarazem jak królowa pośród śląskich niewiast, mówiła siedmioma językami: niemieckim, włoskim, francuskim, polskim, łaciną, greką i hebrajskim, była doświadczona w muzyce i potrafiła sporządzić piękny obraz. Przy tym była bardzo zajęta astrologią […]; rozważania astronomiczne były jej największą przyjemnością”. Dziś mówi się o niej „Kopernik w spódnicy”.

W czasach nowożytnych na jej cześć jeden z kraterów na Wenus nazwano Cunitz, a jedną z planetoid – Mariacunitia. Od 20 października 1997 r. Maria Cunitz jest patronką jednej z głównych ulic Byczyny w obrębie starego miasta. Upamiętnienia doczekała się także w Świdnicy, gdzie patronuje jednej z osiedlowych ulic i w rynku, przed Muzeum Kupiectwa w Świdnicy, znajduje się jej ławeczka z pomnikiem. Muzeum jako jedyna instytucja dba o promocję spuścizny tej wybitnej kobiety.

Urodziła się 411 lat temu, 29 maja 1610 r. w Świdnicy. Była najstarszą córką Marii Schultz i dra Henryka Cunitza, niemieckiego imigranta. Jej dziadek ze strony matki – Scholtz – był matematykiem i doradcą księcia legnicko-brzeskiego, Joachima Fryderyka z Brzegu.

Maria była niezwykle uzdolniona. W wieku pięciu lat sama nauczyła się czytać, przysłuchując się potajemnie lekcjom jej młodszego brata. Ojciec, nie chcąc rozbudzać jej ambicji naukowych, nie pozwolił na oficjalną edukację Marii i kształcił ją w zakresie wykonywania obowiązków domowych, malarstwa, muzyki i sztuki haftu.

Będąc cudownym dzieckiem, obdarzonym niepohamowaną ciekawością i niezaspokojoną ambicją, Śląska Pallas sama nauczyła się również języka polskiego i łaciny. Pasjonowała się medycyną, matematyką, astronomią i historią. Grała na lutni, malowała obrazy, a także pisała wiersze.

Miała 13 lat, gdy 26 września 1623 r. ojciec wydał ją za mąż za prawnika Davida von Gerstmanna. (Zachował się zbiór pieśni z okazji ich zaślubin, których autorem był osiemnastoletni Daniel Czepko, znany później jako poeta, dramatopisarz i mistyk mający wpływ na Johannesa Schefflera, znanego jako Angelus Silesius, czyli „Anioł Ślązak” – wybitnego śląskiego poety barokowego). Podczas małżeństwa Maria uczyła się języka francuskiego i greki. Kontynuowała naukę muzyki, malarstwa i zapoznawała się z astrologią. Małżeństwo skończyło się po trzech latach, gdy jej mąż zmarł w 1626 r. w wyniku zarazy.

W 1630 r., po śmierci ojca, 20-letnia Maria poślubiła znanego lekarza, matematyka i astronoma Eliasza Kreczmara. Zamieszkali w Świdnicy. Wychodząc za Eliasza, była już znaną uczoną, dlatego też pozostała przy swoim panieńskim nazwisku – Cunitz. Władała siedmioma językami: niemieckim, włoskim, francuskim, polskim, łaciną, greką i hebrajskim. Maria i Eliasz pracowali wspólnie, obserwując w nocy planety Wenus i Jowisza, a śpiąc w dzień, za co była nawet posądzana o czary…

Podczas kontrreformacji małżonkowie musieli opuścić Świdnicę, gdyż oboje byli wyznania ewangelickiego. W latach czterdziestych XVII w. zamieszkali w Byczynie, wówczas żywym ośrodku kultury. Eliasz prowadził praktykę lekarską w mieście, a Maria oddawała się astronomii i z byczyńskich baszt obserwowała nieboskłon. Z ich związku urodziło się trzech synów: Elias Theodor, Anton Heinrich i Franz Ludwig.

Burzliwe wydarzenia epoki, na którą przypadła wojna trzydziestoletnia, zmusiły małżonków w 1642 r. (lub następnym) do przeniesienia się do Polski. W czasie ucieczki zostali podobno obrabowani przez żołnierzy… Znaleźli schronienie w Łubnicach należących do klasztoru cysterek w Obłoku koło Kalisza. Rodzeństwo Marii zostało na Śląsku i przeszło na katolicyzm.

W Łubnicach powstało dzieło życia Śląskiej Pallas – książka „Urania propitia” (Urania łaskawa, czyli astronomia łatwa do przyswojenia), będąca udoskonaleniem Tablic rudolfińskich Johanna Keplera. Z Łubnic 28 lutego 1648 r. wysłała list do Jana Heweliusza do Gdańska, informując uczonego o swojej pracy.

Dzieło astronomka wydała w 1650 r. (po powrocie do Byczyny) własnym sumptem, w drukarni J. Sayfferta w Oleśnicy. Książka przyczyniła się do upowszechnienia wiedzy o odkrytych przez Keplera prawach ruchu planet. W swojej pracy Maria skorygowała obliczenia Keplera z 1627 r. Swoje dzieło życia zadedykowała cesarzowi Ferdynandowi III i napisała je w języku niemieckim, aby było bardziej dostępne dla świata. Do dziś Urania propitia uznawana jest za jeden z kamieni milowych w rozwoju naukowego języka niemieckiego. Książka przyniosła autorce europejską sławę. Została okrzyknięta najmądrzejszą kobietą od czasów Hypatii z Aleksandrii i Śląską Ateną Pallas.

Śląska Pallas utrzymywała kontakty z Heweliuszem, Ismaëlem Boulliau, Johannem Albrechtem Portnerem z Ratyzbony oraz Pierrem Desnoyersem – sekretarzem królowej Polski. Jej listy przechowywane są w Bibliotheque National de France oraz w Bibliotheque de l’Observatoire w Paryżu. W 1656 r. podczas pożaru Byczyny spaliła się większość jej dorobku naukowego, notatek i rękopisów.

Do tego strasznego pożaru miasta doszło 25 maja 1656 r., ok. godz. 22.00. W żywiole Maria nie tylko straciła cały swój dorobek naukowy, notatki, korespondencję etc., ale także przyrządy i odczynniki służące do produkcji leków, co w konsekwencji pozbawiło rodzinę środków do życia.

27 kwietnia 1661 r. w Byczynie zmarł mąż Marii, Eliasz. Pogrążona w żałobie po ukochanym, zaprzestała działalności naukowej. Zmarła 24 sierpnia 1664 r. w Byczynie. Oboje małżonkowie zostali pochowani na miejscowym cmentarzu ewangelickim. Jak dotąd, mimo licznych poszukiwań, archeologom nie udało się ustalić miejsca spoczynku ich doczesnych szczątków.

Fundacja „Dla Dziedzictwa” www.dladziedzictwa.org

Artykuł Fundacji „Dla Dziedzictwa” pt. „Śląska Pallas, wybitna astronomka” znajduje się na s. 2 lipcowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 85/2021.

 


  • Lipcowy numer „Kuriera WNET” (wydanie ogólnopolskie, śląskie i wielkopolskie wspólnie) można nabyć kioskach sieci RUCH, Garmond Press i Kolporter oraz w Empikach w cenie 9 zł.
  • Wydanie elektroniczne jest dostępne w cenie 7,9 zł pod adresami: egazety.pl, nexto.pl lub e-kiosk.pl. Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
  • Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
  • Wydania archiwalne „Kuriera WNET” udostępniamy gratis na www.issuu.com/radiownet.
Artykuł Fundacji „Dla Dziedzictwa” pt. „Śląska Pallas, wybitna astronomka” na s. 2 lipcowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 85/2021

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Polska działaczka na Śląsku Opolskim, Franciszka Koraszewska / Fundacja „Dla Dziedzictwa”, „Śląski Kurier WNET” 84/2021

Zasługuje na pomnik w Opolu. Prowadziła walkę o „duszę ludu polskiego” na historycznym Górnym Śląsku i w niemieckim Opolu. Urzędnicy pruscy mówili o niej: „Podobno jeszcze gorsza niż jej mąż”.

Wulkan energii, tytan pracy, filar „Gazety Opolskiej”. Franciszka Koraszewska z Czoków (1868–1947)

Franciszka Koraszewska jest jedną z tych kobiet, które zasługują na pomnik w Opolu. Była odważna, pomysłowa i piekielnie pracowita, obdarzona niezwykłą energią, silnym charakterem i odpornością na niedogodności materialne. Prowadziła walkę o „duszę ludu polskiego” na historycznym Górnym Śląsku i w niemieckim Opolu. Urzędnicy pruscy mówili o niej: „Die soll ja noch schlimmer als ihr Man sein” (Podobno jest jeszcze gorsza niż jej mąż).

Franciszka urodziła się 25 marca 1868 r. w Katowicach w rodzinie górniczej. Była jedną z trzech córek Józefa Czoka i Emilii z Bugdałów. W domu rodzinnym mówiła po polsku, a niemieckiego nauczyła się w szkole. Po ukończeniu szkoły ludowej i kursów robót ręcznych pracowała w Katowicach, Ząbkowicach, Lipsku i w okolicach Hamburga. Mimo chęci do nauki i szczególnego zamiłowania do nauk przyrodniczych, ze względów materialnych nie mogła dalej się kształcić.

Miłość do Polski i Bronisława

Miała talent do robótek ręcznych. Wyszywała, haftowała, pięknie dziergała na drutach i szydełkiem. Zebrane oszczędności i zaciągnięte pożyczki umożliwiły jej przejęcie ok. 1897 r. pracowni robótek ręcznych w Opolu. Nabyła sklep w Opolu i z tym miastem związała swój los. Z czasem sprowadziła tam swoich rodziców i młodszą siostrę. Klienci cenili ją za rzetelność i uprzejmość, a kobiety wprost przepadały za haftowanymi przez nią „zapaskami”.

Na szyldzie jej sklepu widniało zniekształcone w pisowni nazwisko „Czock”. Uwagę na błąd zwrócił jej Bronisław Koraszewski (1864–1924), wydawca „Gazety Opolskiej”. Zawzięta i pracowita Franciszka odszukała metrykę urodzenia jej ojca, przekonała się, że widnieje na niej nazwisko „Czok” i… szybko zmieniła szyld sklepu, wracając do polskiej pisowni swojego nazwiska.

Zaczęła odkrywać na nowo swoje korzenie, a pierwszą polską książką, którą nabyła, była Botanika na przechadzce autorstwa Mari Arct-Golczewskiej (1872–1913), znanej podróżniczki i tłumaczki, córki wydawcy Michała Arcta.

Franciszka powoli wsiąkła w polskie środowisko w Opolu. W 1901 r. wyszła za mąż za Bronisława Koraszewskiego, wybitnego działacza polskiego, którego śmiało można uznać za jedną z najciekawszych postaci Śląska – dumnego wydawcę „Gazety Opolskiej” i założyciela (1891) Towarzystwa Polsko-Katolickiego w Opolu i Banku Ludowego w Opolu (1897). Ślub odbył się we wtorek 23 kwietnia 1901 r. w Opolu. Był ważnym wydarzeniem kulturalnym i intelektualnym w mieście. Ceremonię zaślubin odprawiono w opolskiej katedrze. Odbyła się według staropolskiego zwyczaju. Na weselu – ze względu na zły stan zdrowia ojca panny młodej uczta weselna odbyła się w wąskim gronie 80 osób – zbierano datki na pomoc naukową dla Polaków. Panna młoda otrzymała też gromkie brawa za wykonanie pieśni, której refren brzmiał „Więc nad brzegiem sinej Odry fal witaj, witaj śląska niwo, ukróć smutek i tęsknoty żal”. Na weselu obecni byli m.in. Aleksander Lewandowski, Adam Napieralski, Jakub Kania, Wojciech Liguda, Karol Maćkowski, a telegramy z życzeniami wysłało ok. 300 osób. Relację ze ślubu Koraszewskich, na specjalne życzenie czytelników, zamieszczono w 34 numerze „Gazety Opolskiej”, która ukazała się drukiem w piątek 26 kwietnia 1901 r.

Małżonkowie zamieszkali najpierw na Ostrówku, a potem przy ul. Odrzańskiej 6, gdzie nabyli kamienicę, w której również mieściła się drukarnia i redakcja legendarnej „Gazety Opolskiej”.

Filar „Gazety Opolskiej”

Franciszka Koraszewska wspólnie z mężem wydawała „Gazetę Opolską”, prowadząc m.in. administrację redakcji. Założyła też księgarnię polską. Sprowadzała do Opola polskie książki, co nie było wcale proste. W 1908 r. zamówiła do księgarni „Gazety Opolskiej” w Opolu książki polskie z księgarni lwowskiej Altenberga.

Urzędnicy celni zatrzymali je w Mysłowicach. Komisarz graniczny Mädler wskazał na mnóstwo książek tzw. niebezpiecznych i kazał je odesłać prokuratorowi do Opola, aby ten przykładnie i surowo ukarał księgarza za zdradę stanu. Prokuratura wynajęła kilkunastu tłumaczy do przekładu „zaaresztowanych” książek na język niemiecki.

Z olbrzymiego materiału dowodowego okazało się, że „zbrodniczą” treść mają dwie książki, w których prokuratura dopatrzyła się przekroczenia § 230 ustawy karnej. Były to: Dla drogich dzieci autorstwa Stanisława Bełzy, a także Wesele Stanisława Wyspiańskiego. Obie publikacje skonfiskowano, a pozostałe oddano Koraszewskim. Od razu też wszczęto postępowanie sądowe przeciwko Bronisławowi Koraszewskiemu. Wydawca wygrał w sądzie, twierdząc, że zamówił od wydawcy wszystkie nowe publikacje i nie mógł wiedzieć, jakie tytuły ten mu wyśle. Wyrok nr 154/0812 zapadł 21 maja 1909 r. i na jego mocy „zbrodnicze” książki polskie przeznaczono do zniszczenia. Tak oto dramat Wyspiańskiego, uważany za jedno z najważniejszych dzieł epoki Młodej Polski, został uznany za „zagrażający bezpieczeństwu państwa pruskiego”.

Redaktorka „Der Weisse Adler”

Koraszewska budziła zaufanie. Miała wyjątkową cechę zjednywania sobie ludzi. W grudniu 1918 r. była delegatką powiatu opolskiego do Sejmu Dzielnicowego w Poznaniu. W wyborach komunalnych 1919 r. startowała do Rady Miasta Opola z listy polskiej. Wybory okazały się wielką manifestacją polskości. Około 75 proc. wszystkich wybranych radnych na Górnym Śląsku było Polakami. W powiecie opolskim na 130 gmin w 80 większość zdobyli polscy kandydaci, a w znacznej części miały one wyłącznie polskie listy. Inaczej było w niemieckim Opolu, gdzie większość głosów przypadła Niemcom. Franciszka Koraszewska mandatu radnej nie zdobyła, bo z listy polskiej do Rady Miasta Opola dostali się jedynie dr prawa Franciszek Lerch, Michał Duda i Fryderyk Lipiński. 13 marca 1922 r. zajęła jednak miejsce Michała Dudy.

W 1919 r. zainicjowała wydawanie przez „Gazetę Opolską” czasopisma „Der Weisse Adler” w języku niemieckim, skierowanego do Górnoślązaków, którzy ulegli częściowej germanizacji. 5 czerwca 1920 r. objęła oficjalnie redakcję tego tygodnika. W założonej przez siebie gazecie prostowała fałszywe informacje z gazet niemieckich.

W 1921 r. bardzo aktywnie włączyła się w propolską agitację w okresie plebiscytu górnośląskiego. Była członkiem Polskiej Organizacji Woskowej i Komisji Mieszanej przy Komisji Międzysojuszniczej, która swoją siedzibę miała w Opolu. W 1920 i 1921 r. przeżyła napaść bojówek niemieckich na redakcję „Gazety Opolskiej”.

Działaczka społeczna

Franciszka Koraszewska aktywnie działała w towarzystwach kobiecych, kółkach śpiewaczych i teatrze amatorskim. Miała zmysł społeczny. Nie stroniła od aktywności politycznej i m.in. w 1904 r. na pierwszym wiecu kobiet w Bytomiu wygłosiła referat o niemczeniu polskich dzieci.

W styczniu 1920 r. została przewodniczącą Towarzystwa Polek w Opolu i wiceprzewodniczącą tej organizacji na powiat opolski. W gronie działaczek były m.in.: M. Krausowa, K. Kuleszowa, W. Spychalska, S. Michałowska, S. Kurpierzowa, M. Banasiowa, Z. Buhlowa i córka Koraszewskich – Aniela, która prowadziła sekretariat Towarzystwa.

Przeprowadzka do Katowic

W 1923 r. rodzina Koraszewskich przeniosła się do Katowic, które po podziale historycznego Górnego Śląska znalazły się w państwie polskim. Po śmierci męża w 1924 r. pracowała jako nauczycielka w Chorzowie i Łagiewnikach. Utrzymywała kontakty z polskimi organizacjami na Śląsku Opolskim. II wojnę światową spędziła w Warszawie, a po jej zakończeniu wróciła do Katowic. Była członkiem Związku Weteranów Powstań Śląskich i Komisji Opiniodawczej przy Polskim Związku Zachodnim. Odznaczono ją: Krzyżem Niepodległości, Medalem Niepodległości, Gwiazdą Górnośląską i Srebrnym Wawrzynem Polskiej Akademii Literatury. Ta wybitna Polka zmarła 8 grudnia 1947 r. Pochowana jest na cmentarzu w Katowicach. Niestety jej grobu nie udało się zlokalizować…

Fundacja Dla Dziedzictwa

Artykuł Fundacji „Dla Dziedzictwa” pt. „Wulkan energii, tytan pracy, filar »Gazety Opolskiej«” znajduje się na s. 12 czerwcowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 84/2021.

 


  • Czerwcowy numer „Kuriera WNET” (wydanie ogólnopolskie, śląskie i wielkopolskie wspólnie) można nabyć kioskach sieci RUCH, Garmond Press i Kolporter oraz w Empikach w cenie 9 zł.
  • Wydanie elektroniczne jest dostępne w cenie 7,9 zł pod adresami: egazety.pl, nexto.pl lub e-kiosk.pl. Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
  • Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
  • Wydania archiwalne „Kuriera WNET” udostępniamy gratis na www.issuu.com/radiownet.
Artykuł Fundacji „Dla Dziedzictwa” pt. „Wulkan energii, tytan pracy, filar »Gazety Opolskiej«” na s. 12 czerwcowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 84/2021

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Zbiórka na remont zabytkowego kościoła. Mieszkańcy Michałowa proszą o pomoc!/ „Śląski Kurier WNET” 82/2021

Mimo uznanej wartości zabytku, wizyt ważnych osobistości i ok. 10 wniosków na dotacje w ramach różnych konkursów, nie udało się uzyskać dofinansowania. Mieszkańcy muszą brać sprawy we własne ręce!

Tekst i zdjęcia Fundacja „Dla Dziedzictwa”

Kościół pw. św. Józefa Robotnika w Michałowie popada w ruinę. W sobotę 27 lutego 2021 r. mieszkańcy zorganizowali publiczną zbiórkę na remont unikatowej świątyni leżącej na tzw. Szlaku Polichromii Brzeskich. Chcą powstrzymać degradację murów obiektu i średniowiecznych malowideł ściennych znajdujących się pod tynkiem we wnętrzu zabytkowego kościoła.

Cegiełkę dołożyć można na numer konta 49 88700005 2004 0198 4718 0001, z dopiskiem „remont kościoła”.

Mieszkańcy niewielkiego Michałowa w Gminie Olszanka w powiecie brzeskim nie kryją żalu, iż mimo uznanej wartości zabytku, wizyt ważnych osobistości i ok. 10 wniosków na dotacje w ramach różnych konkursów, nie udało się uzyskać dofinansowania. Muszą brać sprawy we własne ręce!

Darczyńcy – osoby prywatne, firmy i instytucje – którzy przekażą najwięcej pieniędzy w ramach zbiórki, zostaną upamiętnieni tabliczką na lipie drobnolistnej. Będzie to specyficzna forma podziękowania ze strony Parafii pw. św. Jadwigi i Fundacji „Dla Dziedzictwa”, które planują zorganizowanie akcji sadzenia młodych lip drobnolistnych w Michałowie. Lipy przekazało Nadleśnictwo w Brzegu.

Kościół pw. św. Józefa Robotnika w Michałowie ostatni raz remontowano w 1936 r. Od czasu II wojny światowej zabytek nie był przedmiotem troski ze strony służb konserwatorskich i państwa.

Unikatowej klasy zabytek, pamiątka po Piastach Śląskich i okresie, kiedy Michałów miał prawa miejskie, popada w ruinę, a niewielka społeczność wiejska ma ograniczone możliwości finansowe.

Michałów 27.02.2021. kościół. fot. Mariusz Przygoda

Miejscowość (Michelau) została założona w XIII w. i w średniowieczu była własnością rodzimego rodu Panów z Pogorzeli, wiernych popleczników książąt z dynastii piastowskiej. Jako Michalovo wymieniona jest w dokumentach w 1210 r., przy okazji fundacji klasztoru kanoników regularnych w Kamieńcu Ząbkowickim. Panowie z Pogorzeli przekazali kościół w Michałowie cystersom z Kamieńca Ząbkowickiego w 1276 r. i odebrali im go w 1533 r. Budynek pełnił funkcję kościoła katolickiego, następnie protestanckiego. W 1571 r. nowy właściciel Michałowa (od 1557 r.), Hans von Gruttschreiber (dokumenty tego rodu znajdują się w archiwum we Wiedniu, a koszt ich pozyskania to 700 euro), do gotyckiego prezbiterium dostawił nową nawę. Ówczesny gospodarz nie szczędził pieniędzy na remont kościoła: kazał m.in. wznieść dwie dobudówki po obu stronach prezbiterium, mieszczące loże oraz posiadające odrębne wejścia. Dobudówki te nakryto dachami pulpitowymi. Wieżę nakryto nowym, blaszanym, strzelistym, renesansowym hełmem, wzbogaconym u podstawy galerią. Na wieży umieszczono zegar. Nowy właściciel we wnętrzu kościoła ufundował ławy, chór oraz organy oraz założył bibliotekę.

Kres rozwojowi osady położyła wojna trzydziestoletnia. W 1692 r. (po dwumiesięcznej walce z protestantami) kościół odzyskali katolicy. Na katolicyzm przeszedł ostatni właściciel Michałowa, wywodzący się z rodziny von Gruttschreiberów – Anton Heine, który nawiązał kontakty z cystersami z Kamieńca Ząbkowickiego

Świadom wygasania swojego rodu, w 1717 r. dokonał renowacji kościoła, dla upamiętnienia której wmurowano w ścianę prezbiterium pamiątkową tablicę. Opiekę nad kościołem powierzył cystersom z Kamieńca. Zobowiązał ich również do zachowania i renowacji wszystkich pomników rodzinnych, epitafiów, tablic inskrypcyjnych, napisów, obrazów, a także godła miejskiego nad dużą bramą w cmentarnym murze.

Ponadto kamieniecki klasztor miał nadal opłacać sześciu muzyków, którzy z kościelnej wieży wygrywali cogodzinny hejnał. Zakonnicy zostali również zobowiązani do odprawiania raz na kwartał mszy za spokój duszy Antona Heinza von Gruttschreibera.

Stan ten utrzymywał się do 1810 r., kiedy to nastąpiła sekularyzacja dóbr klasztornych cystersów. W 1812 r. kościół został objęty patronatem państwowym. W latach 1823–1828 r. kościół przebudowano w stylu neogotyckim. Była to jedna z pierwszych tego typu realizacji na Śląsku, a projekt przebudowy wykonał wybitny architekt niemiecki C.F. Schinkiel. Obecnie budowla porównywana jest z dziełami wczesnego niemieckiego neogotyku C.F. Schinkla, czołowego niemieckiego architekta pierwszej połowy XIX w. Ponadto w kościele znajdują się unikalne dzieła śląskiej renesansowej (XVI w.) rzeźby: kamienna ambona oraz chrzcielnica.

W ściany prezbiterium wmurowany jest zespół epitafiów złożonych z dzieł renesansowych, późnorenesansowych oraz barokowych. Co najważniejsze jednak, w XIII-wiecznym prezbiterium pod tynkiem znajdują się średniowieczne polichromie ścienne, które czekają na odsłonięcie i konserwację.

Będzie to kolejny i najważniejszy element renowacji zabytkowego kościoła w Michałowie, w którym mieszkańcy docelowo chcą urządzić muzeum rodu von Gruttschreiberów.

Fundacja „Dla Dziedzictwa”

 

Artykuł Fundacji „Dla Dziedzictwa” pt. „Mieszkańcy Michałowa proszą o pomoc!” znajduje się na s. 4 i 5 kwietniowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 82/2021.

 


  • Kwietniowy numer „Kuriera WNET” (wydanie ogólnopolskie, śląskie i wielkopolskie wspólnie) można nabyć kioskach sieci RUCH, Garmond Press i Kolporter oraz w Empikach w cenie 9 zł.
  • Wydanie elektroniczne jest dostępne w cenie 7,9 zł pod adresami: egazety.pl, nexto.pl lub e-kiosk.pl. Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
  • Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
  • Wydania archiwalne „Kuriera WNET” udostępniamy gratis na www.issuu.com/radiownet.

 

Artykuł Fundacji „Dla Dziedzictwa” pt. „Mieszkańcy Michałowa proszą o pomoc!” na s. 4 kwietniowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 82/2021

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Oryginalny średniowieczny kościół będzie Pomnikiem Historii/ Fundacja „Dla Dziedzictwa”, „Śląski Kurier WNET” 81/2021

Największy podziw budzi wnętrze świątyni, które pokryte zostało w średniowieczu polichromiami. Zajmują one ponad 1000 m2 powierzchni, co sprawia, że są one największe i najbogatsze w Polsce.

Kościół pw. św. Jakuba Apostoła w Małujowicach
siódmym Pomnikiem Historii w województwie opolskim?

Zdjęcia Paweł Uchorczak

Wniosek o wpis kościoła pw. św. Jakuba Apostoła w Małujowicach (powiat brzeski, woj. opolskie) od około roku jest już gotowy i czeka w kolejce na wpis na prezydencką listę Pomników Historii, czyli szczególnie ważnych obiektów zabytkowych w kraju. Wpis ten popierają władze samorządowe z Marszałkiem Wojewodztwa Opolskiego na czele, dziekan Wydziału Konserwacji dzieł Sztuki na Akademii Sztuk Pięknych im. Jana Matejki w Krakowie, władze powiatu brzeskiego oraz społeczność Małujowic.

Kościół pw. św. Jakuba Apostoła w Małujowicach jest wyjątkowym zabytkiem na mapie Polski oraz historycznego Dolnego Śląska. Został zbudowany jako fundacja księcia śląskiego Henryka III z dynastii Piastów. To wyjątkowy obiekt sztuki, ale także przystanek pątników na międzynarodowej, legendarnej Drodze św. Jakuba.

Największy podziw budzi wnętrze świątyni, które pokryte zostało w średniowieczu polichromiami. Zajmują one ponad tysiąc metrów kwadratowych powierzchni, co sprawia, że są one największe i najbogatsze w Polsce.

Anonimowi średniowieczni twórcy przez 150 lat zostawiali swój ślad we wnętrzu małujowickiej świątyni, pokrywając wszystkie ściany dekoracją malarską. W latach 2010–2012, po pracach konserwatorskich prowadzonych (w prezbiterium i nawie) przez ekspertów z Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie pod kierunkiem prof. Jarosława Adamowicza, malowidła te odzyskały dawny blask.

W prezbiterium możemy wyróżnić jako odrębne gatunki malarstwa: polichromię architektoniczną, polichromię pokrywającą rzeźbę, dekoracje ornamentalne oraz kompozycje figuralne.

Dekoracja malarska pokrywa ściany prezbiterium, wysklepki, konsole, służki z kapitolami, żebra i zworniki, glify wewnętrznych okien oraz podłucze tęczy. Pierwszą dekorację malarską datuje się na okres po 1319 r., kiedy to patronat na kościołem przejął klasztor dominikanek we Wrocławiu. Jest nią wizerunek św. Tomasza Apostoła, patrona m.in. budowniczych, cieśli, kamieniarzy i teologów. Znajduje się on w prezbiterium, na ścianie południowej w przęśle ołtarzowym, po zachodniej stronie okna. Fragment tego dzieła (w formie medalionu) został odkryty przez zespół dra J. Adamowicza podczas konserwacji w latach 2010–2012. Zdaniem krakowskich konserwatorów zabytków, formę tego malowidła należy wywodzić ze ściennego malarstwa czeskiego, które w 2 ćwierćwieczu XIV w. wywierało silny wpływ na sztukę śląską.

Nadal jednak część malowideł w tym obiekcie wymaga dalszych prac – w tym zwłaszcza oryginalne, XIV-wieczne polichromie, znajdujące się powyżej stropu, na strychu świątyni! W 2 połowie XIV w. powstała dekoracja figuralna nawy kościoła. Malowidła objęły zachodnią i wschodnią ścianę korpusu wraz z częścią polichromii znajdujących się ponad obecnym stropem. Ściana wschodnia ukazuje: Pokłon Trzech Króli i Zwiastowanie pasterzom; zachodnia: Stworzenie Ewy, Grzech pierworodny, Wygnanie z Raju oraz fragment przedstawienia Boga Ojca z aniołami. Malowidła wykonał w 1365 r. uczeń mistrza Teodoryka z Pragi. Obecnie ta część kościoła nie jest dostępna dla zwiedzających.

Wyjątkowy jest również strop patronowy z ok. 1480 r. To 258 metrów kwadratowych malowideł na około 640 deskach różnej długości i szerokości. Strop ten jest jednym z najstarszych i największych stropów patronowych w Polsce. Obecnie wymaga podjęcia pilnych prac konserwatorskich.

Ogromną wartość mają również detale architektoniczne i monumentalna bryła kościoła, który jako fundacja książęca pośród włości należących do możnych rodów rycerskich od samego zarania miał pełnić dwojaką funkcję – był świadectwem dominacji dynastii Piastowskiej na tym terenie, a poprzez sceny biblijne wypełniające wnętrze świątyni pełnił rolę Biblii pauperum.

Kościół w Małujowicach jest również popularnym sanktuarium św. Jakuba Apostoła w Archidiecezji Wrocławskiej, położonym na międzynarodowej Drodze św. Jakuba. Jest też najbardziej charakterystycznym obiektem na tzw. Szlaku Polichromii Brzeskich – unikalnym w skali kraju zespole średniowiecznych polichromii w kościołach rozmieszczonych na niewielkim obszarze wokół miasta Brzegu. Ten kościół-perła architektury może być kołem zamachowym rozwoju wsi, ale też rozwoju turystyki w powiecie brzeskim, który jest wyjątkowy pod tym względem, gdyż niemal w każdej wsi są cenne, sięgające gotyku zabytki, których wartość dopiero poznajemy.

Warto zwrócić uwagę na fakt, że tyle mówimy ostatnio o odkłamywaniu historii Polski i pokazywaniu pięknych momentów w naszych dziejach narodowych. Ustanowienie tego wyjątkowego kościoła, reprezentującego piastowskie dziedzictwo na historycznym Dolnym Śląsku (nie tylko w województwie opolskim), daje nam możliwości lepszej promocji wszystkich gotyckich kościołów w regionie, a także pokazywania wybitnych i wyjątkowych śladów z piastowskiej przeszłości Śląska.

Wpis na prestiżową listę zabytków w Polsce nie tylko ułatwi remont zabytku, jego promocję, ale także będzie kołem zamachowym do badań i konserwacji innych gotyckich kościołów leżących na tzw. szlaku Polichromii Brzeskich, który – niestety – jest obecnie tylko pojęciem teoretycznym. Być może też – dzięki edukacji i promocji – sama miejscowość nie będzie się już Polakom kojarzyć wyłącznie z pruską dominacją po bitwie pod Małujowicami 10 kwietnia 1741 r. podczas I wojny śląskiej.

Fundacja „Dla Dziedzictwa”

Artykuł Fundacji „Dla Dziedzictwa” pt. „Kościół pw. św. Jakuba Apostoła w Małujowicach” znajduje się na s. 11 marcowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 81/2021.

 


  • Marcowy numer „Kuriera WNET” (wydanie ogólnopolskie, śląskie i wielkopolskie wspólnie) można nabyć kioskach sieci RUCH, Garmond Press i Kolporter oraz w Empikach w cenie 9 zł.
  • Wydanie elektroniczne jest dostępne w cenie 7,9 zł pod adresami: egazety.pl, nexto.pl lub e-kiosk.pl.
  • Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
  • Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
  • Wydania archiwalne „Kuriera WNET” udostępniamy gratis na www.issuu.com/radiownet.
Artykuł Fundacji „Dla Dziedzictwa” pt. „Kościół pw. św. Jakuba Apostoła w Małujowicach” na s. 2 marcowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 81/2021

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego