Porozumienia sierpniowe i powstanie Solidarności zmieniło Polaków. Choć niewiele w nas zostało z tamtych ideałów

Do końca nie mogłem uwierzyć, że można wyprowadzić wojska, że można zdławić marzenia całego narodu – mówi w audycji Radia „Solidarność” poseł Janusz Śniadek, trzeci przewodniczący NSZZ „Solidarność”.

Audycja Radia „Solidarność” prowadzona przez red. Andrzeja Gelberga jest poświęcona 39 rocznicy podpisania porozumień sierpniowych, a więc faktycznego utworzenia NSZZ „Solidarność”. Przez te niemal cztery dekady związek zawodowy, który był dla Polaków symbolem wolności i prawdy, do którego należało 10 milionów Polaków, stał się zwykłym związkiem zawodowym z przeszłością skażoną polityką.

Niezależny Samorządny Związek Zawodowy „Solidarność” powstał w 1980 dla obrony praw pracowniczych, do 1989 również jeden z głównych ośrodków opozycji przeciw rządowi Polski Ludowej i komunizmowi.

„Solidarność” powstała na bazie licznych komitetów strajkowych (w tym Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego w Gdańsku), które z czasem przekształciły się w komisje założycielskie Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego „Solidarność”.

– Kiedy powstawała „Solidarność” byłem już całkiem poważnym człowiekiem, 25-latkiem kończącym studia i nie śniło mi się, że będę w przyszłości przewodniczącym tego związku – wspomina Janusz Śniadek. – Mój syn jest rówieśnikiem „Solidarności”.

Wprowadzenie stanu wojennego było dla „Solidarności” i Polaków traumatycznym przeżyciem.

Dość zabawną pamiątką po tamtym okresie jest przekazywanie tantiem za wykonanie piosenki „Dekret o stanie wojennym” przez artystów Piwnicy pod Baranami… Wojciechowi Jaruzelskiemu, którego uznaje się za autora słów dekretu, a więc również tekstu piosenki.

O ciężkich i pięknych latach 80. oraz wolnych choć trudnych dzisiejszych czasach opowiadają Andrzej Gelberg i Janusz Śniadek.

Zapraszamy do wysłuchania audycji!

Komentarze