Odszedł człowiek, któremu wiele zawdzięczam. Wspomnienie córki Pawła Jasienicy o śp. mecenasie Macieju Bednarkiewiczu

Wielokrotnie wspominał, że uznaje za obowiązek występowanie w sprawach, które uważa w swoim sumieniu za słuszne, i zazwyczaj odnosił sukces. Wydaje mi się, że miał swoje porozumienie z Duchem Świętym.

Ewa Beynar-Czeczott

Bardzo poruszyła mnie wiadomość o odejściu Pana Macieja. Uczestniczyłam w pogrzebie i widziałam, jak wiele osób chciało się z Nim pożegnać. Postanowiłam podzielić się na łamach prasy moim wspomnieniem o Panu Mecenasie, który tyle dobrego dla mnie zrobił.

W 2002 r. IPN ujawnił bardzo bolesny dla nas fakt, że druga żona Jasienicy była bardzo aktywnym tajnym współpracownikiem Służb Bezpieczeństwa. (…) Byłam przekonana, że zostałam jedynym spadkobiercą praw autorskich do książek mojego Ojca. Litera prawa jednak tego nie potwierdzała: TW miała z pierwszego małżeństwa syna, który dziedziczył po niej różne dobra, w tym 50% praw autorskich do książek Jasienicy. Nie mogłam tak tego zostawić, nie zgadzałam się z tym, biorąc pod uwagę ujawnioną prawdziwą tożsamość matki współdziedziczącego.

Pierwszy adwokat, do którego się zwróciłam o pomoc, po przejrzeniu nielicznych akt powiedział, że sprawy się nie podejmie, bo jest nie do wygrania z uwagi na przedawnienie. (…) Poszukałam następnych mecenasów biegłych w prawie autorskim, w tym prawnika z ZAIKS, i wszyscy twierdzili to samo. (…)

Nazwisko Bednarkiewicz było znane od czasu słynnych komuszych procesów, budziła podziw jego odwaga i konsekwencja. A tu nagle ktoś taki chce się zająć moim problemem. (…) Podpisałam Mu akt pełnomocnictwa do reprezentowania mnie w sprawie o „uznanie spadkobiercy za niegodnego dziedziczenia”. Złożył pozew w stosownym sądzie i pozostawaliśmy dobrej myśli. Różni znajomi prawnicy mówili, że to już koniec i nie ma sensu dalej walczyć, ale nie Maciej Bednarkiewicz. (…) przyznano mi 100% praw autorskich do książek Pawła Jasienicy. (…)

Muszę tu dodać, że całą sprawę pan Mecenas potraktował zupełnie bezinteresownie.

Cały list Ewy Beynar-Czeczott pt. „Odszedł człowiek, któremu wiele zawdzięczam” znajduje się na s. 20 lutowego „Kuriera Wnet” nr 32/2017, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier Wnet”, „Śląski Kurier Wnet” i „Wielkopolski Kurier Wnet” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach Wnet w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera Wnet” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera Wnet” wraz z regionalnymi dodatkami, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

List Ewy Beynar-Czeczott pt. „Odszedł człowiek, któremu wiele zawdzięczam” na s. 20 lutowego „Kuriera Wnet” nr 32/2017, wnet.webbook.pl

Komentarze