Dziś do wód nieskażonych zalicza się górskie potoki, opadające płatki śniegu i część lodowców w strefie arktycznej

Tysiące firm sprzedaje nam wodę. Uprzednio czyści się ją (wyłącznie mechanicznie), co usuwa z wody to, co widoczne – zmętnienie i pospolite zanieczyszczenia, a nie zawarte w niej związki chemiczne.

Aleksander Bobrownicki

Cząsteczka wody H2O zbudowana jest z jednego atomu tlenu oraz dwóch atomów wodoru. Biegunowość cząstek wody powoduje, że łączą się one ze sobą, tworząc kąt około 150 stopni. W efekcie cząsteczka wody to dipol, który ma dwa bieguny – minus i plus. I zachowuje się jak magnes. Nie dotyczy to wody wtłoczonej do rur.

Woda, która traci kontakt z magnetyzmem ziemskim, staje się wodą „martwą”. Jako „martwe” klasyfikujemy również wody skażone chemicznie. Około 150 lat temu, mieliśmy do czynienia wyłącznie z wodą „żywą”.

Dziś do wód nieskażonych zalicza się górskie potoki, opadające płatki śniegu czy część lodowców w strefie arktycznej. Obecnie wodę filtruje się na różne sposoby i sztucznie poprawia jej strukturę, co połowicznie poprawia jej jakość – sprawia, że „na oko” ta woda prezentuje się jako-tako. Tyle i tylko tyle. Jakość naszego życia bezpośrednio wiąże się z jakością spożywanej wody. Woda pitna, jak wszystko, co jest w sprzedaży, podlega prawom komercji (czyli de facto marketingu). Nikt z odpowiedzialnych za jakość cieczy, która płynie z naszych kranów, nie przyzna, że zakłady oczyszczające wodę (najczęściej rzeczną) usuwają z niej wyłącznie mętność – czyli nierozpuszczalne związki chemiczne.

Tysiące firm sprzedaje nam wodę. Przybywa zakładów wodociągowych, a wszystkie powstają po to, by wodę pitną dezynfekować, głównie trującym chlorem. Uprzednio czyści się ją (wyłącznie mechanicznie), co usuwa z wody to, co widoczne – zmętnienie i pospolite zanieczyszczenia. Nie usuwa się natomiast zawartych w niej związków chemicznych. Wszyscy dystrybutorzy wychwalają swój produkt jako idealny, bezpieczny – w domyśle zdrowy, ekologiczny itp., podczas gdy woda, którą z takim przekonaniem polecają, jest – delikatnie mówiąc – niezdrowa. Nic im z tej racji nie grozi, jako że formalnie są w porządku.

Czyżby byli na tyle cyniczni, żeby swój interes przedkładać nad zdrowie społeczeństwa? Ależ nie! Oni wierzą w to, co mówią. Sami piją i poją własne rodziny tą samą wodą. Wiarę swą opierają na fakcie, że woda z wszelkich miejskich i wiejskich ujęć musi spełniać obowiązujące normy – w przeciwnym wypadku nie byłaby dopuszczona do konsumpcji. Woda „wodociągowa” badana jest codziennie w aspekcie jej przydatności do spożycia – zgodności z normami. A jakie są te normy, dowiadujemy się z Rozporządzenia Ministra Zdrowia z dnia 29 marca 2007 r., DzU nr 61 poz. 417, gdzie po prostu zezwala się na obecność chemii w wodzie. (…)

„Na oko” filtrowana woda wydaje się czysta i nie wydziela nieprzyjemnych zapachów, podczas gdy te chemikalia wnikają do naszych organizmów, powoli, ale systematycznie wywołując w nich spustoszenie. Warto więc wiedzieć, że uwolnienie wody od wszelkiego rodzaju toksycznych zanieczyszczeń możliwe jest tylko i wyłącznie przy zastosowaniu odwróconej osmozy.

W nielicznych miejscach świata (np. w Lourdes we Francji, Nordenau w Niemczech, Tlacote w Meksyku) znajdują się źródła wód, które mają właściwości uzdrawiające. Przez lata uczeni nie potrafili wyjaśnić tego fenomenu.

Dopiero bardzo niedawno odkryto, że te uzdrawiające źródła oprócz wielu minerałów zawierają ogromne ilości wodoru, który jest doskonałym antyutleniaczem. Potrafi wypierać wolne rodniki, które są przyczyną wielu współczesnych chorób (głównie nowotworowych).

Cały artykuł Aleksandra Bobrownickiego pt. „Żywa woda gwarancją zdrowia” znajduje się na s. 8 marcowego „Wielkopolskiego Kuriera WNET” nr 57/2019, gumroad.com.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna aktualnego numeru „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem gumroad.com. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z wydaniami regionalnymi, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Aleksandra Bobrownickiego pt. „Żywa woda gwarancją zdrowia” na s. 8 marcowego „Wielkopolskiego Kuriera WNET” nr 57/2019, gumroad.com

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego