Męczeństwo polskich harcerzy z Chorzowa. Kolejny odcinek historii AK na Śląsku – najliczniejszej w okupowanej Polsce

Wśród nas był człowiek o nieznanym mi nazwisku, który miał drewnianą protezę nogi. Na komendę ,,los” przeskakiwaliśmy barierę, a kto pozostawał z tyłu, tego bito kijami, bykowcami i pałkami gumowymi.

Wojciech Kempa

W warunkach niemieckiej okupacji śląscy harcerze utworzyli Polską Organizację Partyzancką (POP), z ośrodkiem w Chorzowie. POP powstała na bazie sformowanej jeszcze przed wybuchem wojny sieci dywersji pozafrontowej. Jej inicjatorem był Józef Korol, który został komendantem Okręgu Śląskiego SZP-ZWZ.

POP, funkcjonując w ramach Związku Walki Zbrojnej, tworzyła w nim wydzielony pion. (…)

POP po scaleniu z ZWZ zachowała autonomię, przy czym dowódcy POP różnego szczebla zajmowali miejsca w sztabach ZWZ. Jak wynika z adresów „oddziałowych” oraz innych wymienionych w „memoriale” osób, gros członków Obwodu Chorzowskiego to harcerze z Chorzowa, pozostali – z dzisiejszych Świętochłowic. W marcu 1940 roku Chorzowski Obwód POP skupiał ok. 600 osób.

Niestety do szeregów POP wniknęli agenci gestapo; jeden z nich należał do ścisłego kierownictwa organizacji.

Pierwszym potężnym ciosem było aresztowanie Eryka Zyski. Maria Zyska, składając 29 czerwca 1967 roku zeznania przed Okręgową Komisją Badania Zbrodni Hitlerowskich w Katowicach, mówiła:

Syn, Eryk Zyska, ur. 21 lutego 1915 r. w Chorzowie, należał do harcerstwa w latach szkolnych. Ostatnio był drużynowym przy Szkole Dokształcającej w Chorzowie przy ul. Powstańców. Przed wojną pracował w magistracie. Do naszego mieszkania przychodził często Froelich, który po zawiązaniu się organizacji harcerskich roznosił gazetki, jak również Ausweisy. Wszystkie te osoby, które czytały gazetkę, w późniejszym czasie zostały przez gestapo aresztowane. […]

Syn Eryk został aresztowany 24 marca 1940 r. w następujących okolicznościach. Wieczorem do mieszkania wszedł osobnik mówiący po polsku i oświadczył, że jest kolegą z Krakowa mego syna Eryka. Drzwi temu osobnikowi otwierał młodszy syn Józef. Ja i Eryk, słysząc to, a przede wszystkim to, że osobnik ten zaraz włożył nogę między drzwi, zaniepokoiliśmy się tym, i syn postanowił oknem wyjść na zewnątrz, gdyż mieszkaliśmy na parterze. Okazało się jednak, że został z zewnątrz oświetlony i wezwany do zatrzymania się. […]

Następnie weszło do mieszkania 7 gestapowców; przeprowadzili dokładną rewizję. W mieszkaniu niczego nie znaleziono. Wówczas jeden z gestapowców kazał mi, abym go poprowadziła na strych. Na strychu dostarczonymi młotkami i siekierami zaczął wybijać mur. Po wybiciu znacznego otworu wyjął worek, w którym znajdowała się broń. Jak mi jest wiadomo, broń tę ukrył syn Eryk z Froehlichem, a więc stąd wniosek, że o tym musiał donieść do gestapo Froehlich.

Od chwili zabrania syna Eryka nie miałam żadnej wiadomości, dopiero w czerwcu 1940 r. jego żona Hilda otrzymała zawiadomienie, że zmarł w Katowicach 20 lub 21 czerwca 1940 r. Od tego czasu ślad po synu zaginął. W 1945 r. przyszedł do mego mieszkania młody mężczyzna i powiedział mi, że syn Eryk został wywieziony do Wrocławia i tam ścięty pod gilotyną.

Cały artykuł Wojciecha Kempy pt. „Męczeństwo polskich harcerzy z Chorzowa” można przeczytać na ss. 8-9 marcowego „Śląskiego Kuriera Wnet” nr 33/2017, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier Wnet”, „Śląski Kurier Wnet” i „Wielkopolski Kurier Wnet” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach Wnet w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera Wnet” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera Wnet” wraz z regionalnymi dodatkami, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Wojciecha Kempy pt. „Męczeństwo polskich harcerzy z Chorzowa” na s. 8 marcowego „Śląskiego Kuriera Wnet” nr 33/2017, wnet.webbook.pl

Komentarze