Raport z Kijowa 27 XI 2023 r.: Przewoźnicy tacy jak ja, walczą o to, żeby mieć dostęp do państwa rynku

Dyskusja polskich protestujących w Dorohusku ze stroną ukraińską | fot. Piotr Mateusz Bobołowicz

Powiedział jeden z liderów blokady granicy Polski z Ukrainą Piotr Krzyżankiewicz, wiceprezes Zachodniopomorskiego Stowarzyszenia Przewoźników Drogowych.

Piotr Mateusz Bobołowicz prezentuje materiał z zablokowanego przejścia Dorohusk-Jagodzin, który nagrał podczas sobotniego spotkania z protestującymi Serhija Derkacza, wiceministra Ministerstwa Rozwoju Wspólnot, Terytoriów i Infrastruktury Ukrainy.

 

Piotr Krzyżankiewicz, wiceprezes Zachodniopomorskiego Stowarzyszenia Przewoźników Drogowych:

My nie rozmawiamy w tej chwili o blokowaniu możliwości transportu do Ukrainy. Proszę pana, jeśli jest milion transportów, odbywa się w kierunku Ukrainy, równie dobrze kolega tutaj składał propozycję, że możecie otrzymać 600 tysięcy pozwoleń, 400 tysięcy my. Tak. 30% nam wystarczy jako Polakom, czyli 300 tysięcy pozwoleń dla nas, 700 tysięcy pozwoleń dla was. To jest dobra propozycja. Ona by tak naprawdę zaspokoiła potrzeby państwa ukraińskiego w dziedzinie transportu. Myślę, że jeśli przewoźnicy, tak tacy jak ja walczymy o to, żeby mieć dostęp do państwa rynku, to powoduje, że nie możecie podejrzewać, że automatycznie będą przerwane łańcuchy dostaw, że te transporty nie dotrą. Ktoś dowiezie, Polak dowiezie, spokojnie. Bo dowiozą to i Ukraińcy i w jakiejś części Polacy.

 

Serhij Derkacz, wiceminister Ministerstwa Rozwoju Wspólnot, Terytoriów i Infrastruktury Ukrainy:

Kluczowe kwestie, z którymi przyjechałem to kwestia transportów humanitarnych i niebezpiecznych. To są te 2 pytania , na temat których rozmawialiśmy poprzednio i zapewniliście nas, że takie transporty będą przepuszczane. Otrzymujemy informację, że nie przepuszczacie transportów humanitarnych i niebezpiecznych. Dlatego porozmawiałem z kierowcami, zobaczyłem, że pojazdy z ładunkami niebezpiecznymi stoją. Jeżeli mówicie, że faktycznie przepuszczacie takie pojazdy, to powiadomimy kierowców i oni zaraz tu przyjadą. To jest ta kluczowa kwestia, którą chciałem sprawdzić, porozmawiać i wyjaśnić. Ponieważ dziś jestem w Polsce przejazdem… Kwestie kluczowe to po pierwsze teraz obowiązuje umowa, a po drugie wszystkie swoje postulaty jako polscy przewoźnicy powinniście kierować do polskiego rządu, a nie blokować granicę, ponieważ szkodzi to ludziom i państwom. Nie blokujecie waszą granicę – polską. Szkód doznają ludzie w Polsce i na Ukrainie, ponosimy straty i my, i wy. Szanujemy wasze prawo na protest, lecz aktualnie blokada granicy jest bardzo niekorzystna w kwestii ekonomicznej dla waszego i naszego państwa. Wasze postulaty powinniście kierować do waszego rządu, który ma możliwości komunikowania się z nami, z Unią Europejską i Komisją Europejską. Nie do nas tu dziś zgromadzonych należy taka decyzja. Dziś chciały tylko zapytać o transporty niebezpieczne i ADeEry.

 

Rafał Mekler, lider Klubu Konfederacji Lublin, pełnomocnik woj.lubelskiego Ruchu Narodowego:

Jak będzie temat zezwoleń, to będziemy rozmawiać dalej. W zasadzie to jest pierwszy punkt, taki można powiedzieć punkt zwrotny. Pozostałe postulaty są do spełnienia dopiero w momencie, kiedy uzyskamy przywrócenie pozwoleń. I można powiedzieć, że pierwszy postulat, który jest za pańskimi plecami, on jest jako numer jeden do zrealizowania. Bez niego wszystkie kolejne postulaty tracą sens.

 

Protestujący deklarują, że transporty humanitarne, militarne i te niebezpieczne o klasyfikacji ADR, są przepuszczane, nie mniej jednak Piotr Mateusz Bobołowicz, który w ten weekend był na kilku przejściach granicznych i obserwował systuację, ma nieco odmienne zdanie:

Tak jak Państwo słyszeli na koniec, nawet organizatorzy protestu przyznali, że te transporty ADR jednak stoją w kolejkach. Te cysterny widziałem, one rzeczywiście stoją. Byłem też świadkiem przepuszczania, bo o każdej pełnej godzinie jest przepuszczana określona liczba samochodów. Sytuacja tutaj bardzo różni się to, co widziałem, od tego, co słyszałem, ponieważ teoretycznie miały być przepuszczane po trzy samochody. Miała być zwiększona liczba. Pierwotnie był to jeden samochód na godzinę. Teraz trzy. Z czego mają być wyłączone ta pomoc humanitarna, ma być wyłączone te ADR-y i, świeża żywność, żeby nie stała i nie psuła się w tych samochodach. Natomiast to nie jest prawda, bo ja widziałem przejazd trzech samochodów o godzinie 10 i wtedy rzeczywiście przejechały tylko te samochody, przejechały tylko trzy samochody, z czego dwa miały świeżą żywność, a jeden to był samochód z innymi towarami. Więc ten argument nie pokrywa się z tym, co widziałem. Tak samo dotyczy to cystern. Cysterny również są przepuszczane tylko o pełnych godzinach i tylko w ramach tego limitu trzech samochodów. Tutaj policja pozwala na dojazd do protestujących, protestujący przepuszczają, protestujący sami sprawdzają papiery i niektórzy sprawdzają dokumenty przewoźników i niektóre samochody zatrzymują, twierdząc, że to nie jest pomoc humanitarna, że ona nie przejedzie, że te dokumenty są fałszywe.

Blokada granicy – strajk przewoźników 25.11.2023 r. | fot.: Janek Brewczyński

Paweł Bobołowicz rozmawia na temat blokady granicy i transportów humanitarnych z Rafałem Roszkiewiczem, prezesem Stowarzyszenia Pogoń Ruska:

Jak mówiłem, to nieszczęście. Stałem TIR-em, który był wypełniony rzeczami dla szpitala w Zaporożu. No i stałem dość długo i protestujący nie chcieli nas przepuścić. Nie sprawdzali nam ani papierów, ani zawartości. Po prostu powiedzieli, że jeżeli TIR, to nie przejedziemy i na tym skończyła się rozmowa. Chodziło o to, że jak powiedziałem, że mam tutaj TIR-a, mam cały wypełniony paletami ze sprzętem medycznym i czy mnie puszczą? i powiedzieli, że nie, po prostu nie, jeżeli TIR to musi stać i tyle. Nie było nawet propozycji, żeby sprawdzili, bo ja słyszałem, że niektórzy przejeżdżają, bo pokazują dokumenty, otwierają tego TIR-a, pokazują, że pomoc humanitarna jest tam przepuszczalnie, więc w naszym przypadku tak nie było. W końcu pojechaliśmy na inne przejścia graniczne i tam usłyszeliśmy, że jeżeli to jest pomoc humanitarna, możemy przejechać. Następny mój transport, który jest, nie pojechał TiRem, tylko w busach. Przejechał bez problemu, ale z tego co słyszę, teraz nawet busy mogą mieć problemy na granicy. Więc planujemy następny wyjazd, ale mocno się zastanawiam czy nie przejechać przez węgierską granicę.


Wspieraj Autora na Patronite


Wysłuchaj całej audycji już teraz!


Program Wschodni 25 XI 2023 r.:

Program Wschodni 25.11.23: Blokada granicy uderza też w polską gospodarkę

Program Wschodni 25.11.23: Blokada granicy uderza też w polską gospodarkę

Blokada granicy – strajk przewoźników 25.11.2023 r. | fot.: Janek Brewczyński

Blokada granicy polsko-ukraińskiej. Atak amunicji krążącej na Kijów. BulbaMovie 9. Festiwal Filmów Białoruskich.

Aleksy Szwab, współwłaściciel sieci sklepów spożywczych „Łotok” mówił jaki wpływ blokada granicy polsko-ukraińskiej na import polskich towarów:

Teraz mamy dużo kłopotu z tym, że wcześniej kupowaliśmy dużo polskich towarów, bo miały najlepsze ceny naszych klientów, a teraz mamy kłopoty z tym, żeby dostarczyć te towary, produkty spożywcze z Polski do Ukrainy. I teraz mamy dużo informacji od naszych partnerów – producentów polskich, że nasze towary, które wcześniej były opłacone, już są gotowe, żeby je odbierać z ich magazynu i wieźć na Ukrainę. A teraz oni mówili nam, że aż przez półtora miesiące mogą dostarczyć nam ten towar i przez to cena dostarczenia dostarczania bardzo wzrosła.

Dużo kupowaliśmy konserw, różnych pasztetów. Od naszych importerów kupowaliśmy warzywa i owoce, które są produkowane w Polsce. I tu mamy kłopoty, bo jakość tych towarów już jest nie bardzo dobra, bo bardzo długo stoją na granicy i już przyjeżdżają do nas w nienajlepszym stanie. Teraz cena jest z powodu transportu nie jest taka dobra. I nasi partnerzy chcą, żebyśmy dalej kupowali. A to bardzo źle wpływa nie tylko na gospodarkę Ukrainy, a jednak i gospodarkę Polski. Kupowaliście państwo warzywa z Polski np. ogórki, świeże ogórki, pomidory itd. A to dlatego, że nasi producenci, ukraińscy producenci boją się w inwestować nawet w to pieniądze, bo boją się tych ostrzałów, którym jesteśmy świadkami, bo może nie być prądu. No i w rezultacie nie będzie po prostu produkcji warzyw. I dlatego warzywa w dużej części kupowane były z Polski. – dodał Aleksy Szwab.

 

Piotr Mateusz Bobołowicz w korespondencji mówił o blokadzie granicy, a Paweł Bobołowicz przeczytał oświadczenie Międzynarodowego Stowarzyszenia Przedsiębiorców Polskich na Ukrainie.


Paweł Bobołowicz i Dmytro Antoniuk opowiedzieli o bardzo intensywnym ostrzale dronowym:

Tylko kilka obiektów ucierpiało, jest rannych 5 osób, proszę sobie wyobrazić, jaka skala by była, gdyby te drony trafiły, bo te zniszczenia, które są, to są zniszczenia spowodowane przez drony, które zostały strącony i ich resztki po prostu dokonują zniszczeń. Te zniszczenia były w całym Kijowie, a cała atmosfera wyglądała jak z horroru. Drony nad miastem latały, ale nie wylatywały do miasta. Okazały miasta. Miasto Wyraźnie było widać, że kolejnymi partiami dronów Rosja próbuje wyłapać te miejsca, gdzie obrona przeciwlotnicza mogłaby być najsłabsza albo nieskuteczna. Kolejne fale dronów atakowały z różnych części od północy, od południa, od wschodu, od zachodu. Te drony próbowały się przedrzeć do Kijowa. I niesamowita, proszę państwa, atmosfera i organizacja ukraińskiego społeczeństwa. To wszystko się obserwuje nie tylko przez okna. Lepiej przez okna tego nie obserwować, lepiej się schować.


O dziewiątej edycji Festiwalu Filmów Białoruskich BulbaMovie mówili dyrektor Janusz Gawryluk i Lawon Wolski.

Jest głód duży kina białoruskiego w Polsce do że też jest i duża emigracja białoruska w Polsce. I to bardzo cieszy, bo kiedyś to musieliśmy bardzo zabiegać o tego widza kina białoruskiego, bo to nikt o tym kinie białoruskim na Białorusi nic nie wiedział – powiedział Janusz Gawryluk


Serwis białoruski przedstawił Iwan Sawanowicz z białoruskiej redakcji Radia Wnet.


W Warszawie audycję prowadził Wojciech Metody Jankowski.


Wspieraj Autora na Patronite


Wysłuchaj całej audycji już teraz!

Ponad Oceanami: święto Dziękczynienia w USA, atak nastoletnich nożowników we Francji

W audycji także m.in. o sukcesie Lecha Wałęsy przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka.

Ewa Jeneralczuk m.in. o życzeniach gubernatora Florydy z okazji Święta Dziękczynienia. Ponadto o spotkaniu trojga kandydatów do republikańskiej nominacji wyborczej.


Mikołaj Murkociński o tragicznych zamieszkach podczas młodzieżowej imprezy we francuskim mieście Crepol.


Iza Lech o oburzeniu Kanadyjczyków zatrudnieniem w nowej fabryce w Ontario jedynie imigrantów. Ponadto o lekkim spadku wskaźnika inflacji.


Dmytro Antoniuk o nowym wydaniu przewodnika po Kijowie autorstwa Leona Idzikowskiego.


Sławomir Budzik o wielkiej paradzie z okazji Swięta Dziękczynienia w Chicago.


Adrian Grałek o pozytywnym rozpatrzeniu przez Europejski Trybunał Praw Człowieka skargi Lecha Wałęsy oraz wejściu Radia Wnet na platformę Patronite.


Alex Sławiński m.in. o trudnościach z otrzymaniem opieki medycznej w Walii.


Ojciec Paweł Kosiński o Zobwiązaniu Nowojorskim na rzecz przywrócenia należnego, pierwotnego znaczenia Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka


Monika Adamski o inicjatywie zasadzenia 1500 biało-czerwonych tulipanów na nowojorskim Greenpoincie.


Wysłuchaj całego magazynu „Ponad Oceanami” już teraz!

Wspieraj Autora na Patronite

Raport z Kijowa 20.11.2023 r.: pierwszy pomnik Iwana Franki postawił w Rzeczpospolitej Stanisław Vincenz

Paweł Bobołowicz i Dmytro Antoniuk w kijowskim studiu-mieszkaniu Dmytra

Paweł Bobołowicz dotarł do Kijowa pociągiem z Kołomyi. Wraz z Dmytrem Antoniukiem nadają z jego mieszkania, gdzie byli także w pierwszych chwilach po rosyjskiej inwazji w lutym 2022 roku.

Paweł Bobołowicz przejechał pociągiem z Warszawy do Kołomyi, a potem odwiedził miejsca związane ze Stanisławem Vincenzem praktycznie w przeddzień rocznicy jego urodzin 30 listopada 1888 roku – miejsce, gdzie stał jego rodzinny dom w Słobodzie Rungurskiej i pierwszy na świecie pomnik Iwana Franki ustawiony przez Vincenza.


Dmytro Antoniuk komentuje sytuację na froncie – ukraińska armia poczyniła postępy pod Awdijiwką. Wciąż trwają i nasilają się protesty polskich przewoźników – według informacji strony ukraińskiej, protestujący nie przepuszczają już nawet pomocy humanitarnej ani paliwa.


Ze Lwowa łączy się Artur Żak.


Wysłuchaj całej audycji już teraz!

Raport z Kijowa 17.11.2023 r.: 60 dni aresztu bez prawa kaucji dla deputowanego Rady Najwyższej Ukrainy

Program wschodni: 18.11.23: Czy państwo zdało egzamin wobec kryzysowej sytuacji na Ukrainie?

Zbigniew Parafianowicz | Fot. Grzegorz Olkowski

Zbigniew Parafianowicz, autor książki „Polska na wojnie” pozytywnie podsumował sto pierwszych dni państwa polskiego po 24 lutego 2023 r.

Później pojawił się smak dziegciu zwieńczony rocznicą Wołynia i kryzysem zbożowym.

 

Zbigniew Parafianowicz na wstępie odpowiedział na pytanie, czy państwo polskie zdało egzamin w obliczu kryzysu za wschodnią granicą:

Amerykanie zakładali, że elita polityczna i gospodarcza, ukraińska, nie tylko obywatele amerykańscy będą ewakuowani przez Rzeszów, czy też wcześniej myślano o Lublinie. Także zakładano upadek państwa ukraińskiego, bo Polska raczej zakładała użycie tego hubu do tego, żeby Ukrainę dozbroić, uwikłać Rosję na Ukrainie w wieloletnią wojnę i w ten sposób osłabiać potencjał Rosji, czyli głównego zagrożenia z punktu widzenia polityki bezpieczeństwa Polski także tak to jest przed wojną i przez co najmniej pierwsze sto dni wojny czy nawet rok od momentu zawiązania koalicji portowej. To jest raczej obraz słodki niż gorzki.

Wbrew stanowisku Amerykanów i niektórych polskich wojskowych Jakub Kumoch uważał, że Ukraina obroni się:

Kijów zostanie zdobyty w trzy godziny – tak twierdzili Amerykanie, jak już po podejściu pod Kijów wojsk rosyjskich bardzo szybko zostanie zajętych w kilka godzin. I miał wtedy Jakub Kumoch powiedzieć, że przez Kijów w dniu, kiedy są korki, nie da się przejechać w trzy godziny, a co mówić o jego zdobyciu Od dwu i półmilionowej metropolii, która była obsadzona po bramach, partyzantką, była obroniona przed tymi trzema kręgami obrony, czyli wojskiem na najbardziej zewnętrznym kręgu, z obroną terytorialną i gwardią – opisał przenikliwość ówczesnego szefa Biura Polityki Międzynarodowej Kancelarii Prezydenta RP.

Jeden z rozdziałów książki nosi tytuł „Zboże i Wołyń. Koniec iluzji”. Rozmówcy Parafianowicza uważają, że w kwestii Wołynia polska strona jest obarczona winą za kryzys, natomiast w kwestii zbożowej win jest raczej po ukraińskiej stronie:

Jeśli chodzi o zboże, to jest problem systemowy, który będzie towarzyszył relacjom polsko ukraińskim i jeszcze bardzo długo albo pogłębiał, będzie się wraz z nim dekorowane zbliżanie Ukrainy do struktur euro atlantyckich, Tak że to też wymaga wielkiej odpowiedzialności elit, wypracowanie mechanizmów, za pomocą których te problemy, ten problem systemowy będzie można rozwiązywać. Tutaj Polska też nie jest wcale w takiej dobrej pozycji, bo Polska jest bardzo dużym eksporterem przetworzonych produktów żywnościowych, rolnych na Ukrainę, żywności, krótko mówiąc, która jest bardzo obecna w marketach czy w sklepach ukraińskich – zakończył gość PW konkluzją dotyczącą cienia zbożowego na przyszłych relacjach Polski i Ukrainy.


Ks. mitrat Stefan Batruch, proboszcz parafii greckokatolickiej św. Jozafata z Lublina o użyczeniu kościoła wiernym obrządku bizantyjskiego, które nastąpiło 16 listopada 2023 roku. Miało to miejsce podczas Boskiej Liturgii z okazji 400-letniej rocznicy śmierci męczeńskiej Jozafata Kuncewicza.


Olga Siemaszko i Artur Żak przybliżyli wydarzenia z Białorusi i z Ukrainy. Audycję prowadził Wojciech Jankowski.


Wysłuchaj całej audycji już teraz!

Raport z Kijowa 17.11.2023 r.: 60 dni aresztu bez prawa kaucji dla deputowanego Rady Najwyższej Ukrainy

Więzienie/Foto. TryJimmy/ Pixabay

Ołeksandr Dubiński został oskarżony o zdradę stanu i udział w organizacji przestępczej. utworzonej przez Główny Zarząd Wywiadowczy Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej.

Artur Żak i Dmytro Antoniuk rozmawiają o areszcie znanego dziennikarza, a do 2021 r. jednego z najbardziej rozpoznawalnych deputowanych Sługi Narodu:

Od czasu wyboru w 2019 r. nieustannie dawał powody, by mówić o sobie mediom i wplątał się w wiele głośnych skandali, za które został wyrzucony z frakcji jeszcze w 2021 r. Według służb finansowanie siatki przestępczej, której członkiem miał być Dubiński i która działała w Kijowie, sięgnęło ponad 10 mln dolarów. Siatka została tworzona przez wiceszefa GRU Władimira Aleksiejewa. Deputowany jest oskarżony o rozpowszechnianie fałszywych informacji na temat najwyższego kierownictwa wojskowego i politycznego Ukrainy, między innymi na temat rzekomej ingerencji wysokich rangą urzędników w wybory prezydenckie w USA w 2019 r. Według śledztwa, oprócz Dubińskiego członkiem zorganizowanej siatki był również były deputowany Andrij Derkacz, który uciekł za granicę w przeddzień inwazji, a także były prokurator Konstantyn Kułyk, który również obecnie ukrywa się za granicą.


Artur Żak i Dmytro Antoniuk emitują kluczowy fragment wywiadu z Aleksandrem Borodajem, deputowanym Dumy Państwowej Federacji Rosyjskiej VIII kadencji (z partii Putina Jedna Rosja), rosyjskim terrorystą, nagrany 2 lata temu, w styczniu 2022 r., w przededniu pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę. Borodaj otwarcie oznajmia, że imperium rosyjskie nie ma wystarczającej liczby ludzi do prowadzenia nowych wojen, dlatego proponuje zajęcie Ukrainy, aby wykorzystać Ukraińców z okupowanych terytoriów jako surowiec do agresji przeciwko innym państwom.

Alekandr Jurjewicz Borodaj, generał major rosyjskiej FSB, były samozwańczy premier nieuznawanej Donieckiej Republiki Ludowej:

Między innymi jest jeden aspekt, który jest bardzo ważny dla nas wszystkich, rosyjskich patriotów. Do odbudowy imperium już brakuje nam Rosjan. Albo sprowadzimy wiele milionów mieszkańców Azji Środkowej, ogłosimy ich Rosjanami i zaczniemy w ten sposób odbudowywać imperium, ale to wątpliwa perspektywa. Dlatego potrzebujemy Ukrainy. Ale na Ukrainie potrzebujemy nie tylko ziemi. Potrzebujemy ludzi na Ukrainie.


Dmytro Antoniuk relacjonuje najważniejsze doniesienia z frontu wojny rosyjsko-ukraińskiej.


Piotr Mateusz Bobołowicz przedstawia temat użyczenia na potrzeby duszpasterskie lubelskiej parafii greckokatolickiej, kościoła pw. św. Jozafata przy ul. Zielonej 3 w Lublinie. Redaktor emituje również wywiad z ks. mitratem Stefanem Batruchem, prezesem Fundacji Kultury Duchowej Pogranicza i proboszczem parafii greckokatolickiej w Lublinie:

Przychodzą do nas zarówno rzymscy katolicy z Ukrainy, dla których język ukraiński, tożsamość kulturowa ukraińska jest ważna, głównie z centralnej Ukrainy, ale też przychodzą prawosławni, którzy nie odnajdują się w strukturach Cerkwi prawosławnej, która jest bardzo prorosyjska. W związku z tym szukają środowiska, gdzie mogą się poczuć jak u siebie.


Kościół św. Józafata w Lublinie | fot. autorstwa: Szater – Wikimedia Commons

Wysłuchaj całej audycji już teraz!

Raport z Kijowa 16.11.23 r.: Lider blokady granicy RP ujawnia w czasie rzeczywistym informację o ruchu kolumn wojskowych

Ponad Oceanami: początek nowej kadencji polskiego Sejmu, proizraelskie i propalestyńskie demonstracje w USA i W.Brytanii

W audycji także m.in. strajku na brytyjskiej kolei.

Ewa Jeneralczuk m.in. o naciskach środowisk proaborcyjnych na Florydzie w sprawie zmian w stanowych przepisach dotyczących ochrony życia.


Artur Żak o proteście polskich przewoźników na granicy z Ukrainą i jego skutkach.


Iza Lech o postulatach ograniczenia na kanadyjskim rynku nikotynowych saszetek  i projekcie zmian w kodeksie pracy.


Adrian Grałek o pierwszym w nowej kadencji posiedzeniu Sejmu i Senatu.


Arkadiusz Stachnik o proizraelskich demonstracjach w Waszyngtonie, spadku cen paliwa i wzroście cen żywności w USA.


Alex Sławiński o propalestyńskich demonstracjach w Londynie i planowanym zaostrzeniu strajku na brytyjskiej kolei.


Ojciec Paweł Kosiński o nawróceniu na katolicyzm Ayaan Hirsi Ali, wieloletniej krytyczki islamu. 


Monika Adamski o śledztwie dotyczącym nieprawidłowości przy zbiórce na kampanię burmistrza Nowego Jorku Erica Adamsa.


Wysłuchaj całego magazynu „Ponad Oceanami” już teraz!

Raport z Kijowa 16.11.23 r.: Lider blokady granicy RP ujawnia w czasie rzeczywistym informację o ruchu kolumn wojskowych

Fot. Paweł Bobołowicz

Nowo założony Komitet Obrony Przewoźników i Pracodawców Transportu od 6 listopada blokuje przejścia graniczne z Ukrainą. Protestujący deklarują, że przepuszczają jeden samochód ciężarowy na godzinę.

Tysiące ciężarówek czekające na wjazd na Ukrainę, kolejki sięgają dziesiątków kilometrów. Kolejne rozmowy tym razem z przedstawicielami Komisji Europejskiej zakończyły się fiaskiem. Organizatorzy deklarują, że na bieżąco przepuszczają autokary, transporty z żywnością, pomocą humanitarną, paliwami i sprzętem wojskowym.

Wczoraj jeden z liderów protestu Rafał Mekler, aby potwierdzić, że przepuszczają sprzęt wojskowy, opublikował zdjęcie transportu pojazdów opancerzonych, które jego zdaniem „…z Korczowej (przed chwilą) jedzie bez kolejki…”, czym wywołał falę oburzenia i zarzuty ujawniania szczegółów transportów wojskowych, co niesie za sobą realne zagrożenie rosyjskim uderzeniem rakietowym.

Post w mediach społecznościowych Rafała Meklera (redakcja celowo zniekształciła fragment zdjęcia)

 

Paweł Bobołowicz rozmawia z goście Raportu z Kijowa, Tomaszem Barteckim, koordynatorem grupy „Granica / Кордон PL – UA”, na temat protestu:

Ukraińcy próbują, próbują coś tam robić, różne organizacje coś robią, a z tego co wiemy, wczorajsze wieczorne rozmowy, już z udziałem kogoś z Komisji Europejskiej i ministrem Adamczykiem. Mamy taki krótki komunikat – spotkanie zakończyło się fiaskiem. W tej chwili, z tego co wiem, główny organizator, lider, bo tak o nim się mówi, Rafał Mekler udał się właśnie na Słowację, gdzie umówił się z jednym ze związków transportowców do symbolicznego zablokowania – na godzinę ma być zablokowane główne przejście Słowacja – Ukraina… To bardzo wąskie środowisko. Żadna z wielu organizacji transportowych, z tych przynajmniej znanych, nie poparła tego protestu… Na profilu głównodowodzącego protestem Rafała Maklera z Konfederacji, ukazał się w pewnym momencie filmik – zdjęcia całej kolumny wojskowej jadącej na przejściu w Polsce w stronę Ukrainy. Najprawdopodobniej jest to sprzęt amerykański. Także nie wiem, co na to wywiad amerykański? Zdjęcia były podane w czasie rzeczywistym. On chciał pokazać, że niby takie transporty przepuszczają, a inne stoją. Podniósł się alarm na Ukrainie. Byłem wtedy we Lwowie. Wiadomo, czym to grozi. To jest bezpośrednio zagrożenie życia. Wywiad rosyjski tylko szuka takich informacji.


Paweł Bobołowicz i Dmytro Antoniuk omawiają sytuację na froncie, ze szczególnym uwzględnieniem potencjalnych sukcesów armii ukraińskiej. Redaktorzy przedstawiają także najważniejsze informacje z walczącej Ukrainy, które przygotowała Daria Hordijoko.


Wysłuchaj całej audycji już teraz!

Raport z Kijowa 14.11.2023 r.: Rosyjskie wojska zaatakowały w nocy Ukrainę za pomocą dronów i dwóch manewrujących rakiet

Pomnik św. Włodzimierza w Kijowie. Fot. Dmytro Antoniuk

Pomnik św. Włodzimierza w Kijowie. Fot. Dmytro Antoniuk

Siły Powietrzne Sił Zbrojny Ukrainy poinformowały, że zestrzelono 7 z 9 „Shahedow”. Obecnie nie ma doniesień o zniszczeniach ani ofiarach.

Paweł Bobołowicz i Dmytro Antoniuk omawiają sytuację na froncie, ze szczególnym uwzględnieniem taktycznych sukcesów Rosjan na awdijiwskim kierunku. Redaktorzy przedstawiają także najważniejsze informacje z walczącej Ukrainy, które przygotowała Daria Hordijoko, między innymi deklarację szefa unijnej dyplomacji Josepa Borrella, Unia Europejska może nie dostarczyć Ukrainie miliona pocisków artyleryjskich do końca 2023 roku, jak planowano wcześniej. Według Borrella UE zrealizowała pierwszą część planu dostaw – przekazała około 300 tys. pocisków artyleryjskich. Jednocześnie jego zdaniem Unia nie zrezygnuje z celu miliona pocisków i będzie kontynuować ich transfer.


Artur Żak relacjonuje reakcję ukraińskiej przestrzeni na wczorajsze głosowania w polskim Parlamencie.


Paweł Bobołowicz i Artur Żak rozmawia z goście Raportu z Kijowa, Tomaszem Barteckim, koordynatorem grupy „Granica / Кордон PL – UA”, na temat blokady przejść graniczny, która prowadzą polscy przewoźnicy z nowo założonego Komitet Obrony Przewoźników i Pracodawców Transportu.

Tomasz Bartecki:

Jest kilka wymogów, postulatów, ale gdy ukraińska strona przychyla się, czy też pokazuje, że może coś tam ulepszyć, np. w elektronicznej kolejce, czy też otworzyć dwa przejścia dla pustych pojazdów na co są gotowi już teraz, tylko polska strona musi to potwierdzić, to wtedy powstaje postulat powrotu do zezwoleń. Ten eksponowany postulat praktycznie niemożliwy do zrealizowania, przynajmniej tutaj i teraz, bo tak jak wspominałem, zależy on od decyzji Komisji Europejskiej… To jest bardzo mała grupa, może nawet w 80% są to przedsiębiorcy z Łukowa, którzy wcześniej skupiali się na kierunkach rosyjskich i białoruskich – już nie wrócą wysokie stawki 3000 euro za kurs Warszawa – Brześć, bo to jest bardzo wysoka stawka i wtedy zarabiali duże pieniądze. Jeden ze strajkujących pan Jan z firmy X, właśnie z Łukowa, który zablokował granicę i nagrał takie nagranie wideo, na którym stoi synem i jest tylko dwóch protestujących, czyli w sumie jest ich czterech. Stoją i blokują, a ukraińscy kierowcy piszą, że przepuszcza pojazdy ze swojej firmy.

 

Redaktorzy także wyemitowali fragment nagrania Serhija Derkacza, wiceministra Ministerstwa Rozwoju Wspólnot, Terytoriów i Infrastruktury Ukrainy, które nagrał tuż po zakończonych rozmowach:

Wojna zmieniła sytuację, zmieniła nasze szlaki logistyczne. Towary, które płynęły drogą morską, teraz w większości przechodzą przez kolej i transport drogowy, więc obciążenie transportu drogowego wzrosło dziesięciokrotnie. Nasze punkty kontrolne nie są w stanie przepuścić do takiej liczby pojazdów, które do tej pory poruszały się na zupełnie innych kierunkach. I to jest obiektywny powód, którego polscy przewoźnicy nie chcą słyszeć. A wojna nie jest dla nich ważnym argumentem, bo dla polskiego przewoźnika, jak to dziś wyartykułowano, ważne jest zachowanie jego osobistego interesu i biznesu. A aby tak się stało trzeba wrócić do zezwoleń, bo wtedy mieli więcej pracy, więcej zleceń i mniej ukraińskich przewoźników między Ukrainą a Polską. Oczywiste jest, że kwestia umowy nie była rozpatrywana na tym spotkaniu, ponieważ tak naprawdę Unia Europejska zawarła tę umowę z Ukrainą, a Polska nie może jednostronnie tej umowy zmienić. Powiedzieli im o tym koledzy z Ministerstwa Infrastruktury Polski. Potwierdzili to również przedstawiciele województw, na co przewoźnicy nie zareagowali. Jasne jest, że w tej sprawie, podobnie jak w kwestii dalszego blokowania granicy, nie chodzi o rozwiązanie jakichś pilnych kwestii i problemów, ale po prostu o to, żeby albo zrobić z tego jakąś kampanię informacyjną, albo polityczną i po prostu trzymać granicę zamkniętą tak długo, jak to możliwe.


Wysłuchaj całej audycji już teraz!