W czasie kampanii prezydenckiej Zełenski nie przerwał występów kabaretowych i niewiele mówił o programie politycznym

41-letni aktor nie angażował się wcześniej w politykę. Na Ukrainie jest znany głównie jako komik. Nikt nie przypuszczał, że zostanie politykiem, gdy zaczynała się produkcja serialu „Sługa narodu”.

Paweł Bobołowicz

Ukraińcy 31 marca br. wybierali prezydenta spośród rekordowej liczby 39 kandydatów. Ale to dopiero było preludium walki, która będzie się toczyć w II turze wyborów z finałem 21 kwietnia br. Pierwszą turę z ponad 30% poparciem wygrał komik i aktor Wołodymyr Zełenski. O prezydenturę walczy z nim Petro Poroszenko, który zdobył w pierwszej turze niecałe 16%. (…)

Poroszenko musi pokonać Wołodymyra Zełenskiego – człowieka, o którym jeszcze niedawno było wiadomo tylko to, że jest komikiem, który stał się popularny dzięki zagraniu roli ukraińskiego prezydenta w filmie Sługa narodu.

Nie ulega jednak wątpliwości, że chcąc go pokonać, przede wszystkim uderzy w Ihora Kołomojskiego, swojego głównego konkurenta politycznego i biznesowego, który jest cieniem, a może właściwie prawdziwym obliczem Zełenskiego.

Fenomen wyniku Zełenskiego nie da się zamknąć stwierdzeniem, że jest to tylko efekt sprytnej technologii wyborczej. Po pierwsze Ukraińcy chcą zmiany politycznej elity, chcą nowych twarzy. Na razie, pomijając naiwność próby realizowania tego oczekiwania poprzez wybór osoby, która do tej pory nie miała nic wspólnego z polityką i która jednocześnie jest w nią dramatycznie uwikłana, trzeba zauważyć, że ukraińskie elity od lat na to pracowały. Dziś olbrzymia część elektoratu powiedziała politykom: dość. (…)

Zełenski nie jest jednak tylko komikiem i aktorem, ale też współwłaścicielem firmy producenckiej Kwartał 95, a jak się okazało w czasie kampanii, także udziałowcem firm producenckich w Rosji i zarejestrowanych na Cyprze (m.in. Green Family LTD). W 2017 roku, według oficjalnych deklaracji, zarobił 7,3 mln UAH (ponad milion złotych). Na kontach bankowych ma 434 tys. USD i 1,2 mln UAH. W gotówce trzyma 285 tys. USD, 50 tys. euro i 220 tys. UAH. Pod Kijowem ma dom o powierzchni 353 m2, w Kijowie 132-m mieszkanie, jest współwłaścicielem jeszcze dwóch mieszkań w Kijowie (255 i 199 m2). Oprócz tego mieszkania w Kijowie i w Jałcie ma jego żona. W deklarację wpisał jeszcze mieszkanie wynajmowane w Londynie i jedno w Kijowie, należące do cypryjskiej firmy. Jak przystało na ukraińskiego biznesmena, posiada też dobre zegarki firm: Rolex, Breguet, Bovet, Piaget, Tag Heuer i samochód land rover o wartości 4,7 mln UAH, a jego małżonka jeździ mercedesem klasy S za 1,8 mln UAH. Ukraińscy dziennikarze znaleźli też 15-pokojowy dom aktora we włoskim kurorcie Forte dei Marmi o wartości 3,8 mln euro. Zełenski nie wpisał go do deklaracji majątkowej, bo jak twierdzą jego sztabowcy, dom należy do firmy, a nie bezpośrednio do aktora. Produkcja filmowa Zełenskiego stanowi lwią część zawartości kanałów należących do Kołomojskiego. Dlatego też należy uważać, że w tym sektorze Zełenski jest partnerem biznesowym oligarchy. Jednak patrząc na skalę interesów, nie ma wątpliwości, kto od kogo w tym układzie zależy.

41-letni aktor nigdy wcześniej nie angażował się w politykę. Na Ukrainie jest znany przede wszystkim jako komik. I nikt nie mógł przypuszczać, że zostanie politykiem, gdy zaczynała się produkcja serialu Sługa narodu w 2015 r. Jednak już rok później powstał pierwszy wariant partii, która w 2017 r. zmieniła nazwę na tożsamą z tytułem serialu, a w styczniu 2019 r. partia Sługa narodu wysunęła na kandydata na prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, aktora, który w serialu gra główną rolę. Czy zatem serial od początku był politycznym projektem?

Serial opowiada historię ukraińskiego nauczyciela, który zostaje sfilmowany przez swoich uczniów w momencie, kiedy w niewybredny sposób krytykuje ukraińską rzeczywistość. Wideo podbija sieci społecznościowe, a nauczyciel Wasyl Hołoborodko (grany przez Zełenskiego) w efekcie wygrywa wybory prezydenckie. Hołoborodko to zwyczajny Ukrainiec, mieszkający w typowym ukraińskim bloku, z rodziną i problemami przeciętnego Ukraińca. W zderzeniu ze światem polityki stara się pozostać sobą i prowadzić dalej zwyczajne, uczciwe życie.

Kampania Zełenskiego wykorzystuje jego popularność jako aktora i komika. W czasie kampanii prezydenckiej Zełenski nie przerwał swoich występów kabaretowych, ale właściwie nie spotykał się w klasyczny sposób ze swoimi wyborcami. Niewiele mówił o programie politycznym. Starsza część elektoratu znała go dzięki mediom Kołomojskiego i transmisjom kabaretu Kwartał 95 i wspomnianego serialu. Do młodzieży trafił poprzez media społecznościowe. Jego profil na Instagramie ma 3 mln obserwujących. Pomijając konta bootów, media społecznościowe rzeczywiście docierały do młodych ludzi, czego dowodem jest, że Zełenski cieszył się w tej grupie największym uznaniem spośród wszystkich kandydatów.

W I turze wyborów poparli go głównie mieszkańcy centralnych i południowych regionów Ukrainy, ale dobre wyniki uzyskiwał wszędzie, nawet w specjalnych komisjach, gdzie głosowali żołnierze walczący na wschodzie Ukrainy. Na co dzień posługując się rosyjskim, po ogłoszeniu wyników I tury Zełenski do dziennikarzy starał się mówić po ukraińsku, ale na Instagram wrzucił nagranie w języku rosyjskim, które rozpoczął od „Priwiet riebiata” (Cześć, dzieciaki; tu w znaczeniu: koledzy, przyjaciele). Zełenski przede wszystkim mówi swoim wyborcom, że są świetną drużyną, że są niesamowici, zapewnia ich, że wygrają. Bardziej przypomina to treningi motywacyjne niż polityczne przemówienia. I zapewne o to chodzi. Przyparty do ściany, musiał jednak wypowiedzieć się na poważniejsze tematy, np. czy spotka się z Putinem. Z odpowiedzi wynikało, że spotka się tylko wtedy, gdy Putin zwróci Krym i Donbas, a na spotkaniu ustali wysokość rekompensaty za straty Ukrainy. Taka odpowiedź musi satysfakcjonować szeroki elektorat.

Jednak krytycy Zełenskiego uważają, że w rzeczywistości z Rosją łączy go o wiele więcej sympatii i dziwnych powiązań, które wypłyną po wyborach. Jedni wskazują, że jego włoska willa stoi w miasteczku faktycznie zarezerwowanym dla putinowskiej elity, a jego główny sztabowiec Dmytro Razumkow jeszcze niedawno nie krył prorosyjskich sympatii. Inni po prostu uważają, że Zełenski będzie takim prezydentem, jakiego będzie potrzebować Kołomojski.

(…) Również Iwan Łenio – artysta estradowy, muzyk, lider grupy Kozak System – w przededniu I tury apelował, żeby Zełenski wycofał się z wyborów. Łanio starał się pokazać, jaką osobistą krzywdę wyrządzi Zełenskiemu wybór na prezydenta. Krytycy zwracają uwagę, że jest on po prostu słaby merytorycznie, nie zna języków (rodzimy ukraiński też zna słabo) i jego prezydentura to będzie wielki blamaż. Jednak nie brakuje takich, którzy tej sytuacji odnajdują szansę dla siebie. Jednoznacznie poparł Zełenskiego Michael Saakaszwili, któremu ukraińskie obywatelstwo odebrał Poroszenko. Silnego wsparcia udzielił mu Anton Heraszczenko, najbliższy człowiek z otoczenia ministra spaw wewnętrznych Arsena Awakowa. Ten ostatni nie kryje swoich sympatii do Zełenskiego, a wystąpienie Heraszczenki zostało uznane za głos samego ministra, który przecież jest jednym z liderów Frontu Ludowego, koalicjanta w Radzie Najwyższej Petra Poroszenki. Pikanterii dodaje sprawie fakt, że Awakow to też nieformalny sponsor i organizator zarówno pułku Azow, partii Nacjonalny Korpus, jak i Drużyn Narodowych. Wszystkie te formacje mają ostre zabarwienie nacjonalistyczne, a zwolennicy Poroszenki uważają, że minister wykorzystuje ukraińskich nacjonalistów przeciwko prezydentowi. Często ukraińskich nacjonalistów oskarża się o prowokowanie Rosji, psucie wizerunku Ukrainy, tworzenie wręcz ustawionych sytuacji dla rosyjskich mediów.

Zełenski zatem, choć nowy polityce, od początku tkwi absolutnie w starych i jak najgorszych schematach ukraińskiej polityki. Czy będzie potrafił wyjść ze swojej aktorskiej roli, stać się mężem stanu, który spełni ukraińskie oczekiwania? Tak mogłoby się wydarzyć w filmowym serialu, ale życie okaże się raczej bardziej prozaiczne. No i przed Zełenskim jeszcze ostre starcie z Poroszenką, który łatwo się nie podda.

Cały artykuł Pawła Bobołowicza pt. „Zełenski – kandydat z cieniem oligarchy” znajduje się na s. 1 i 4 kwietniowego „Kuriera WNET” nr 58/2019, gumroad.com.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna aktualnego numeru „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem gumroad.com. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z wydaniami regionalnymi, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Pawła Bobołowicza pt. „Zełenski – kandydat z cieniem oligarchy” na s. 1 kwietniowego „Kuriera WNET”, nr 58/2019, gumroad.com

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Komentarze