Program Wschodni Radia Wnet 27 maja/Goście: Paweł Bobołowicz, Jerzy Rohoziński, Eugeniusz Sało, Paweł Plebaniak (VIDEO)

Głównymi tematami były: śledztwo dziennikarskie Pawła Bobołowicza na Ukrainie, ekspansja muzułmanów na Rosję, wspomnienie o trenerze Kazimierzu Górskim i chińska myśl polityczna.

Gośćmi Programu Wschodniego byli:

Paweł Bobołowicz – dziennikarz, korespodntent Radia Wnet na  Ukrainie,

dr. Jerzy Rohoziński –  historyk, antropolog kultury, autor książki „Narodziny globalnego dżihadu”,

Eugeniusz Sało – dziennikarz „Kuriera Wnet”,

Piotr Plebaniak – socjolog od kilkunastu lat mieszkającym na Tajwanie, autor książki „36 forteli – o chińskiej sztuce wojny”.


Prowadzący: Antoni Opaliński
Realizator: Andrzej Gumbrycht
Wydawca Techniczny: Jaśmina Nowak


Paweł Bobołowicz opowiedział o swoim śledztwie dziennikarskim dotyczącym ukraińskiego rynku energetycznego, m.in. o wstrząsającym raporcie ukraińskiego centrum naukowo-badawczego dotyczącym niejawnej współpracy rosyjsko-ukraińskiej związanej z handlem paliwami,  której sprzyjają zagraniczne spółki. Więcej najnowszym, czerwcowym „Kurierze Wnet” (27 maja), w artykule Pawła Bobołowicza pt. „Ukraińskie czołgi na rosyjskim paliwie”.

Dr Jerzy Rohoziński mówił o trwającej ekspansji muzułmanów na Rosję oraz o początkach Gruzji.

Eugeniusz Sało zrelacjonował upamiętnienie we Lwowie Kazimierza Górskiego –  słynnego trenera polskiej kadry narodowej w piłce nożnej.

Piotr Plebaniak mówił o geopolityce, o chińskiej myśli strategicznej i swoich kontaktach z Chinami.

 

Zapraszamy do wysłuchania wszystkich rozmów.

 

 

JN

Program Wschodni Radia Wnet 13 maja 2017. Goście: David Kolbaia, Teresa Wójcik, Rafał Dzięciołowski

Tematem rozmów było m.in. bezpieczeństwo energetyczne Europy Środkowo-Wschodniej, emigracja gruzińska w Polsce międzywojennej, pomnik Lecha Kaczyńskiego w Żytomierzu oraz stosunki polsko-ukraińskie.

W dzisiejszym „Programie Wschodnim” wystąpili:

dr. David Kolbaia – przewodniczący Gruzińsko-Polskiej Komisji Historyków, wykładowca Studium Europy Wschodniej (UW)

Teresa Wójcik – dziennikarz ekonomiczny, autorka w serwisie BiznesAlert

Rafał Dzięciołowski– Fundacja Wolność i Demokracja, Narodowa Rada Rozwoju przy Prezydencie RP (rozmowa Wojciecha Jankowskiego)


 

prowadzenie: Antoni Opaliński

realizacja: Karol Zieliński

wydawca techniczny: Jaśmina Nowak

Skoro przez sto lat nie udało się w Rosji wprowadzić demokracji konstytucyjnej, to za naszego życia do tego nie dojdzie

Wywiad Antoniego Opalińskiego z Petrušką Šustrovą – czechosłowacką dysydentką, czeską tłumaczką z języka angielskiego i polskiego, publicystką i polityk, znawczynią spraw Europy Wschodniej.

Antoni Opaliński
Petruška Šustrová

W Czechosłowacji ustawa lustracyjna powstała chyba najwcześniej spośród krajów postkomunistycznych, prawda? W Polsce była próba lustracji dopiero w 1992 roku, zresztą nieudana.

Myślę, że oprócz Niemiec Wschodnich, nigdzie nie wprowadzono ustawy lustracyjnej takiej jak u nas, to znaczy, że ktoś, kto współpracował, nie mógł sprawować różnych funkcji państwowych. Jest mi przykro, że to podchwyciła prasa i wielu spośród tych ludzi zostało skompromitowanych, bo każda sprawa współpracy ze służbami jest inna. Ludzie byli szantażowani. Np. ktoś miał córeczkę z jakąś chorobą skóry, ta córeczka musiała jeździć nad morze; i albo pan podpisze, albo córka nie pojedzie. Nie chcieliśmy nikogo piętnować. My tylko wskazywaliśmy – ten człowiek się nie sprawdził i może być szantażowany, lepiej, jeśli nie będzie decydował o sprawach państwowych.

Dlaczego w Czechach lustracja się udała, a w Polsce została przeprowadzona większym kosztem, dużo później, przy dużo większych konfliktach? U nas te sprawy ciągną się właściwie do dzisiaj, jak wskazuje przypadek Lecha Wałęsy.
Myśmy początkowo nie chcieli, żeby w parlamencie zasiadali współpracownicy SB. Jednak w końcu parlament zdecydował, że kogo lud wybiera, tego wybiera: nawet mordercę czy współpracownika – i to znaczy, że tacy ludzie mogą się znaleźć w parlamencie. Tyle tylko, że społeczeństwo raczej nie wybierało współpracowników. (…)

Porozmawiajmy o Karabachu. Co tam się teraz dzieje?
Mówiąc „Karabach” jesteśmy politycznie niepoprawni z ich punktu widzenia, bo tam odbyło się referendum i oni teraz nazywają swoje państwo Arcach – tak brzmi starożytna nazwa tego obszaru. Arcach po raz pierwszy w historii od ponad 20 lat jest jednonarodowy. Wcześniej zawsze była to kraina wielonarodowa: mieszkali tam Azerowie, Ormianie. Teraz wygnano stamtąd prawie milion Azerów, sytuacja jest skomplikowana.

Arcachu jako państwa nikt nie uznaje, ale jego mieszkańcy, których jest jakieś 120 tysięcy, bardzo się z nim identyfikują. I tam panuje demokracja, jako w jedynym miejscu na Kaukazie. Nie zamierzam tego gloryfikować, ale w Arcachu nie ma dyktatora, jak np. w Azerbejdżanie, nie ma pędu pod skrzydła Rosji, jak w Armenii, nie borykają się z różnymi problemami, jakie ma Gruzja – i gdyby to państwo przetrwało, mogłoby po prostu się rozwijać. Bo tam są surowce naturalne, jest rolnictwo, kraj dobrze funkcjonuje. Długo tam nie byłam, pojadę, to zobaczę. Wtedy będę mogła więcej powiedzieć. (…)

Z kolei Kaukaz Północny ma wielki problem z Kadyrowem, tym carem Czeczenii. Tam walczą jakby dwa odłamy islamu, a Kadyrow jest przecież stronnikiem Putina. On ma związek z tymi morderstwami w Moskwie i pewnie dlatego Putin go popiera. To wszystko wygląda bardzo źle, bo jest wielu uchodźców z Czeczenii i z innych krajów Kaukazu Północnego. My jesteśmy zajęci Syrią i przywódcami wielkich mocarstw – Putinem, Trumpem – i w ogóle tamtych problemów nie widzimy, ale tam toczą się bardzo skomplikowane procesy. Rosja wraca do swoich prawosławnych korzeni itd., a tam żyje 20 milionów Tatarów. Kaukaz Północny to jest jakby bomba zegarowa.

Czy Pani wierzy, że w Rosji będzie kiedyś taka normalna, konstytucyjna demokracja? Podczas rewolucji lutowej oni przez kilka miesięcy próbowali wprowadzić demokrację konstytucyjną, ale nie wyszło im. Czy kiedyś się uda?
Jeżeli przez sto lat nie wyszło, to obawiam się, że za naszego życia do tego nie dojdzie. Putin ma olbrzymie poparcie. Kiedy rozpadł się Związek Radziecki, Rosjanie czuli się przegrani i potrzebowali nowej idei. I niestety większość Rosjan – nie mówię o inteligencji Petersburga czy Moskwy – ale większość to są ludzie, którzy, żeby czuli się dobrze, potrzebują poczucia, że ich kraj jest wielki, że ma najwięcej czołgów, że ma broń atomową i że wszyscy się ich boją. Dlatego oni są w stanie ponosić najróżniejsze ofiary, mogą chodzić bez butów, byleby ich państwo było wielkie.

Ta idea jest bardzo mocna, a Putin to psychologicznie, dokładnie zanalizował i z tym przyszedł po Jelcynie, po tym chaosie – bo dla większości Rosjan z tym kojarzy się demokracja: że wszyscy kradną i że trzeba trzymać na balkonie krowę, żeby w ogóle było co jeść.

Moim zdaniem, jak zabraknie Putina (ale on jest zdrowy i jeszcze wytrzyma jakiś czas), po nim nastąpi ktoś dokładnie taki jak on.

Cały wywiad Antoniego Opalińskiego z Petrušką Šustrovą pt. „Życie publiczne bez ideałów nie jest dobre” można przeczytać na s. 12 majowego „Kuriera Wnet” nr 35/2017, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier Wnet”, „Śląski Kurier Wnet” i „Wielkopolski Kurier Wnet” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach Wnet w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera Wnet” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera Wnet” wraz z regionalnymi dodatkami, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Cały wywiad Antoniego Opalińskiego z Petrušką Šustrovą pt. „Życie publiczne bez ideałów nie jest dobre” można przeczytać na s. 12 majowego „Kuriera Wnet” nr 35/2017, wnet.webbook.pl

Wnet.fm ma patrona. To św. Izydor z Sewilli – patron Internetu, internautów i programistów, Święty czasów niespokojnych

Czwartego kwietnia 2017 roku, w dzień świętego Izydora z Sewilli, wystartowaliśmy z naszym nowym portalem wnet.fm. Zbieżność dat była przypadkowa. Ale czy chrześcijanin wierzy w przypadki?

Antoni Opaliński

Był człowiekiem trudnych czasów. Po upadku zachodniego cesarstwa i chaosie wędrówek ludów nastąpiła epoka jeszcze niedawno określana jako „ciemne wieki” Europy. Dziś wiemy, że był to raczej czas przejścia, obumierania starej kultury i narodzin nowego – czas, jak określił to jeden z polskich historyków, „świtu narodów europejskich”. (…)

To była epoka świętego Izydora. Pochodził z rodziny rzymsko-hiszpańskiej, urodził się około roku 560 w Kartagenie w rządzonej przez germańskich Wizygotów Hiszpanii. (…)

Izydor pochodził z rodziny mocno związanej ze stanem duchownym – biskupem był także jego starszy brat – Leander. To po nim Izydor odziedziczył biskupie stanowisko w Sewilli.

Przez ponad 30 lat zwoływał synody, układał się z królami, dbał o edukację i dyscyplinę duchowieństwa. A przede wszystkim pisał – kroniki, wykładnie wiary, zbiory sentencji…

Jego najważniejszym dziełem pozostaje Etymologiarum sive Originum libri XX – to pierwsza próba stworzenia encyklopedii – syntezy całej dostępnej wiedzy. Przez wiele wieków, dopóki pokolenia filologów nie dotarły do oryginalnych tekstów starożytnych uczonych i Ojców Kościoła, XX ksiąg Etymologii Izydora stanowiło podstawowe źródło wiedzy o matematyce, geografii, medycynie, muzyce, astronomii i wielu innych dziedzinach wiedzy.

Uczony Hiszpan wiedział, że w czasach chaosu trzeba najpierw ustalić znaczenie słów – stąd przyjęta przez niego metoda gromadzenia wiedzy przez ustalanie definicji.

Wizygocka Hiszpania upadła na progu VIII wieku pod naporem islamu, lecz dzieło biskupa z Sewilli przetrwało stulecia, stając się jedną z podstaw europejskiej mądrości.

W 1997 roku Papieska Rada do Spraw Środków Społecznego Przekazu ogłosiła Świętego Izydora z Sewilli patronem Internetu, internautów i programistów.

Cały artykuł Antoniego Opalińskiego pt. „Święty Izydor z Sewilli” można przeczytać na s. 20 majowego „Kuriera Wnet” nr 35/2017, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier Wnet”, „Śląski Kurier Wnet” i „Wielkopolski Kurier Wnet” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach Wnet w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera Wnet” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera Wnet” wraz z regionalnymi dodatkami, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Antoniego Opalińskiego pt. „Święty Izydor z Sewilli” na s. 20 „Kuriera Wnet” nr 35/2017, wnet.webbook.pl

Polityk, który wierzył jak mnich. Schuman nie obnosił się ze swoją wiarą, ale wszyscy, którzy go znali, ją wyczuwali

W przypadku Roberta Schumana – ale moglibyśmy też powiedzieć to samo o innych postaciach, jak Konrad Adenauer czy Alcide de Gasperi – widać, że zaangażowanie polityczne może być drogą do świętości.

Antoni Opaliński
Bernard Ardura

Osoba Schumana może być uważana za wzór dla wielu polityków, i to nie tylko w wymiarze osobistym, ale także państwowym czy europejskim. Co to znaczy? To znaczy, że ten człowiek podczas całego swojego życia był w służbie dla innych – jako parlamentarzysta, jako minister, jako człowiek zajmujący się sprawami publicznymi. Przeżył swoje życie w służbie innym i w tym przejawia się miłość. (…)

Schuman napisał, że prawdziwą ewolucją jest ta, która pochodzi od Chrystusa i która pozwala nam zobaczyć przyjaciela w dawnym nieprzyjacielu. (…)

Robert Schuman był przede wszystkim człowiekiem o naturze intelektualisty. Już w młodych latach opanował język grecki, łacinę, zaczął studiować pisma Ojców Kościoła. Podczas studiów prawniczych wstąpił do studenckiego ruchu katolickiego, który pozwolił mu przeżywać wiarę na płaszczyźnie relacji z innymi. Rzeczą bardzo ważną było codzienne uczestnictwo w Eucharystii.

Gdy podczas drugiej wojny światowej ukrywał się, przemieszczając się z jednego zakonu do drugiego, co robił w tym czasie? Poświęcał się studiom Summy Teologicznej świętego Tomasza z Akwinu. Był wierny modlitwie różańcowej. Jego życie religijne przypominało życie mnicha. Byłem świadkiem, jak wielu ludzi, polityków, podczas wizyty w jego domu odwiedzało pokój, w którym umierał. Ten pokój bardzo przypomina taką zwyczajną, bardzo ubogą celę mnicha. (…)

Unia Europejska nie jest w stanie dojść do porozumienia w wielu ważnych kwestiach i np. nie prowadzi swojej polityki zagranicznej. Próbuje wpływać na naszą cywilizację przez różne prawa narzucone, które dotyczą np. eutanazji czy tzw. małżeństw dla wszystkich, ale to oczywiście nie jest w żadnym wypadku zadaniem ani prawem Unii Europejskiej. (…)

Unia Europejska zajmuje się tym, czym nie powinna, a zaniedbuje to, co powinno być jej zadaniem. Dlatego w tym momencie kryzysowym trzeba przypomnieć znowu Europie o jej podstawowych zadaniach i przypomnieć rolę, jaką spełniła już w czasie swojego istnienia, w okresie, który możemy nazwać czasem najdłuższego pokoju, bez wojny.

Całą rozmowę Antoniego Opalińskiego z ojcem profesorem Bernardem Ardurą, postulatorem procesu beatyfikacyjnego Roberta Schumana, pt. „Polityk, który wierzył jak mnich”, można przeczytać na s. 6 kwietniowego „Kuriera Wnet” nr 34/2017, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier Wnet”, „Śląski Kurier Wnet” i „Wielkopolski Kurier Wnet” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach Wnet w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera Wnet” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera Wnet” wraz z regionalnymi dodatkami, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Rozmowa Antoniego Opalińskiego z o. Bernardem Ardurą, pt. „Polityk, który wierzył jak mnich”, na s. 6 kwietniowego „Kuriera Wnet” nr 34/2017, wnet.webbook.pl

Południe Radia WNET 16 marca 2017 – Ewa Stasinowska, Marta Libura, Janusz Szewczak i Sławomir Ozdyk

To rząd powienien odpowiadać, za nadzór nad rynkiem finansowym – powiedział Janusz Szewczak. Poseł komentował projekt włączenia KNF do NBP. W audycji także reforma służby zdrowia i wybory w Holandii.

Goście Południa Wnet:

Janusz Szewczak – poseł PiS, zastępca przewodniczącego komisji finansów publicznych;

Ewa Stasinowska – Klub Gazety Polskiej w Amsterdamie;

Maria Libura – ekspert do spraw zdrowia;

Sławomir Ozdyk – specjalista od spraw terroryzmu.

 


Prowadzący: Antoni Opaliński
Realizator: Karol Zieliński


Część pierwsza:

Ewa Stasinowska relacjonowała nastroje w Holandii po wyborach parlamentarnych, a także możliwości koalicyjne poszczególnych partii. Jak mówi, Markowi Rutte, pomimo wygranej będzie ciężko stworzyć rząd.

Część druga:

Janusz Szewczak opowiedział się krytycznie na temat wprowadzenia Euro w Polsce. Jego zdaniem, Grecja jedynie będzie zwiększać swoje zadłużenie, jeżeli nie wyjdzie ze Strefy Euro.

Część trzecia:

Maria Libura o zmianach w polskim systemie zdrowotnym.

Część czwarta:

Sławomir Ozdyk o islamizacji w Europie.

 


Cała audycja:

Na jarmarku w dzień targowy… Jarmarki Wnet co tydzień gromadzą amatorów polskich produktów i znawców dobrej literatury

Ciekawe rozmowy z ciekawymi gośćmi Jarmarków Wnet toczą się co sobotę. Tym razem Stanisław Strakacz, Piotr Jegliński i Piotr Witt wspominają swoich zasłużonych dla najnowszej historii Polski przodków.

Czy ma Pan jakieś rodzinne wspomnienia o Paderewskim? Jaki był?

Kontakty były wielorakie. Moja mama była pianistką, stryj był przez wiele lat sekretarzem Paderewskiego, a ojciec przedstawicielem rządu polskiego z czasu, kiedy Paderewski obejmował stanowisko premiera. Był pełnomocnikiem rządu na cały Wschód, zbierał Polaków powracających do kraju. (…)

Nie dostałem się na politechnikę z racji nazwiska. Pierwszy egzamin, który był z tzw. nauki o Polsce współczesnej, oblałem. Egzaminujący stwierdził: „Aaa, Strakacz… Właściciel browaru ze Skierniewic nie ma prawa w ogóle na uczelnię się dostać”.

To nie chodziło o Paderewskiego, tylko o przedwojennych kapitalistów?

Drugi mój stryj miał browar w Skierniewicach i był kapitalistą. (…)

Czy przed wojną Pana rodzina była politycznie podzielona?

Nie. Tak jak ja to zapamiętałem, jak pracował stryj w Rzeczpospolitej, a ojciec jako przedstawiciel rządu – to był kierunki działania czysto patriotyczne, takie klasyczne, polskie.

Stryj pana Strakacza był sekretarzem Paderewskiego. A stryj Piotra Jeglińskiego?

Nie stryj, ale brat mojej babki był szefem gabinetu marszałka Piłsudskiego. Wcześniej oficer I Pułku Ułanów Beliny-Prażmowskiego. Był trzy dni oficjalnym dyżurnym prezydenta Rzeczpospolitej, Narutowicza, kiedy przebywał on w Belwederze. To on wydał szwadronowi I Pułku rozkaz eskortowania landa z ciałem prezydenta do Belwederu. A potem, w latach 1930–35, był szefem gabinetu marszałka Piłsudskiego. Organizował cały pogrzeb marszałka. (…)

Jest koło mnie pan Piotr Witt. Kim był Pański stryj?

Mój stryj miał na imię Stanley i był inżynierem elektrykiem w Saint Luis, gdzie opatentował dwa wynalazki, do dziś wykorzystywane. Nie wiem, na czym one polegają, ale coś elektrycznego.

A ojciec?

Ojciec mój był oficerem wywiadu N, czyli Niemcy, pełnił dyżur w sztabie generalnym 24 sierpnia 1939 roku i odebrał zakodowaną depeszę. Jak wiemy, pakt Ribbentrop-Mołotow był podpisany w nocy z 23 na 24 sierpnia, a 24 sierpnia do sztabu generalnego w Warszawie przyszła depesza podająca syntezę tajnych klauzul tego paktu, to znaczy, że uderzą i Niemcy, i Sowieci. Sowieci mieli uderzyć ósmego września… Ale depesza nie została wykorzystana. W każdym razie ojciec był tym oficerem dyżurnym w sztabie. Rozszyfrował depeszę i wręczył ją komendantowi…

Cały wywiad Antoniego Opalińskiego i Krzysztofa Skowrońskiego pt. „Na jarmarku w dzień targowy” można przeczytać na s. 17 styczniowego „Kuriera Wnet” nr 31/2017, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier Wnet”, „Śląski Kurier Wnet” i „Wielkopolski Kurier Wnet” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach Wnet w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera Wnet” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera Wnet” wraz z regionalnymi dodatkami, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Wywiad Antoniego Opalińskiego i Krzysztofa Skowrońskiego pt. „Na Jarmarku w dzień targowy” na s. 17 styczniowego „Kuriera Wnet” nr 31/2017, wnet.webbook.pl

Ksiądz Waldemar Cisło: To jeden wielki wstyd dla zachodniego świata. Agencje międzynarodowe zupełnie nie zdały egzaminu

Syria przed wybuchem tej dziwnej wojny miała 9% wzrost gospodarczy, sytuacja się powoli układała, a interesy ekonomiczne doprowadziły do mordowania dzieci, kobiet, ogromnej katastrofy ekonomicznej.

Z księdzem profesorem Waldemarem Cisłą, dyrektorem polskiej sekcji Pomocy Kościołowi w Potrzebie, o sytuacji chrześcijan na Bliskim Wschodzie i postawie świata zachodniego rozmawia Antoni Opaliński.

Chrześcijanie jako 5% mniejszość nie mieszali się do polityki, nie mieli nawet szans wpływu na nią, chociażby ze względu na swoją liczebność. Szanowali legalnie, demokratycznie wybrany rząd. Tak samo można mówić o reżimie w każdym europejskim kraju. Jak widzimy, chociażby w Polsce można powiedzieć, że jest reżim, bo akurat kilku posłów ma fantazję siedzieć w Sejmie czy gdzie indziej. Więc ostrożniej z tymi reżimami. (…)

Jeśli naprawdę Stanom Zjednoczonym chodziło o prawa człowieka, to dlaczego nie interweniowały w Korei Północnej? Czy tamtejszy reżim jest lepszy niż syryjski czy iracki? Czy tam nie ma obozów? Czy ludzie nie umierają z głodu? Czy pamiętamy jakąś wypowiedź o wolności i demokracji albo jakąś interwencję w celu poprawy losu Koreańczyków? Tu chodzi o ropę i o gaz. Powiedzmy sobie prawdę.

(…) tam nie ma umiarkowanej opozycji! Ludzie stamtąd mówią, że mamy kilkadziesiąt, jeśli nie kilkaset różnych grupek, które walczą czasami nawzajem ze sobą, nikt nie panuje nad tym, kto od kogo bierze broń i za czyje pieniądze walczy. (…)

Oczekiwalibyśmy, żeby (…) autorytety islamu potępiały te wszystkie zamachy czy terroryzm, żeby wreszcie skończono z tymi bzdurami o mordowaniu niewiernych i nagrodzie za to. To jest jakiś chory system, jeśli pozwala na gwałcenie nieletnich czy sprzedawanie kobiet w niewolę. O tym nie można mówić, że to jest religia. Dla muzułmanów to też jest problem, przecież mamy odwieczną wojnę sunnitów i szyitów, wyrzynają się nawzajem, wyznawcy niby tej samej religii. My im z zewnątrz nie pomożemy.

My, Europejczycy, uznaliśmy, że skoro mamy dar pokoju przez 70 lat, to nie będzie nam on nigdy zabrany. Dzisiaj musimy odpowiedzieć sobie na pytanie, co zrobić, żeby uratować ten pokój. (…) Budowanie świata bez Boga nie wyszło człowiekowi, ale mało się z tego uczymy.

Cały wywiad Antoniego Opalińskiego z ks. Waldemarem Cisłą pt. „Jeden wielki wstyd dla cywilizowanego świata” można przeczytać na s. 8 styczniowego „Kuriera Wnet” nr 31/2017, wnet.webbook.pl.

______

„Kurier Wnet”, „Śląski Kurier Wnet” i „Wielkopolski Kurier Wnet” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach Wnet w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9-15.

Wersja elektroniczna „Kuriera Wnet” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera Wnet” wraz z regionalnymi dodatkami, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Wywiad Antoniego Opalińskiego z ks. Waldemarem Cisłą pt. „Jeden wielki wstyd dla cywilizowanego świata” na s. 8 styczniowego „Kuriera Wnet” nr 31/2017, wnet.webbook.pl