Metafizyka, Alaska i prawda w „Cieniach W Jaskini” – 14 stycznia 2022 – Tomasz Wybranowski po zmroku.

Dlaczego radio? W czasach, gdy rządzi szybkość i obrazkowa prostota przekazu, dobre radio z narracją wymaga od odbiorcy refleksji i zatrzymania się. Takim pragnie być Radio Wnet.

W życia wędrówce, na połowie czasu,

straciwszy z oczu szlak niemylnej drogi,

w głębi ciemnego znalazłem się lasu.

Jak ciężko słowem opisać ten srogi bór,

owe stromych puszcz pustynne dzicze,

co mię dziś jeszcze nabawiają trwogi.

Gorzko – śmierć chyba większe zna gorycze.

Tak Dante Alighieri opisywał świętą tercyną swój kryzys wieku średniego.

 

Tutaj do wysłuchania program „Cienie W Jaskini”:

To był zamierzchły wiek XIV. Ale oto minęło ponad 650 lat i w tej materii nic się nie zmieniło. I na pewno nigdy nie zmieni. W połowie naszej drogi, egzystencji czujemy się wypowiedziani w zawieszeniu, zerkamy do tyłu i rozważamy wszystko, co dane nam było przeżyć.

W takim ujęciu, że nasza przeszłość to nie samotna włóczęga, albo górnolotnie, peregrynacja przez zagadkowy, pełen tajemnic bór.

 

 

A mnie przed oczami staje nam widok rozległy jak ocean w małymi wyspami, tak jak wtedy, gdy pierwszy raz wchodzisz na górę świętego Patryka / Cloagh Patrick pod niebem Donegalu. To widok zapełniony po horyzont naszymi doświadczeniami, które przypominają chyboczące się małe łódeczki.

 

Chris o Poranku w trzeciej serii Przystanku Alaska wznosił toast za jego własny kryzys wieku średniego w wieku 22 lat, kiedy w pijackim zwidzie wszystko umknęło. Jak twierdził, że „pod wieloma względami to był najlepszy rok jego mojego życia”.

A ja wzniosę toast na symboliczny półmetek na mojej mapie, który magicznie, ale i po prostu banalnie, z marszu wydarzy się dokładnie za miesiąc w czas św. Walentego.

I ten czas był głównie przepełniony radiem jako teatrem marzeń, wyobraźni i pragnień a teraz pod dachem Radia Wnet mogę to wciąż realizować. I tak jak i wtedy gdy zaczynałem, tak i dziś czuję w sercu dreszcz emocji i ekscytacji, ale i ściskanie w dołku, bo wciąż ta trema przed państwem jest zadatkiem dobrej radiowej historii. Zacznijmy więc…

James Joyce powiedział napisał kiedyś:

Witaj życie! Po raz milionowy wychodzę na spotkanie rzeczywistości, by wykuwać w kuźni duszy sumienie mojej rasy.

Dziś posyłam w eter, ku Waszym uszom, sercom i zmysłom coś, co powstało ze zbiorowej nieświadomości społeczności ludzkiej a urzeczywistniło się w pewnym wierszu Charlesa Bukowskiego „Jak zostać wielkim pisarzem”.

I zrozumiałem coś bardzo ważnego. Oto nieważne co w kaskadzie słów i muzyki rzucam ku wam Słuchacze. Ku Tobie, choćby jedna słuchaczko, jedyny Słuchaczu.

Liczy się sam rzut.

Było o rzucie a teraz druga strona medalu… Obelga, impertynencja i błogosławieństwo człowieczeństwa. Ciekawość, ale nie jako Wścibstwo a Dociekliwość.

Fot. Studio 37 Dublin.

Siedzi w nas to głęboko, jak skazany na dożywocie skazaniec, który krzyczy do nas z pokładów świadomości. Wrzeszczy z odmętów mądrości narodów i wieków z antycznych mitów, czasem podań i apokryfów. Oto Pandora i jej puszka. Oto Ewa i jej jabłko. Oto żona Lota i jej ostatnie spojrzenie.

Nieważne jak do tego podchodzisz Ty Słuchaczko, nocna Małgorzato.

Nieważne jak Ty zacny Słuchaczu, zmierzchowy Marku ocenisz ciekawość.

Mamy ją po prostu zapisaną w genach. Jeśli nasze umiłowanie „poznania” miało tyłek, to „ciekawość” jako dociekliwość byłoby niczym kopniak Bruce’a Lee.

Niektórzy patrząc na to radiowe pudło, albo dwie kolumny głośniki widzą tylko pudła świecące. A ja widzę szlak jedwabny, szum Amazonki i indiańskie bębny, zapach skoszonego siana opodal gór Appalachów w pieśniach Roberta Planta. Widzę i czuję ziemię nicczyją, Terra incognito, która w naszym radiu Wnet należy do Was.

To co? Bądźmy ludźmi. Bądźcie moimi świadomymi słuchaczkami i słuchaczami.

Tomasz Wybranowski

Komentarze