Wszystkie odcienie szarości. Świat amerykańskiej polityki przybrał w pryzmacie polskich mediów postać rachunku binarnego

Jeśli założymy, że w obozie władzy w Polsce mają miejsce spory i podziały, musimy wywnioskować, że w większych, ludniejszych, różnorodniejszych etnicznie i religijnie USA jest tych spięć więcej.

Paweł Zyzak

W obszarze „kierunków” polityki zagranicznej USA wyklarowały się dwa główne nurty. Jeden reprezentuje sojusz Trump – Bannon – Tillerson, czyli prezydent – jego główny strateg – sekretarz stanu; drugi – tandem Mike Pence – Nikki Haley, ambasador przy ONZ, oraz luźniej z nimi związany James Mattis. Mattis nie jest klasycznym politykiem, ale wojskowym. Można by więc rzec, że reprezentuje on nurt osobny. W każdym razie obydwa nurty główne reprezentują zasadniczo sprzeczne podejście względem Unii Europejskiej, NATO oraz Rosji. (…)

W ruchu konserwatywnym, na bazie sprzeciwu wobec kandydatury Donalda Trumpa, wieloletniego demokraty, wykształcił się ruch Never Trump. Stopniowo w monolitycznym sprzeciwie wobec tej kandydatury powstawał wyłom. Powiększał się pod wpływem niesłabnących sondaży Trumpa, jak i kurczącego się peletonu pretendentów do nominacji GOP.

Jednym z pierwszych autorów wyłomu w republikańskiej ortodoksji był – wówczas anonimowy – prawicowy publicysta „Publius Decius Mes”, dziś doradca Rady Bezpieczeństwa Państwowego, Michael Anton. „Trumpizm”, czyli zespół mniej lub bardziej spójnych poglądów Trumpa, łagodniał z czasem w oczach mediów i środowisk prawicowych. Na użytek tego łagodzenia zwano go przykładowo „konserwatyzmem wielkości narodowej” (od hasła wyborczego Trumpa: Make America Great Again). Czyli? Ano sprzeciwem wobec konceptu „liberal international order” („liberalnego porządku świata”), którym kierują się teoretycy – liberalni, umiarkowani, ale także konserwatywni.

Krytyczny wobec Trumpa Jonah Goldberg ogłosił nawet koniec ruchu Never Trump, rzucając hasło-odtrutkę: Never Trump Nevermore.

Środowisko konserwatywne podzieliło się na co najmniej trzy grupy. Wielu „nigdy-trumpistów” pozostało przy swoim światopoglądzie. Niektórzy wręcz zaostrzyli kurs. Pete Wehner, napisał w „The New York Times”, tuż po inauguracji Trumpa, że prezydentem jest człowiek z „antywolnościowymi skłonnościami, niestabilną osobowością i nie umiejący się kontrolować”.

Urośli znacząco w liczbie „protrumpiści”. Powiększyła się także trzecia grupa, pośrednia, konserwatystów chwalących Trumpa za decyzje „konserwatywne”, ale piętnująca go za odchodzenie od ortodoksji, w kwestii np. wolnego handlu i zamykania granic dla imigrantów. Są to m. in. tak zwani „safes place conservatives”, że zapożyczę od wspomnianego Goldberga, czyli konserwatyści koncentrujący się na tym, co łączy wszystkie odłamy, czyli np. wrogości do liberalnych mediów.

Byłbym niesprawiedliwy, gdybym nie napisał, że istnieją tzw. Ever Trumpers, czyli grupa wiernych zwolenników Trumpa, od zarania kampanii wyborczej. Oni dziś otrzymują najważniejsze stanowiska w państwie i cieszą się szczególnymi względami. To m.in. Sean Hannity, Dennis Prager czy Laura Ingraham.

Cały artykuł Pawła Zyzaka pt. „Wszystkie odcienie szarości” można przeczytać na s. 5 marcowego „Kuriera Wnet” nr 33/2017, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier Wnet”, „Śląski Kurier Wnet” i „Wielkopolski Kurier Wnet” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach Wnet w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera Wnet” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera Wnet” wraz z regionalnymi dodatkami, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Pawła Zyzaka pt. „Wszystkie odcienie szarości” na s. 5 „Akademia Wnet” marcowego „Kuriera Wnet” nr 33/2017, wnet.webbook.pl

 

Komentarze